Jeśli zapytamy Amerykanina czy europejskiego nie-Islandczyka z czym kojarzy mu się Islandia, to wspomni on może o 2010 roku i erupcji islandzkiego wulkanu X, bo przecież nie wymówi trudnej nazwy – Eyjafjallajökull. Istnieje też prawdopodobieństwo, że napomknie o lodowcach i typowo rybnej kuchni.
Jest jednak ktoś, kto jest „chodzącą Islandią” dla całego świata – Björk. I nie ma potrzeby wdawać się w dyskusje o gustach i szczegółach.
Björk jako artystka mająca za sobą ogromny sukces, mimowolnie promuje miejsce, z którego pochodzi – i trzeba przyznać, że robi to doskonale.
Lecz Islandia to nie tylko Björk Guðmundsdóttir. Islandia ma też inną Björk! Mowa o Herze Björk Þórhallsdóttir.
O Konkursie Piosenki Eurowizji wiele można powiedzieć. Ta organizowana rok w rok impreza budzi duże emocje, również u znanych osób. Pamiętacie słowa Maryli Rodowicz, w których nazwała Eurowizję festiwalem politycznym, gdzie „nawet debilna piosenka hiszpańska dostała głos od swoich sąsiadów z Andory”? Czy Irenę Santor, która również komentując 53. Konkurs Piosenki Eurowizji z 2008 roku, stwierdziła, że nasza ówczesna reprezentantka – Tamara Gee (dawniej Isis Gee), została słabym wynikiem skrzywdzona, a na tym wydarzeniu „liczy się tylko cyrk”?
Podobne oskarżenia spotkały Eurowizję m.in. tego roku. Polacy byli niezadowoleni z 7-punktowego werdyktu jurorów wobec Michała Szpaka (który, swoją drogą, zdobył 3. miejsce w głosowaniu widzów!) Rosjanie zarzucili całej „eurowizyjnej machinie” tendencyjność i standardowo już, polityczność, przez zwycięstwo ukraińskiej piosenki o wojnie. Pomińmy uczestnictwo Australii w EUROPEJSKIEJ imprezie i przeróżne oceny tego faktu… Mimo wad
i mimo burzliwych emocji jakie Eurowizja wywołuje, konkurs ma wciąż wiele zalet. Najważniejszą z nich jest fakt, że Eurowizja to coroczne odkrycia perełek. To my, widzowie, poza oficjalnymi tabelkami punktujemy poszczególnych uczestników. To nam czyjaś muzyka wpada w ucho, to nas ktoś urzeka. I to my zostajemy z danym artystą na znacznie dłużej, niż ta jedna, eurowizyjna noc.
Jednym z takich odkryć jest właśnie Hera Björk.
Hera Björk debiutowała rolą Ellen w islandzkiej wersji musicalu „Litla Hryllingsbúðin” – „Little Shop of Horrors” z 1999 roku, ale jej przygoda z Eurowizją zaczęła się w roku, z którego to pochodzą wypowiedzi przytoczone przeze mnie wyżej – chodzi o rok 2008. Hera była chórzystką zespołu Euroband. Rok później również wystąpiła na Eurowizji, także jako chórzystka, tym razem w przepięknym utworze „Is it true?” Yohanny. Islandia zdobyła wtedy 2. miejsce w konkursie zorganizowanym w Moskwie. Tego samego roku, nasza tytułowa „Inna Björk” osiągnęła jeszcze dwa sukcesy: w duńskich eliminacjach eurowizyjnych Dansk Melodi Grand Prix zajęła 2. miejsce z piosenką „Someday”, a wygrała nią w OGAE Second Chance Contest, festiwalu organizowanym przez klub fanów Eurowizji.
Hera postanowiła iść za ciosem i zgłosić się do islandzkich eliminacji eurowizyjnych na rok 2010. Utwór „Je ne sais quoi?” dał jej zwycięstwo i zadanie reprezentowania Islandii w Oslo. Tam sukcesu co prawda nie było, ale była to kolejna furtka do rozwoju i zdobywania popularności przez Björk. W 2013 roku, w organizowanym w Chile Międzynarodowym Festiwalu Piosenki Viña del Mar zaśpiewała „Because you can” i festiwal ten wygrała, a w 2015 roku ponownie wystąpiła na Eurowizji (w drugim półfinale) i kolejny raz wcieliła się w rolę chórzystki. Niestety piosenka „Unbroken” Maríi Ólafs, nie zakwalifikowała się do finału konkursu. Björk zdaje się jednak nie rozstawać z tą europejską imprezą, co widać między innymi po jej aktywności na Facebooku.
Poza Eurowizją Hera to oczywiście autorka albumów i singli, ale przede wszystkim uczestniczka projektu Frostrósir, największego islandzkiego wydarzenia świątecznego. Przez grupę Frostrósir śpiewane są tradycyjne pieśni i nie tylko, a wszystko to okraszone jest rodzinnym klimatem zimy i Bożego Narodzenia, a także wspaniałymi głosami wspaniałych osobowości, również światowej sławy śpiewaków i śpiewaczek operowych. Naprawdę warto się z tym zapoznać, gdyż to prawdziwa gratka dla pasjonatów nie tylko Islandii, ale i sympatyków świąt i zimy.
Tak więc o Eurowizji mówi się wiele i różnie, ale nie sposób dyskutować z tym, że wśród uczestników konkursu znaleźć można kogoś pokroju Hery Björk. Kogoś, kto może wiele w naszym życiu zmienić, a może i namieszać. Brzmi to banalnie? To właśnie Björk rozpaliła we mnie wielką miłość do Islandii, która wcześniej jawiła się jako mała iskierka. I to dzięki Herze Björk jestem teraz tutaj i piszę ten tekst. Morał? Naprawdę warto Eurowizję śledzić i polować na diamenty!
Dyskografia Hery Björk:
Solowe albumy:
2000 rok – Ilmur af Jólum, Disneylögin
2006 rok – Hera Björk
2010 rok – Je Ne Sais Quoi
2013 rok – Ilmur af Jólum II
Single:
2003 rok – Lífgleði, 17 Vélar
2006 rok – Mig dreymdi
2010 rok – Je Ne Sais Quoi
2011 rok – Mína eigin leið
2013 rok – Because you Can
Strona internetowa Hery Björk – TUTAJ, a profil Facebook – TUTAJ