Islandzki drzew (nie)dostatek
Ludzie lubią określać Islandię krainą kontrastów. Lód styka się z ogniem, ciemne zimy zastępują jasne letnie dni i noce… a na internetowe zapytanie nt. lasów możemy znaleźć zarówno odpowiedź typu „W Islandii jest sporo lasów”, jak i „Na Islandii drzew nie ma”. Jednak nawet jeśli kwestią sporną zostaje, czy na Islandii jest dużo lasów, to bez wątpienia ich przybędzie. Trwa państwowy intensywny program odbudowy drzewostanu, a determinacji w tej kwestii nie brakuje też samym mieszkańcom.
Islandia jest jednym z najsłabiej zalesionych państw świata, ale jednocześnie znajduje się także w czołówce krajów o najprężniejszym tempie zalesiania i zazieleniania nieużytków. Zanim jednak powiemy o tym, jak Islandia próbuje odmienić swój krajobraz, skupmy się na samym stanie zalesienia wyspy.
Na wyspie dominuje roślinność tundrowa oraz łąki, a częściej niż lasy można spotkać „obszary leśne”, jako że drzewostan wyspy jest w przeważającej części niski. Z rodzimych gatunków tworzą go głównie zarośla brzozy omszonej, których wysokość w ponad 80% nie przekracza 5 metrów (z domieszką jarzębiny, wierzby i jałowca).
70% lasów i obszarów leśnych to własność prywatna, do rządu należy 24%, a pozostałymi 6% zarządzają gminy i powiaty.
Kopalne dowody wskazują na to, że 5-15 milionów lat temu, w środkowym i późnym trzeciorzędzie, wyspę pokrywały lasy mieszane i liściaste, z dużym udziałem metasekwoi (iglasta), magnolii (liściasta), gatunków z rodziny wawrzynowatych (m.in. sasafras), jesionu, dębu, lipy, buku i innych.
W trakcie pliocenu, tuż przed zlodowaceniami okresu plejstoceńskiego, flora drzewiasta Islandii składała się głównie z gatunków borealnych: sosny, świerku, modrzewia, jodły, brzozy i olszy.
Wraz z postępującymi zlodowaceniami, flora islandzka stawała się uboższa. Jedynym rodzimym gatunkiem formującym drzewostany, który przetrwał do obecnej ery interglacialnej, była brzoza omszona. Potwierdzają to stare kroniki, podające, że kiedy w połowie IX w. na wyspie pojawili się norwescy osadnicy, zastali na tam bujne lasy z dominującą brzozą omszoną (oprócz niej nielicznie występował także jarząb pospolity i osika). Według różnych źródeł w owym okresie małego optimum klimatycznego roślinność drzewiasta zajmowała od 25 do nawet 40% ogólnej powierzchni wyspy.
Pojawienie się na Islandii ludzi znacznie zaszkodziło ekosystemowi wyspy, doprowadzając do tego, że w początkach XX w. lasy zajmowały już zaledwie… 1% jej powierzchni. Doszły do tego naturalne fluktuacje klimatu, ale, jak czytamy na stronie Islandzkiej Służby Leśnej (http://www.skogur.is/):
„…w toku ponad stuletniej działalności leśnej okazało się, że to przeszłe wykorzystywanie gruntów, a nie klimat, wyjaśnia bezdrzewny krajobraz. Ochładzający się klimat (mała epoka lodowa) jest czasem wymieniany jako możliwa przyczyna spadku poziomu zalesienia, tak jak wybuchy wulkanów i inne rodzaje zakłóceń, ale kiedy przyjrzymy się bliżej, nie mogą wyjaśnić ogólnego wylesiania, które miało miejsce. Temperatury chłodzenia może obniżyły poziom występowania drzew, ale nie wyjaśniają wylesiania na nizinach, gdzie temperatury były wystarczające dla brzozy w czasach historycznych. Naturalne zaburzenia są sporadyczne i ograniczone terytorialnie, a więc nie mogły przyczynić się do trwałego zniszczenia 95% pierwotnej powierzchni lasów”.
Normanowie i ich potomkowie wykorzystali drewno na potrzeby rozwijającego się osadnictwa, m.in. do budowy łodzi, wytopu rud żelaza, a pozostałe po wyrębie tereny przeznaczali na pastwiska dla owiec, których wypas skutecznie uniemożliwiał naturalne odnowienie. Opady deszczu są na Islandii wystarczające dla rozwoju roślin i drzew, ale piaszczysta czarna gleba nie może zapewnić odpowiedniego wsparcia dla korzeni, a niektóre niezbędne składniki odżywcze zostały dawno temu wypłukane.
Dziś Islandia jest zalesiona w 1,5 procenta powierzchni. 90% gatunków drzew leśnych stanowią, obok brzozy omszonej, modrzew syberyjski, świerk sitkajski, sosna wydmowa oraz topola kalifornijska. Sadzenie egzotycznych drzew jest dla skutecznego procesu zalesiania niezbędne. Pozwala m.in. na uzyskanie wystarczająco dużo wartościowego surowca drzewnego, którego z rodzimych drzew mogła do tej pory dostarczać tylko brzoza i osika. Poza tym rodzima brzoza wykazuje w warunkach klimatu islandzkiego znacznie niższe możliwości przyrostowe (1 m3/ha/rok) niż niektóre z obcych gatunków zdolnych zaaklimatyzować się na wyspie.
Jak lasy wracały na Islandię
Lasy przynoszą wiele korzyści Islandii: stanowią większą różnorodność biologiczną (nowo posadzone lasy przyciągają kolonie mysikrólików, słonek i uszatek zwyczajnych), stwarzają możliwości rekreacyjne i zmniejszają erozję gleby, która niszczyła wyspę przez dziesięciolecia. Odbudowę zasobów leśnych rozpoczęto praktycznie w początkach XX w., głównie poprzez sadzenie.
W 1899 roku posadzono pierwszy drzewostan sosnowy w Thingvellir, obecnie najbardziej okazały i najstarszy kompleks leśny na wyspie. Odpowiedzialni za to trzej Duńczycy lobbowali parlament za przyjęciem aktu leśnictwa i ochrony gleby, co stało się w 1907 roku.
Na mocy Uchwały Leśnej powstała Islandzka Służba Leśna, która, wraz z założonym w 1930 roku Towarzystwem Lasów Islandzkich, stanowiła instytucjonalne podwaliny programu zalesiania Islandii.
Islandzka Służba Leśna to działająca w strukturach rządu oficjalna agencja leśna na wyspie, która posiada lub zarządza 53 płatami ziemi we wszystkich dzielnicach z wyjątkiem Fiordów Zachodnich (łącznie ok. 7000 ha ziemi). Są to Lasy Państwowe, na które w dużej mierze składają się chronione drzewostany rodzimej brzozy. |
Towarzystwo Lasów Islandzkich to państwowa organizacja parasolowa skupiająca pod sobą 59 regionalnych organizacji złożonych z ochotników zainteresowanych zalesianiem, które razem stanowią jedną z największych nierządowych organizacji na wyspie. Te stowarzyszenia leśnicze pomagają sadzić drzewa i edukować w tej dziedzinie społeczeństwo. Należy do nich obecnie około 2.5 % populacji. Towarzystwo odpowiada również za czasopismo „Icelandic Forestry”, główną publikację leśniczą na Islandii. |
Po wczesnej fazie eksperymentów z egzotycznymi gatunkami drzew w Thingvellir działania leśników skupiły się głównie na ochronie pozostałości naturalnych lasów brzozowych. Panowały jednak wyjątkowo trudne warunki – brakowało świadomości społecznej, materiału szkółkarkiego, poparcia ze strony hodowców owiec – i do połowy XX w. nie można było mówić o znaczących sukcesach. Mniej więcej od 1950 roku podjęto się także zalesień. Islandzka Służba Leśna rozpoczęła na masową skalę sadzenie obcych gatunków drzew iglastych: świerka pospolitego i sitkajskiego, sosny zwyczajnej i wydmowej oraz modrzewia syberyjskiego. Był to początek wzmożonej dynamiki w akcji zalesiania.
Znaczne przyspieszenie osiągnięto jednak dopiero w ostatniej dekadzie XX w., kiedy zaczęto intensywnie rozwijać projekt zalesiania Islandii. Odbywa się on głównej mierze za sprawą finansowanego rządowo prywatnego leśnictwa.
Granty na zalesianie były oferowane farmerom od lat 70., z tym że przez pierwsze 20 lat były one bardzo ograniczone. Finansowe wsparcie zwiększono po 1990 roku, wtedy m.in. ustanowiono pierwszy z Regionalnych Programów Zalesiania – „miniagencji” w Ministerstwie Środowiska i Zasobów, których zadaniem jest zarządzanie systemem dotacji dla gospodarstw w każdej części kraju. Agencje zawierają umowy z właścicielami, sporządzają plany zalesienia oraz koordynują produkcję i dystrybucję sadzonek.
Pionierski Héraðsskógar we wschodniej Islandii objął zasięgiem dolinę Fljótsdalshérað i w ciągu 40 lat trwania (do 2030 r.) ma zalesić 15 000 ha.
Jego południowym odpowiednim jest Suðurlandsskógar z 1997 r., a od 2000 roku zakładano pozostałe: Norðurlandsskógar (północ), Austurlandsskógar (wschód), Vesturlandsskógar (zachód) i Skjólskógar (północny-zachód).
Przez ostatnie lata około 80% wszystkich sadzonek znalazło się w ziemi właśnie dzięki dotacjom – na farmach rolników i właścicieli gruntów prywatnych. Pozostała część zadrzewiania wyspy prowadzona jest przez stowarzyszenia leśne, jednostki i dwie agencje państwowe: wspomnianą Islandzką Służbę Leśną, która z głównej organizacji odpowiedzialnej za sadzenie drzew zmieniła się bardziej w podmiot badawczy i doradczy, oraz Służbę Ochrony Gleby.
Do znaczącego wzrostu zalesienia na wyspie poza regionalnymi programami przyczynił się uchwalony w 1990 roku z okazji 60. rocznicy Islandzkiego Towarzystwa Leśnego Land Reclamation Forest. Towarzystwo wdraża go w życie we współpracy z członkowskimi stowarzyszeniami i stroną rządową (ministerstwem, Islandzką Służbą Leśną i Służbą Ochrony Gleby). To największy, przeprowadzany w 130 obszarach, i najbardziej ambitny projekt zalesiania, który odpowiada za zasadzenie 1 miliona drzew rocznie (400-500 ha).
Przyrost drzew wspomogła nie tylko intensyfikacja działań, lecz także także klimat. Lasy rosną o około 50% szybciej w porównaniu z wynikami pomiaru z 1960 roku. To w dużej mierze zasługa ocieplenia klimatu i wydłużającego się sezonu wzrostu, które pomagają wielu nowym rodzajom drzew rosnących w Islandii. W ciągu ostatnich 20 lat średnia temperatura wzrosła o prawie 2 stopnie Celsjusza. W rezultacie drzewa rosną szybciej i można sadzić nowe odmiany, które do tej pory nie miałyby szans na przeżycie.
Strategia dla lasu
Konkretny, ustalony liczbowo cel pojawił się po raz pierwszy w zapisie Ustawy o Regionalnych Projektach Zalesiania (Regional Afforestation Projects Act) z 2006 roku – do 2050 r. Islandia ma zwiększyć lesistość do 5% nizinnych terenów (poniżej 400 m n.p.m.).
W 2006 roku minister rolnictwa udzielił dyrektorowi Islandzkiej Służby Leśnej mandatu na sformułowanie strategii, która posłuży zarówno do zaostrzenia i aktualizacji celów leśnictwa, jak i informowania o tych założeniach. Do tej pory polityka leśna na wyspie funkcjonowała w rozproszeniu na wiele różnych dokumentów, ale nie jako jedna spójna całościowa strategia. Program zaprezentowano w 2013 roku ministrowi środowiska i zasobów, który od czasu zmian systemowych w 2007 roku odpowiada w rządzie za leśnictwo.
Strategiczne plany zakładają: zwiększenie do 2100 roku powierzchni lesistej kraju do co najmniej 12% (zarówno poprzez sadzenie, jak i wykorzystanie odnowienia naturalnego); rozwój zrównoważonego użytkowania lasu oraz przemysłu drzewnego; polepszanie dostępności lasów i wzrostu świadomości społeczeństwa co do roli, jaką odgrywają lasy w ochronie zdrowia; zwiększenie roli zalesień w ochronie gleby i wody, a także różnorodności biologicznej i poprawie stanu środowiska; zwiększenie roli lasów jako magazynu dwutlenku węgla i przygotowanie leśnictwa do prognozowanych zmian klimatycznych. Głównym narzędziem realizacji tych celów ma być National Forest Program.
Cięcia budżetowe wynikające z kryzysu finansowego z 2008 roku prawdopodobnie opóźnią program, jako że mocno ograniczyły fundusze rządowe na dofinansowywanie zalesień na prywatnych gruntach rolników. Ale kryzys miał też pozytywne skutki na lokalne leśnictwo: importowane drewno podrożało, stwarzając większe zainteresowanie tańszymi, krajowymi źródłami drewna. Specjaliści jednak podkreślają, że kluczowe dla powodzenia zalesiania jest wsparcie polityczne i sektor leśnictwa powinien skupić się na tym, aby je odzyskać.
Programowi zalesiania kraju z pewnością nie brakuje już za to wsparcia społeczeństwa. Przez pierwszą połowę XX w. sadzenie drzew było zajęciem nielicznych pasjonatów, którzy w oczach społeczeństwa uchodzili za ekscentryków. W ciągu ostatnich dziesięcioleci nastąpiła wyraźna zmiana nastawienia Islandczyków do zadrzewiania, które stało się niemalże sprawą narodową. Dziś leśnictwem na różne potrzeby zajmują się tysiące ludzi w całej Islandii. Rozbudowano bazę szkółkarską i powołano fundację, która zajmuje się zbieraniem od Islandczyków i turystów datków na zalesianie.
Islandczycy pokochali lasy nie tylko za ich owoce i grzyby. Wiele z państwowych lasów to popularne tereny rekreacyjne, jak np. otwarty w 1950 roku rezerwat Heiðmörk, który odwiedza kilkaset tysięcy osób rocznie. Olgę, Polkę mieszkającą na Islandii, przyciągają tam „króliki, fajne szlaki i skałki, na które można się powspinać”.
Co roku wybierane jest najładniejsze i najokazalsze drzewo, które otrzymuje tytuł „Drzewa Roku”. Przechadzając się po Reykjaviku, można spotkać także „najładniejsze drzewo”, wybrane w roku 1980, który był „rokiem drzew”.
Islandzkie media w 2013 r. z radością ogłaszały pojawienie się najwyższego drzewa na wyspie – ponad 25-metrowego świerka sitajskiego.
Popularny żart „Jak wydostać się z islandzkiego lasu? Wystarczy się podnieść” zdecydowanie przestał być aktualny. Dziś podnieść mogłaby się nawet żyrafa, a wciąż nie wydostałaby się z Hallormsstaðir, największego leśnego rezerwatu na Islandii.