Subiektywny przegląd i wybór dziesięciu najlepszych ubiegłorocznych albumów z Wysp Owczych. Kolejność alfabetyczna.

 

 

Æðrasoppar :: Æðrasoppar (24.12.2020)

Intrygujący projekt muzyczny, w skład którego wchodzi kilkoro utalentowanych młodych artystów. Zawartość tej płyty to przykład umiejętnego traktowania muzyki w sposób eksperymentalny i niekonwencjonalny. W tej alternatywnej twórczości przyjdzie nam zmierzyć się z fuzją wielu stylistyk i gatunków m.in. muzyką elektroniczną, EBM, neo soulem, trip hopem, hip hopem, electro pop punkiem, dark ambientem, elementami industrialnymi, etnicznymi i jazzowymi. Mamy też świetne bity i fantastycznie wykorzystane sample. Jeśli lubicie pomysłową muzykę i zaawansowane dłubanie w warstwie aranżacyjnej to zapraszam do odsłuchu. [RECENZJA]

 

 

Asyllex :: Ephemeros (18.09.2020)

Zespół postawił przede wszystkim na rozmach oraz stylistyczną wielowątkowość i wielowymiarowość swojej muzyki. Stąd oprócz thrash metalu płyta emanuje motywami pochodzącymi m.in. z rejonów folk, heavy, viking, progressive, technical i melodic. Zespół udanie cytuje i reinterpretuje brzmienia charakterystyczne dla starej szkoły metalu, jednocześnie sprawnie łącząc je ze współczesnymi. Kompozycje brzmią wyjątkowo intrygująco i świeżo. Dzieje się tutaj mnóstwo zachwycających i pociągających rzeczy, i to na wysokim poziomie. [RECENZJA]

 

 

Brimheim :: Myself Misspelled (16.10.2020)

Brzmienie albumu jest fuzją lofi indie rocka, gitarowej alternatywy lat 90tych, delikatnych nawiązań do muzyki grunge, elektroniki i indie popu. Dokopać możemy się tutaj również do inspiracji surowym post punkiem i powściągliwym gotykiem. Ta stylistyczna różnorodność, a jeszcze bardziej talent młodej artystki i umiejętność połączenia tak różnych elementów jest z pewnością jedną z najważniejszych zalet jej twórczości. Trzeba przyznać, że artystka ma opanowaną umiejętność uwodzenia słuchacza swoim głosem i muzyką. Piękno niesionych przezeń melodii i uczuć jest absolutnie wspaniała. [RECENZJA]

 

 

Einangran :: EP (13.11.2020)

Dwójka farerskich singer-songwriterów – Heiðrik á Heygum i Lea Kampmann – napisała  piosenki opowiadające o pożądaniu, tęsknocie i nieodwzajemnionej miłości. Podstawowy szkielet danych kompozycji stanowią delikatne dźwięki akustycznej gitary i fortepianu oraz miękkie i łagodne damsko-męskie harmonie wokalne. W dosyć minimalistycznych aranżacjach pojawiają się subtelne smugi syntezatorów i pastelowe brzmienia organ, a także znikome ilości syntetycznych instrumentów perkusyjnych, jak i trudno uchwytna, aksamitna elektronika. To natchnione utwory o przepięknych melodiach i niezapomnianej poetyckiej atmosferze. [RECENZJA]

 

 

Eivør :: Segl  (18.09.2020)

Brzmienie albumu jest eklektyczne, składa się z kontrastów, zmian i różnorodnych stylistycznie elementów, które ewoluują i łączą się, tworząc niepowtarzalne dźwiękowe pejzaże głęboko zakorzenione w surowym pięknie Wysp Owczych. W danej muzyce bardzo łatwo można natrafić na rozwiązania, brzmienia i motywy, dzięki którym ożywają wyobrażenia na temat krajobrazu szorstkich i mrocznych klifów, zjawiskowych szczytów, gładkich i subtelnych dolin, burzliwych chmur, wiatru, uderzeń morskich fal, itd. Natura i oblicze Wysp Owczych odciskają wyraźne piętno w electro indie folk popowej estetyce płyty. Bardzo urzekającej, ubranej w fantastyczne nastroje i melodie oraz olśniewający wokal. [RECENZJA]

 

 

Goresquad :: Hypergenocide (14.08.2020)

Koncept album opowiadający historię kolonizacji Ziemi i późniejszej eliminacji życia na planecie przez istoty pochodzące z innego świata. Z uwagi na daną tematykę płyty oraz kontynuowanie brutalnego death metalowego stylu, zespół określa brzmienie swojej nowej muzyki jako interstellar death metal terror, i ja to kupuję. Muszę przyznać, że wyszło im to wyśmienicie. To bardzo dobra i rozbudowana muzycznie płyta death metalowa, która umiejętnie trafia do słuchacza, a następnie wciąga go, pochłania i miażdży. [RECENZJA]

 

 

Heiðrik :: Illusions (21.02.2020)

Album zabiera nas w przyjemną i sentymentalną podróż inspirowaną m.in. muzyką filmową, jazzem, kabaretem i kinem lat 20-tych i 50-tych oraz francuskim popem lat 60-tych. Style, gatunki są jednak na tym albumie mało istotne, bo nad dźwiękami najzwyczajniej górują intymność, kameralność i szczere emocje. Całość wydawnictwa osadzona jest w retro klimacie kojarzącym się ze starymi czarno-białymi fotografiami i filmami, płytami gramofonowymi, kawiarenkami i klubami jazzowymi. Niezmiennie głównym „narzędziem zbrodni” tego musicalu jest głos artysty. [RECENZJA]

 

 

Høgni :: Within a Man (14.08.2020)

Ambitny, wielowarstwowy i wysublimowany alternatywny album, na którym przekraczane są gatunkowe granice i eksploatowane są różne style muzyczne. Uwodzi nas totalnie swoimi aranżacjami i melodiami, w których pojawiają się odniesienia do soulu, indie folk rocka, funku, chamber popu, trip hopu, a nawet gospel czy hip-hopu. Piękna, dopracowana forma ujmuje pomysłowością, brzmieniami i niekonwencjonalnością użytych środków. Urzeka z największą mocą. Płyta jest cudownie inspirująca, wciągająca i uzależniająca. [RECENZJA]

 

 

Ótti :: Ótti (06.03.2020)

Twierdzą, że ich modus operandi wykracza poza tworzenie muzyki współczesnej. Swoje brzmienie opisują jako niewątpliwą antytezę surowych i mocnych dźwięków pochodzących z instrumentów i duchowej zadumy płynącej z katarycznej intonacji pieśni wykonywanych w łamanym duńskim języku, rzadko używanym przez młodsze pokolenia na Wyspach Owczych. Ich muzyka w dużej mierze opiera się na industrialnych pochodach instrumentów połączonych z melancholijnym, anielskim śpiewem, ambientowymi segmentami i przestrzenną psychodelią, po której następują ponure doom metalowe przejścia oraz inne ciężkie i emocjonalne dźwięki.[RECENZJA]

 

 

Son Of Fortune :: Voodoo Pop (08.05.2020)

Świetna produkcja, która ma w sobie coś niezwykle magnetycznego, co mocno przyciąga słuchacza. W pierwszym momencie odnosimy wrażenie, że mamy do czynienia z muzyką indie folk rockową, ale okazuje się, że nie jest tak do końca. Na ową nieoczywistość składa się przede wszystkim muzyczna wielowymiarowość unikalnego brzmienia, będącego fuzją nie tylko folku i rocka, ale również alternative country, sounthern rocka, bluesa, psychodelii i innych pokrewnych podgatunków, a także odrobiną elektroniki. Najbardziej wyraźna jest tutaj naturalność, emocjonalna intensywność i przestrzeń dająca poczucie braku jakiegokolwiek ograniczenia, oferująca wolność i naturalność. [RECENZJA]