Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeśli podoba Ci się to co robimy i chciałbyś nam dać o tym znać, możesz po prostu postawić nam kawę. Będzie nam miło. Poczujemy się lepiej i zmotywuje nas to do dalszego pisania.

Podsumowanie muzyczne 2022 roku – Islandia
Top 20
(Part 1)

 

 

ADHD :: ADHD 8 (13.10.2022)

Na najnowszym krążku islandzki kwartet eksploruje kolejne intrygujące rejony swojego ekscytującego ogromnego muzycznego wszechświata mieniącego się fantastycznymi barwami i odcieniami. Ich formuła wydaje się nie wyczerpana. Instrumentalna muzyka ma swoje źródła w jazzie i muzyce rockowej, ale rozlewa się w wielu różnorodnych kierunkach – blues, psychedelic, progressive, free, improv, fusion, ambient i inne. Dodatkowo muzyka hipnotyzuje słuchacza niezwykle głębokim i panoramicznym pejzażem kinowym, sprawia wrażenie filmowej ścieżki dźwiękowej. Muzyka zespołu ciągle się rozwija w coś magicznego i transcendentalnego, jest niczym nieograniczona. (recenzja TUTAJ)

 

 

Arny Margret :: the only talk about the weather (21.10.2022)

Młoda singer-songwriterka czerpie swoje muzyczne inspiracje głównie z nurtu muzyki indie folkowej i bluesowej. Mimo wszystko od początku swojej kariery artystka starała się wykreować swój własny indie folkowy świat. Powiem szczerze, że wyszło jej to kapitalnie, czego najlepszym dowodem jest dany album. Jego brzmienie opiera się głównie na delikatnych dźwiękach akustycznej gitary i łagodnym głosie Arny.  Jest to album niezwykle ciepły, stonowany, spokojny i prosty, ale w taki wyjątkowo piękny i magiczny sposób. Delikatne melodie są nadzwyczajnie czarujące i przejmujące. Atmosfera tej muzyki jest mocno intymna i poruszająca, emanuje przyjemnym ciepłem. (recenzja TUTAJ)

 


Ásgeir :: Time On My Hands (28.10.2022)

Na swoim najnowszym albumie Ásgeir wyraźnie rozwinął skrzydła. Widoczne jest to przede wszystkim w tym, że muzyk odważył się na duże zmiany w brzmieniu swojej muzyki oraz tym, że podjął się udziału w napisaniu tekstów (wraz z bratem i Pétur Benem). Słuchając płyty można poczuć towarzyszącą artyście lekkość, naturalność, swobodę i wolność. Mamy tutaj zestaw bardzo dobrych i ciekawych, utrzymanych na wysokim poziomie piosenek, które nie nudzą się nawet po wielokrotnym przesłuchaniu. Ukazują one wielostronne zainteresowania artysty różnorodnymi gatunkami, przez co nową muzykę Islandczyka coraz trudniej jest zredukować do określonego stylu. Przez omawiany album przepływa między innymi folk, elektronika, electro synth pop, r’n’b i jazz. Artysta śmiało sięga do tych nurtów i buduje z nich pasjonujące pejzaże dźwiękowe. (recenzja TUTAJ)

 


Atli Örvarsson :: 7 Cycles (14.10.2022)

To kolekcja bardzo intymnych, refleksyjnych, a nawet powiedziałbym romantycznych utworów. To delikatne i kruche kompozycje o melancholijnym, głębokim i nastrojowym klimacie, które urzekają swoją eterycznością i elegancją. Dyskretny urok dźwięków, które podaje nam artysta niesie ze sobą obezwładniający ładunek emocjonalny kreując unikatową jakość. Jest ona w stanie dostarczyć słuchaczowi wyjątkowych doznań. Umiejętność wywarcia tego typu efektu, budowania tak pięknych barw i brzmień za pomocą tak minimalistycznego materiału, z jakim mamy tutaj do czynienia jest nieprawdopodobna, genialna. (recenzja TUTAJ)

 

 

Axel Flóvent :: Coexist (11.03.2022)

Zacznę od tego, że album został wyprodukowany przez sześciokrotnego zdobywcę nagród Grammy, Damiana Taylora (Björk, Arcade Fire, The Killers, The Temper Trap). To akustyczne indie folkowe dzieło, które wykracza poza ramy danego gatunku, korzysta z różnych innych inspiracji i wpływów. Każdy utwór z tej płyty jest jak hipnotyzujące i delikatne zaklęcie, skąpane w aurze słodkiej i ciepłej melancholii. To niezwykła sztuka. Ta muzyka to piękno, które jest tuż obok nas, współistnieje, wystarczy tylko chcieć je odnaleźć. (recenzja TUTAJ)

 

 


Fríða Dís :: Lipstick On (22.07.2022) / Fall River (12.11.2022)

Artystka wydała w ubiegłym roku aż dwa albumy. Pierwszy reprezentuje rock’n’rollowy luz i zabawę, a równocześnie wewnętrzną siłę i charakter. W ten sposób powstała muzyka alternatywna, rockowa, która czerpie z gitarowej muzyki lat 50/60/70, czyli klimaty spod znaku surf rocka, rock’n’rolla i rockabilly. Mamy też kompozycje zaprawione bluesem, folk rockiem i alternatywnym country. Na płycie pojawiają się także nawiązania do alternatywnego rocka lat 80-tych oraz odważne i udane punk rockowe granie rodem z lat 90-tych. Zaś jej drugi album to przykład dojrzałej, klimatycznej, autorskiej wersji indie folk popu. Muzyki pełnej czułości oraz opowiadanych szczerych i przejmujących historii. Większość piosenek to swego rodzaju nastrojowe ballady, które chwytają za serce intymnym klimatem i zachwycają pięknem wokalnych harmonii. Ponadto utwory te niosą też w sobie sporo autentyczności, naturalności, ciepłej melancholii, a zwłaszcza pięknych melodii i pięknego głosu wokalistki, której najzwyczajniej chce się słuchać. (recenzja TUTAJ)

 

 


Gabríel Ólafs :: Solon Islandus (15.07.2022)

To ambitny album koncepcyjny, który oddaje hołd artystycznemu duchowi mieszkańców Islandii. Dzieło osobistego odkrycia i eksploracja kunsztu, kultury i miejsca, które ukształtowały tożsamość artysty. Płyta czerpie inspirację z twórczości jednego z największych poetów islandzkich – Davíða Stefánssona. Kompozytor swoją pracę zaaranżował na fortepian, orkiestrę i chór, z elementami tzw. spoken word. W neoklasycznej muzyce uwidacznia się zamiłowanie kompozytora do kina i muzyki filmowej. Artysta udowadnia, że łączenie chórów i orkiestry wychodzi mu nad wyraz sprawnie. Islandczyk tworzy niezaprzeczalnie wciągające motywy i piękne tematy, partytury podane z niezwykłym wyczuciem, wyrafinowaniem i gracją. (recenzja TUTAJ)

 

 

Hekla :: Xiuxiuejar (09.09.2022)

Na albumie znajdziemy kompozycje układające się w nawiedzony, widmowy pejzaż dźwiękowy, dźwiękową czarną dziurę o żrącym pięknie i hipnotyzującej ciemności. To dźwiękowa i osobliwa mikstura, której głównymi składnikami są ambient, drone, minimal i tzw. muzyka eksperymentalna. Jak przystało na tego typu muzykę zastosowano w niej unikalne i nieszablonowe  rozwiązania stylistyczne, rytmiczne, metryczne, melodyczne i aranżacyjne. W swojej pracy artystka przekracza granice gatunków, jak i typowe postrzeganie samej muzyki. Swoim hipnotyzującym i sensualnym klimatem muzyka ta przypomina starą, zapomnianą i odrealnioną islandzką opowieść ludową. (recenzja TUTAJ

 

 

Hugar :: Rift (21.01.2022)

Duet w swojej twórczości łączy elementy atmosferycznego post rocka z muzyką neoklasyczną, ambientową elektroniką, dronami i introspekcyjnymi aranżacjami smyczków nadającymi całości kinowy rozmach. Zderzenie brzmień syntetycznych z organicznymi wypada nad wyraz udanie. To bardzo malownicza i pięknie wykonana praca. To niezwykle hipnotyzujący świat dźwięków – z jednej strony eteryczny, delikatny, natchniony i nastrojowy, a z drugiej epicki, wzniosły i majestatyczny – idealnie obrazujący żywioły i ewoluującą naturę Islandii. To kwintesencja wrażliwości na piękno i prawdziwej sztuki, jaką jest muzyka. (recenzja TUTAJ)

 


ÍKORNI :: RUSI (22.05.2022)

Brzmienie albumu stanowi połączenie takich wpływów jak folk, chamber pop, art rock i cinematic. Wykorzystane tutaj zostały gitary akustyczne, fortepian, harfa, jak również subtelne syntezatory, elementy i efekty elektroniczne. Kompozycje przełamują jednak muzyczne konwencje, dzięki czemu wydaje się ono niezwykle intrygujące, przykuwające uwagę, czy wręcz hipnotyzujące. Można się wprost rozkoszować nastrojowym klimatem i magicznym smakiem nowego dzieła projektu. To płyta magiczna, muzyka absolutnie natchniona i uduchowiona. Największą zaletą kompozycji przygotowanych przez islandzkiego artystę jest ich niezaprzeczalne piękno, liryczny klimat i harmonia. (recenzja TUTAJ)

 

 

 Júníus Meyvant :: Guru (28.10.2022)

Nowy album pokazuje surowszą stronę tego utalentowanego islandzkiego singer-songwritera. Równocześnie imponuje autentycznym i szczerym stylem pisaniem piosenek, które hipnotyzują słuchacza swoją lekkością, ciepłem i poruszającym klimatem, czarują pięknymi melodiami, znakomitymi aranżacjami oraz łagodnym, czułym i zmysłowym głosem Júníusa. Artysta sięga do korzeni soulu, psychodelicznego rocka i folku lat 70., bluesa, americany i alt. country, tworząc zupełnie nową, wyjątkową jakość. Zgodnie z oczekiwaniami artysta nie zawodzi w kwestii starannych i wyrafinowanych aranżacji, szczególnie akompaniamentu instrumentów smyczkowych, organów, syntezatorów i melotronu, który fantastycznie współgra z akustyczną gitarą i jego głosem. (recenzja TUTAJ)

 


Laufey :: Everything I know about Love (26.08.2022)

Brzmienie albumu łączy w sobie element jazzu, popu, muzyki klasycznej i r’n’b. W kompozycjach słychać również inspiracje muzyką filmową lat 50. i 60. Znajdziemy tutaj dużo aranżacji smyczkowych i dętych, które mają charakterystyczny staromodny styl. Przez cały czas towarzyszy nam atmosfera rozmarzenia i romantyzmu. Piękne harmonie i olśniewające melodie od pierwszej chwili skradają serce słuchacza. Artystka wyjaśnia, iż jej nowe kompozycje są bardziej przemyślane, pisane z większą uważnością zarówno na płaszczyźnie instrumentalnej, jak i lirycznej. Na albumie pojawiają się głównie spokojne brzmienia akustycznej gitary,  zmysłowe dźwięki fortepianu i uwodzicielskie partie instrumentów smyczkowych. Zaś jej spokojny, intymny i uduchowiony śpiew jest pełen uroku, wywołuje uczucie nostalgii. (recenzja TUTAJ)

 


Magnús Jóhann / GDRN :: Tíu íslensk sönglög (16.09.2022)

Na płycie znalazło się dziesięć wokalnych kompozycji wykonanych przy akompaniamencie pianina. Kompozycje te to różne znane  islandzkie pop folkowe perełki muzyczne przedstawione w nowych aranżacjach ukazujących ich ponadczasowa jakość. Muzyczną zawartość albumu śmiało można otagować takimi etykietami jak contemporary/smooth jazz i easy listening. To subtelne, łagodne i przytulne, chwytające za serce ballady, które przyjemnie pieszczą uszy i ogrzewają wnętrze słuchacza. Duet w swoich utworach konsekwentnie preferuje minimalistyczny liryzm oraz kameralny i intymny, wręcz ulotny  klimat, a mimo to ich interpretacje zachwycają pięknem i głębią. (recenzja TUTAJ)

 

 


Of Monsters And Men :: TÍU (10.06.2022)

Album wydany z okazji 10-tej rocznicy działalności islandzkiego zespołu. To wydawnictwo zdecydowanie warte uwagi i poznania. Wprawdzie jest krótkie i pozostawia pewien niedosyt, ale to dobrze. Dzięki temu EPka porywa nas od pierwszych dźwięków i nie puszcza do samego końca. Każda z zamieszczonych tutaj kompozycji jest inna, ale wszystkie razem tworzą spójną całość, która jest kwintesencją stylu grupy. To intrygujący i czarujący materiał, o którym nie da się powiedzieć złego słowa. Materiał nagrany na naprawdę wysokim poziomie. Do tego świetnie wyprodukowany. Ambitny, ale nie przekombinowany. (recenzja TUTAJ)

 


Ólafur Arnalds :: Surface (29.07.2022)

To ścieżka dźwiękowa napisana do psychologicznego thrillera/dramatu. Skomponowana na fortepian, wiolonczelę, skrzypce i różne instrumenty elektroniczne. Jego filmowe partytury w dużej mierze opierają się na wpływach neoklasycznych, w które wplecione zostały charakterystyczne dla islandzkiego kompozytora elementy subtelnej elektroniki. Filmowa muzyka artysty jest mistrzowskim majstersztykiem. Trzyma w napięciu, fascynuje i intryguje, a przede wszystkim sugestywnie wprowadza słuchacza w niepokojący klimat nieprzewidywalnego psychologicznego dramatu. Artysta kapitalnie równoważy w swoich kompozycjach bardziej ekspansywne, przestrzenne brzmienia z poczuciem intymności.  (recenzja TUTAJ)

 

 

Ólafur Kram :: Ekki Treysta Fiskunum (21.10.2022)

Zespół uprzedza swoich słuchaczy – przygotujcie się na szaloną przejażdżkę przez fantastycznie dziwne połączenie piosenki i poezji – ironiczne i szczere, skomplikowane i proste. Muzycy wykorzystali potęgę swojej wyobraźni i kompozytorskie talenty do stworzenia interesującego formalnie i merytorycznie krążka. Pomysł na płytę opiera się przede wszystkim na fascynującym zderzeniu się stylistyk i gatunków muzycznych oraz uroczej zabawie formą i konwencją. Bez ustanowionych ram i zasad, bez jakichkolwiek ograniczeń i zahamowań. Ich muzyka to dźwiękowy kolaż poskładany z różnorodnych elementów, eksperymentalnych rozwiązań i niebanalnych melodii.  Islandzki kolektyw eksploruje intrygujące obrzeża muzyki alternatywnej, post punkowej, jazzowej, indie folkowej, prog rockowej, avant popowej, psychodelicznej i musicalowej, żeby wymienić tylko kilka. (recenzja TUTAJ)

 

 


Seabear :: In Another Life (01.04.2022)

Zespół powrócił po 12-letniej przerwie gotowy na to, aby po raz kolejny zaznaczyć swoją obecność na muzycznej scenie – z jedenastoma nowymi utworami płynącymi prosto z serca, skierowanymi do tych wszystkich, którzy cenią w muzyce szczególnie emocje, ciepło i intymność oraz duże, ale subtelne pejzaże dźwiękowe, uchwycenie najmniejszych dźwiękowych detali i uczucia. Album zawiera hipnotyzującą kolekcję piosenek, oscylującą między indie popem, a klasycznym singer-songwriterskim stylem. Całość jest bardzo ładnie dopracowana. Misternie przygotowane aranżacje ujmują swoją wyrafinowaną estetyką, błogimi dźwiękami i nieco odrealnionym klimatem. (recenzja TUTAJ)

 


Silva Þórðardóttir / Steingrímur Teague :: More Than You Know (29.04.2022)

Na płycie znalazło się siedem kompozycji – standardów jazzowych. Materiał przygotowany przez duet zachwyca minimalistyczną i introwertyczną jazzową formą oraz kontemplacyjną i hipnotyzującą atmosferą, która sprawia nieziemskie wrażenie i przejmuje do głębi. Finezyjny splot linii fortepianu i wokalu już od pierwszych sekund wprowadza nas w błogi stan upojenia. Muzykę islandzkiego duetu cechuje wyjątkowa duchowość i intymność. Ich kompozycje wykonane są dużą swobodą, naturalnością, ale nade wszystko z ogromną czułością. Dotyczy to zarówno warstwy instrumentalnej, jak i wokalnej. Każdy dźwięk i wyśpiewane słowo z tej płyty niesie ze sobą spory ładunek emocji, który precyzyjnie trafia w serce słuchacza. (recenzja TUTAJ)

 


Virgin Orchestra :: On Your Knees​/​Give In (06.05.2022)

Tylko dwie kompozycje. W sumie niecałe 12 minut muzyki. Zaledwie tyle wystarcza temu zespołowi, aby mocno zaintrygować słuchacza i wzbudzić w nim zachwyt nowym zjawiskiem muzycznym jakim jest dany zespół na niezależnej islandzkiej scenie. Grupa od pierwszych sekund przenosi nas w zupełnie inny wymiar. Wsłuchując się w ich dźwiękową przestrzeń usłyszymy inspiracje post punkiem, new wave i gotyckim rockiem charakterystycznym dla takich kapel jak np. Joy Division, Bauhaus, Siouxsie and the Banshees, The Cure, które wytyczały ścieżki tych gatunków w latach 80-tych. Alternatywna muzyka przywołuje też echa shoegaze i neopsychodelic, a nawet dream popu i trip hopu. Zespół jednak nie tyle może odwołuje się do pewnych skojarzeń, co je po prostu umiejętnie dekonstruuje. (recenzja TUTAJ)

 

 

Vök :: Vök (23.09.2022)

Trio swoimi poprzednimi wydawnictwami wypracowali już silną pozycję w świecie alternatywnego popu i elektroniki. Ich najnowszy album tylko umacnia ten stan. To dzieło dojrzałe, ambitne i wyrafinowane, ale równocześnie przystępne i miłe dla ucha, nie pozbawione lekkości, naturalności i walorów melodycznych. Co ważne to także płyta bardzo osobista, poruszająca i angażująca zarówno w warstwie muzycznej, jak i tekstowej. To muzyka pełna genialnych elektronicznych brzmień, ciekawych tekstów skłaniających do refleksji oraz pięknej barwy głosu Margrét, która nieustannie olśniewa i dodaje całości unikalnego charakteru. Trio wie również jak przekazać prawdziwe emocje. (recenzja TUTAJ)