• Szukaj
  • O stronie
    • O stronie
    • Redakcja
    • Kontakt
  • Aktualności
  • Islandia
    • Relacje
    • Kultura
    • Geografia
    • Historia
    • Natura/Miejsca
  • Artykuły
  • Muzyka
    • Recenzje albumów
    • Zapowiedzi albumów
    • Wywiady
    • Podsumowania
    • Muzyka z Wysp Owczych
    • Muzyka z Grenlandii
    • Playlista
  • Filmy
  • Książki
    • Proza
    • Literatura faktu
  • Fotografia
    • Islandia
    • Fotorelacja
  • English
    • About the website
    • About us
    • Album reviews
    • Interviews
    • Articles
    • Contact
  • Radio Stacja Islandia
    • Podcast
    • Słuchowisko
    • Audio recenzja
  • Patronaty
  • Partnerzy
 logo
  • O stronie
    • O stronie
    • Redakcja
    • Kontakt
  • Aktualności
  • Islandia
    • Relacje
    • Kultura
    • Geografia
    • Historia
    • Natura/Miejsca
  • Artykuły
  • Muzyka
    • Recenzje albumów
    • Zapowiedzi albumów
    • Wywiady
    • Podsumowania
    • Muzyka z Wysp Owczych
    • Muzyka z Grenlandii
    • Playlista
  • Filmy
  • Książki
    • Proza
    • Literatura faktu
  • Fotografia
    • Islandia
    • Fotorelacja
  • English
    • About the website
    • About us
    • Album reviews
    • Interviews
    • Articles
    • Contact
  • Radio Stacja Islandia
    • Podcast
    • Słuchowisko
    • Audio recenzja
  • Patronaty
  • Partnerzy

Top 15 – islandzka muzyka metalowa 2017

Marcin Kozickigrudzień 28, 2017
Podsumowania0 komentarzy

W tym roku pojawiło się mnóstwo dobrych, bardzo dobrych i znakomitych albumów na islandzkiej scenie metalowej, jak i około metalowej, bo mam na myśli nie tylko wydawnictwa konkretnie metalowe, ale również inne ciężkie brzmienia, takie jak na przykład grind i hard core, czy z pogranicza rocka i metalu. Okazuje się, że Islandia czaruje i urzeka nie tylko eterycznymi i onirycznymi dźwiękami, ale potrafi z równą mocą zahipnotyzować i obezwładnić słuchacza mroczną i mocną melodią oraz ponurym klimatem. Tak przynajmniej ja to widzę, słyszę i czuję. I w tym roku miałem możliwość doświadczyć tego, czy też przeżyć, wielokrotnie. O wielu takich płytach pisałem, a o kilku nie, bo przecież nie można mieć wszystkiego i o wszystkim napisać. A może i można, gdyby starczyło czasu i sił. Nieważne. To już historia. W każdym bądź razie dziś podsumuję metalową Islandię, a swój wybór ograniczę do piętnastu albumów. Wierzcie mi, nie było łatwo.

 

Sólstafir :: Berdreyminn 

Fenomenalna fuzja chwytliwych melodii, psychodelii i elementów atmosferycznych o różnych odcieniach światła i ciemności pochodzących począwszy od dream popu i post rocka, przez folk, hard rock i rock klasyczny lat 70/80-tych, aż po progressive i post black metal. Najnowsze wydawnictwo Sólstafir udowadnia jednak, że muzyką nie rządzą tak naprawdę ani gatunki ani style muzyczne, tylko po prostu szczere emocje. Najnowszy album Islandczyków, którego tytuł oznacza „dreamer of forthcoming events” to kolejny imponujący krok naprzód w artystycznym i brzmieniowym rozwoju zespołu. Ten album to triumf emocji i pasji nad gatunkami i stylami muzycznymi. >>> czytaj więcej

 

Dynfari :: The Four Doors of the Mind

Jeśli black metalowa sztuka ma imię, to na Islandii zdecydowanie brzmi ono Dynfari. Ich tegoroczne wydawnictwo to dzieło po prostu WIELKIE i PIĘKNE, POTĘŻNE i DZIKIE, pretendujące do miana jednej z najbardziej imponujących black metalowych płyt, które zostały wydane w tym roku. Dynfari udało się stworzyć bogatą i gęstą muzyczną materię, która nie tylko hipnotyzuje słuchacza swoim intensywnym pochłaniającym mrokiem, ale również intryguje obecnymi w nim emocjonalnymi detalami, ogromną przestrzenią, obezwładniającymi refleksyjnymi fragmentami i delikatnymi magicznymi melodiami. >>> czytaj więcej

 

Auðn :: Farvegir Fyrndar

To jedna z ważniejszych mrocznych gwiazd mocno świecących na islandzkim muzycznym nieboskłonie black metalu. Muzycy stworzyli coś naprawdę wyjątkowego i potężnego. W całym tym jakby nie było chłodnym, wściekłym i mrocznym materiale tego krążka, który promieniuje nieugiętą furią i majestatem black metalu, znajdziemy też miejsce na wysublimowaną melodyczną wrażliwość, pewną miękkość, ciepło, światło i czystość. To intrygujące zestawienie samo w sobie jest genialne, ale też sprawia, że produkt końcowy na tym wydawnictwie jest tak urzekający. W black metalu Auðn można się zatracić. >>> czytaj więcej

 

Katla :: Móðurástin

Katla prezentują nam materiał z jednej strony zainspirowany muzyką rockową lat 70-tych i eterycznym post rockiem, z drugiej zaś sceną metalową (szczególnie doom-) i post metalową, ale nade wszystko brzmienie tej kapeli cechują silne wpływy muzyką progresywną. Ten album świadczy o dużej dojrzałości artystycznej twórców i umiejętności wydobycia głębi z szerokiej palety nastrojów i dźwięków. Ta muzyka chwyta za serce i rozdziera swoją emocjonalnością. Po prostu nie sposób się w niej nie zanurzyć i nie wczuć się w genialny klimat tego krążka. >>> czytaj więcej

 

Almyrkvi :: Umbra

Zniewalający black metalowy materiał. Drżyjcie niebiosa, Ziemio i cały wszechświecie! W niejednoznacznym i wielowarstwowym brzmieniu zespołu możemy doszukiwać się wielu nawiązań i wpływów, począwszy od klasycznych surowego black metalu i rytualnej estetyki, przez miażdżący doom i death metal, aż po wszelkiego rodzaju współczesne post-metalowe trendy. Muszę przyznać – ta muzyka robi wrażenie! Przyciąga naszą uwagę, koncentruje nasze zmysły przez całą długość trwania albumu i całkowicie pochłania naszą duszę. I jest to przeżycie koszmarnie piękne.  >>> czytaj więcej

 

Nexion :: Nexion

Black/death metalowy zespół Nexion utrzymuje, że jego okultystyczne brzmienie jest  portalem, tudzież bramą do podziemnego królestwa. Coś na rzeczy faktycznie jest, bo ich  debiutancka płyta to agresja, mrok i zniszczenie, pod wpływem którego pęka ziemia i zapada się pod naszymi stopami, powodując, iż spadamy w niekończącą się pustkę. Demoniczna muzyka z „Nexion” to intensywny black metal napędzany szorstkimi dysonansami, wściekłością i ciężkimi quasi-doomowymi motywami, brudnymi melodiami i death metalowym zgiełkiem. Ważne jest, że Nexion nie brakuje tego co najważniejsze: charakteru. >>> czytaj więcej

 

Svartidauði :: Untitled

Ja nie wiem jak oni to robią, nie wnikam. Ale każde ich wydawnictwo to gwarancja wyjątkowej muzyki. Niesamowicie hipnotycznego i wciągającego black metalu, który zniewala posępnymi i transowymi dźwiękami oraz sugestywną atmosferą grozy. Co z tego, że „Untitled” to tylko dwa numery i kwadrans muzyki? Islandczycy nawet w tak krótkiej formie potrafią zmrozić krew oraz rozbudzić w nas lęk i poczucie zagrożenia. Tutaj każda sekunda wydaje się być wypełniona ekstremalnym strachem, od którego nie sposób się odwrócić. >>> czytaj więcej

 

 

Endalok :: Úr Draumheimi Viðurstyggðar

Jak donosi notka prasowa – minialbum „Úr Draumheimi Viðurstyggðar”, którego tytuł można tłumaczyć jako „From a Dream world of Abominations” to zbiór pieśni wyrzeźbionych ze snów i stanów Hypnagogii, tych osobliwych momentów pomiędzy snem a czuwaniem. Twórczość Endalok to eksplozja niepokojącej, dzikiej i surowej odmiany black metalu, która ma jednak swój indywidualny charakter i niepowtarzalną tożsamość. We wciągającej i zachwycającej muzyce zespołu jest coś pradawnego, nieludzkiego, nawet kosmicznego, a już z pewnością przerażającego. >>> czytaj więcej

 

Godchilla :: Hypnopolis

Godchilla prezentuje się jako ekscytująca muzyczna bestia. „Hypnopolis” to cudowny dźwiękowy freak show, w którym do głosu dochodzi wiele różnych osobliwości stylistycznych. Niczym na hipnotycznie poruszającym się kole mieszają się i zlewają ze sobą elementy stoner i surf rocka z wpływami sludge i doom metalu. Całość, która i tak jest już mocno transowa, podlana jest wysokoprocentową psychodelią. Muzycy robią to co im się żywnie podoba, a już na debiutanckiej płycie udowodnili, że są zdolni do przygotowania szatańskiego koktajlu z najwyższą starannością, przy którym aż przyjemnie zgrzeszyć. >>> czytaj więcej

 

Beneath :: Ephemeris

Islandzcy tytani brutalnego i technicznego death metalu z zespołu Beneath powracają z nowym albumem koncepcyjnym! Zespół brzmi jadowicie, ciężko, szybko, ale i precyzyjnie. Ich granie jest wybuchowe i żywiołowe oraz mocno techniczne, choć technika nie jest tutaj z pewnością przedkładana nad słuchalność. Jest też zaskakująco chwytliwe, a momentami nawet melodyjnie. Można tutaj mówić o jakże przyjemnym skomplikowaniu tej muzyki, jej nieszablonowości, wielowymiarowości, wyrafinowaniu oraz swoistej przemyślanej i progresywnej intrydze. >>> czytaj więcej

 

Sinmara :: Within the Weaves of Infinity

Już od pierwszych sekund możemy odnieść wrażenie, że zespół nadal ma mnóstwo pomysłów na ambitne black metalowe granie, które zresztą wydaje się jeszcze bardziej intensywne i mroczne. Muzycy w zaserwowanych nam kompozycjach wznoszą się na kolejne wyżyny omawianego metalowego gatunku. Budują gęstą i nieziemską atmosferę, która paraliżuje niesamowitym paranormalnym nastrojem. Muzyka Sinmara jest złożona, skomplikowana, pełna dysonansów, wybuchów i rozbłysków, nieoczekiwanych zmian nastroju i tempa oraz niepokojących napięć. Imponuje głębią i dramatyzmem. >>> czytaj więcej

 

Dimma :: Eldraunir

„Eldraunir” pokazuje wysoką klasę DIMMA. Zespół prezentuje w pełni wykrystalizowany, własny i całkowicie bezkompromisowy styl gry. Muzycy nadal poruszają się po wytartych przez siebie przez lata ścieżkach hard rocka, heavy metalu i muzyki progresywnej, swobodnie je modyfikując i wzbogacając o nowe środki wyrazu. I czynią to jak najbardziej profesjonalnie, do tego z pełnym oddaniem i pasją. Najnowsza płyta powala zarówno agresywnymi i mocarnymi fragmentami, jak i przejmująco łagodną atmosferą. Jest ogień i wszystko żre jak należy. >>> czytaj więcej

 

Skáphe :: Untitled

Włączając „Untitled” otwieramy wrota do piekieł. Skáphe serwuje nam avant-gardowy i mocno psychodeliczny black metal z najwyższej półki. Panowie śmiało sięgają również po elementy death/doom metalowe, dark ambient, noise i post metal. Tym samym nie idą na żadne kompromisy. Skáphe stworzył ścieżkę dźwiękową będącą wyśmienitym muzycznym podkładem do lektury powieści H.P. Lovecrafta. Atmosfera ich muzyki jest niesamowicie absorbująca i wciągająca. Rozpościera się nad nią aura demoniczności, tajemnicy i ezoteryzmu. >>> czytaj więcej

 

Árstíðir Lífsins :: Heljarkviða

Árstíðir Lífsins zainspirowani dawnymi średniowiecznymi tekstami pochodzącymi z islandzkich sag zaczęli komponować materiał przedstawiający mitologiczne królestwo śmierci, piekło zwane Helheimr. Muzycy stworzyli muzykę, która fenomenalnie opisuje dramat, majestat, monumentalną głębię i epickość przedstawianych wydarzeń. Materiał z tej płyty buduje w słuchaczu poczucie uczestnictwa w czymś znaczniej bardziej doniosłym niż tylko płyta z muzyką. To dzieło jest niczym piekielna pogańska czarna symfonia napisana do islandzkich sag, która pochłania wszystko co spotka na swojej drodze. „Heljarkviða” to pagan black metalowe dzieło sztuki. >>> czytaj więcej

 

Draugsól :: Volaða Land

Draugsól wzięło na swój warsztat surowy i agresywny black metal i wymieszało go z szaleńczym death metalem, dodając przy okazji do swojej unikalnego brzmienia liczne progresywne motywy i akustyczne folkowe nawiązania oraz chwytliwą i niebanalną post-metalową melodykę. Ciekawie jest także w warstwie wokalnej, gdzie drapieżnym, głębokim i miażdżącym growlom wtórują demoniczne chóry. Zespół jak trzeba to nie ma również oporów przed tym, aby w swojej metalowej przestrzeni zawrzeć psychodeliczne zagrywki oraz fragmenty ambientowe. Muzykom udało się zbudować album mocno atmosferyczny. >>> czytaj więcej
 

 

AlmyrkviÁrstíðir LífsinsAuðnBeneathblack metalDimmaDraugsólDynfariEndalokGodchillaKatlametalmuzyka islandzkamuzyka z IslandiiNexionpodsumowaniepost metalSinmaraSkápheSólstafirSvartidauði

Udostępnij
Tweet
Poprzedni wpisEivør :: London Solo Sessions (recenzja)
Następny wpisNajlepsze albumy Wysp Owczych 2017
Marcin Kozicki

Redaktor naczelny i założyciel www.stacjaislandia.pl, współredaktor portalu www.muzykaislandzka.pl oraz współprowadzący dział muzyczny na stronie www.icelandnews.is. Dziennikarz, recenzent muzyczny i podcaster. Prezenter radiowy w www.proradio.pl, w której prowadzi audycję "Stacja Islandia". Pasjonat muzyki, szczególnie tej pochodzącej z dalekiej północy – Islandii, Wysp Owczych, Grenlandii i Alaski. Islandofil i Islandoholik.

Powiązane posty

  • Who Knew :: Bits And Pieces Of A Major Spectacle (recenzja)

    Marcin Kozickilipiec 9, 2012
  • Valborg Ólafs :: Silhouette (recenzja)

    Marcin Kozickilipiec 14, 2021
  • Gunnar Jónsson Collider :: MOA074 (recenzja)

    Marcin Kozickikwiecień 5, 2021
  • Zöe :: Shook (recenzja)

    Marcin Kozickigrudzień 2, 2021
  • Mr. Martini :: 19:15 (recenzja)

    Marcin Kozickistyczeń 3, 2021
  • The Parasols :: Corpse-Fermented Apple Cider (recenzja)

    Marcin Kozickikwiecień 7, 2021
  • Omotrack :: One of Two (recenzja)

    Marcin Kozickistyczeń 17, 2022
  • Nýdönsk :: Diskó Berlín (recenzja)

    Marcin Kozickipaździernik 2, 2015

Polecamy muzykę:

 

Follow us:

Dołącz do nas:

Muzyka

 

Foto / Video

Facebook