Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeśli podoba Ci się to co robimy i chciałbyś nam dać o tym znać, możesz po prostu postawić nam kawę. Będzie nam miło. Poczujemy się lepiej i zmotywuje nas to do dalszego pisania.

Islandzki gitarzysta jazzowy i kompozytor Andrés Þór powraca z nowym wydawnictwem nagranym w trzyosobowym składzie.

Na wstępie przypomnę, że ostatnimi wydawnictwami artysty były „Paradox” (2019; recenzja TUTAJ) oraz nagrany wspólnie z pianistą Agnarem Már MagnússonemAldarfar” (2021; recenzja TUTAJ).

13 maja 2022 roku Andrés Thor wydał swój najnowszy album pod tytułem „Hereby”, nakładem wytwórni Losen Records. Materiał na płytę został nagrany w czerwcu 2021 roku przez Birgira Jón Birgissona w Studio Sundlaugin znajdującym się w Mosfellsbær. Jego miksowaniem zajmował się w lutym 2022 roku Andrés Thor w Hafnarfjörður. A mastering wykonał miesiąc później Hafþór „Tempó“ Karlsson. Autorem wszystkich kompozycji jest oczywiście Andrés Thor, który jest także producentem omawianego wydawnictwa. Fotografię na okładkę albumu wykonałKjersti Holst, a zdjęcia zespołu Nico Moreux. Okładkę zaprojektował Max Franosch.

Na nagraniach albumu „Hereby” udział wzięli:

Andrés Thor – gitara
Magnús Trygvason Elíassen – perkusja
Nicolas Moreaux – kontrabas

O ile naszym czytelnikom nie trzeba przedstawiać islandzkich muzyków – Andrésa i Magnúsa – o tyle przynajmniej kilka słów wypada powiedzieć o trzecim członku zespołu. Nicolas Moreaux (ur. 1973) jest francuskim kontrabasistą i kompozytorem. Muzyk jest potomkiem XIX-wiecznego francuskiego kompozytora H. Berlioza. Pobierał prywatne nauki u takich mistrzów jak Dennis Irwin, Ben Street, Johannes Weidenmueller. Występował z takimi muzykami jak m.in. Tigran Hamasyan, Jeff Ballard, Chris Cheek, Jorge Rossy, Bill McHenry, Vincent Peirani, Bugge Wesseltoft, Emile Parisien, Rick Margitza, Carolina Katun, Jeremy Udden, Macha Gharibian, Nelson Veras.

We wkładce do płyty „Hereby” znajduje się notatka przygotowana przez Friedricha Kunzmanna. Dla niewtajemniczonych powiem, iż jest to dziennikarz muzyczny o niemiecko-amerykańskim pochodzeniu, który współpracuje między innymi z austriackim magazynem jazzowo-bluesowym „Concerto” oraz portalem internetowym allaboutjazz.com. Friedrich posiada dyplom z muzykologii Uniwersytetu Wiedeńskiego oraz dyplom z biznesu w Niemieckiej Izbie Przemysłowo-Handlowej. Na co dzień pisze o muzyce (po niemiecku i angielsku), a także sam tworzy muzykę.

We wspomnianej notatce Friedricha czytamy, że:

Podobnie jak kwartety smyczkowe w muzyce klasycznej, tria jazzowe – powszechnie uznawane za elitarną dyscyplinę gatunku i pod tym względem być może odpowiednik klasycznego kwartetu smyczkowego – są przesiąknięte muzycznymi cytatami wzorców i często są porównywane z ich archetypami. W jazzie dotyczy to zwykle triów fortepianowych, wśród których trio Bill Evans i trio standardów Keitha Jarretta można by uznać za jazzowy skład-odpowiednik repertuaru kwartetu m.in. Ludwiga van Beethovena czy Claude’a Debussy’ego. Ale w XX wieku byli inni pionierzy jazzu, którzy rozszerzyli ten prestiżowy format na inne instrumenty — saksofoniści Ornette Coleman i Jimmy Giuffre to tylko nieliczni, którzy przychodzą tutaj na myśl. Pat Metheny może nie był pierwszym, który opanował sztukę tria gitarowego, kiedy nagrał „Rejoicing” z Charlie Hadenem i Billym Higginsem w 1983 roku, ale jest prawdopodobnie jednym z najwybitniejszych mistrzów tego formatu. Co więcej, jest gitarzystą, którego trio album „Question and Answer” z 1990 roku otworzył oczy Andrésa Thora na zupełnie nowy świat idiomów i wprawił islandzkiego gitarzystę w podróż ku muzycznej eksploracji, która trwa do dziś. „Hereby” to jego najnowsze odkrycie podczas tej podróży.

„To było pierwsze gitarowe, kontrabasowe i perkusyjne trio jazzowe, jakie kiedykolwiek słyszałem i od tamtej pory ciągnęło mnie do takiej formacji, zawsze szukając tego typu albumów”, wspomina Andrés. Stąd też gitarzysta przeczesał bogatą historię nagrań jazzowych, odkrywając mnogość efektownych konstelacji tria, w tym wspomniane wyżej tria fortepianowe — kierowane przez pianistów, które do dziś pozostają jednymi z jego najważniejszych inspiracji. Jeśli chodzi o gitarzystów, to do najbardziej wpływowych zalicza tria Jima Halla i Granta Greena, zmieniających paradygmat prekursorów. Dokonują oni interesujących i co ważniejsze, wymownych wyborów, ponieważ ci dwaj wspaniali muzycy mieli dość odmienne podejście do konstrukcji harmonicznej – Green jest za  bezkompromisowo liniową koncepcją, która faworyzuje implikacje melodyczne nad ekspansywną pracą akordową, podczas gdy Hall raczej nakreślił każdy szczegół harmoniczny w pionowy sposób. Obydwa pojęcia utrwalają się w grze Andrésa.

Akordowe podejście jest widoczne od samego początku, wyeksponowane w głównym temacie tytułowego utworu; Słynne – nieco podkręcone brzmienie Halla jest przynajmniej częściowo odpowiedzialne za subtelne brzmienie gitary elektrycznej Andrésa w „Spor” i może nawet zachęciło gitarzystę do przejścia na instrument akustyczny w „Summer Night” i „December Cucumber”. To właśnie w solówce Andrésa przebija koncepcja motywacyjna, która konstruuje ramy poprzez różne konfiguracje melodyczne, łącząc dopełniające się fragmenty w większą całość. Jego niezwykłe ozdobne wzory są w pełni widoczne podczas swingowym, utrzymanym w średnim tempie „Teabreeze”, a nawet gdy jest zasłonięte grubym efektem modulacyjnym w „Whisper”, nie ma wątpliwości, gdzie leży melodyczna lojalność Andrésa.

Zataczając krąg początkowej analogii, można by argumentować, że istnieją dwa centralne kryteria, o wzajemnym charakterze, które odróżniają utwory kwartetu smyczkowego od siebie: sposób, w jaki cztery instrumenty są ze sobą zorganizowane – hierarchicznie i fakturalnie, w zależności od charakteru kompozycji – i jak aranżacja jest do nich dostosowana w zamian. Podkreśla to wagę roli każdego instrumentu w składzie – w większości nakazanej przez partyturę kompozytora w muzyce klasycznej, podczas gdy w triach jazzowych odpowiedzialność ta zwykle spoczywa na poszczególnych wykonawcach. Każdy jest kluczową częścią triumwiratu, wnosząc niezbędne impulsy i charakter. Nico Moreaux i Magnús Trygvason Eliassen to wrażliwi akompaniatorzy, którzy delikatnie współrzeźbią dziewięć autorskich kompozycji Andrésa. I podczas gdy styl gitarzystów, którzy inspirowali islandzkiego kompozytora jest dostrzegalny, to jednak na „Hereby” Andrés połączył ich style w nową, własną całość. Taką, która prowokuje wszelkiego rodzaju porównania, ale dzięki temu jest jeszcze bardziej przekonująca. – Friedrich Kunzmann, marzec 2022.

Album „Hereby” zawiera dziewięć kompozycji z gatunku contemporary jazz, które wyróżniają się rozbudowanymi, wielopłaszczyznowymi strukturami, różnorodną kolorystyką brzmień i nastrojów, a także subtelnymi zmianami melodii i dynamiki. To szerokie spektrum artystycznej ekspresji podane w wielkim stylu. Pełne wyrafinowania i elegancji.

W nagraniu płyty brali udział wszechstronni muzycy o imponujących możliwościach. Podjęli się oni ambitnego zadania, z którego z powodzeniem się wywiązali. Chociaż autorem materiału jest gitarzysta Andrés Thor i jego wybitna gra nie pozostawia żadnych złudzeń co do talentu, wrażliwości i wyobraźni artysty, to nie jest on jedynym bohaterem omawianego wydawnictwa. Bo to dzięki pomocy dobrze wspierających linii basu Nico Moreaux i fantastycznych wzorów perkusji Magnúsa Trygvasona Eliassena materiał ten zyskuje aż tak ekscytującą ostateczną formę. Każdy z członków tego tria z najwyższą starannością dobiera środki, style, dźwięki i pomysły, które przekładają się na niesamowitą, pełną ekspresji całość. Całość, która jest nie tylko ambitna, ale również intrygująca, atrakcyjna i po prostu przyjemna. Przepełniona niesamowitą aurą. Andrés Thor przygotował i nagrał wciągający i fascynujący album, w którym można się zatopić.

 

 

Andrés Thor :: Hereby

1. Hereby 3:30
2. The Man Who Came To Play 5:24
3. Teabreeze 6:01
4. Stóísk 4:50
5. Whisper 4:51
6. Gagarin 5:44
7. Spor 3:29
8. Summer Night 5:43
9. December Cucumber 4:34

 

 

 

Andrés Thor : website / facebook / bandcamp / spotify

Andrés Thor :: Hereby (recenzja)
5.0Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów