Black Desert Sun to czwórka islandzkich muzyków, którzy podjęli się tworzenia „pustynnego” rocka na zlodowaconej i ośnieżonej dalekiej Północy.
W skład zespołu wchodzą:
Björg Amalía – wokal
Víðir – gitara
Gestur – bas
Brynjar – perkusja
29 stycznia 2016 roku grupa Black Desert Sun wydała swój debiutancki krążek, na którym znalazło się 10 kompozycji stanowiący efekt inspiracji desert/stoner i hard rockiem. Muzycy otwarcie przyznają się do swoich fascynacji twórczością takich zespołów jak Kyuss, Queens of The Stone Age, Black Sabbath, czy rodzimych Brian Police.
W nagraniach tej płyty gościnnie pojawili się: Gunnar Örn Sigurðsson na gitarze w “Monster in Haze” i “Pshychedeleic Soundscape Part III”oraz Jens Ólafsson, który zaśpiewał w “Monster in Haze”
Od pierwszych dźwięków płyty „Black Desert Sun” dowiadujemy się, że ta czwórka lubi solidne hard rockowe granie w najlepszych tradycjach lat 60-tych i 70-tych. Świdrujące i fuzzujace gitary wypluwają brudne sabbathowskie riffy, które „skrzypią” i „zgrzytają” od nadmiaru wciśniętego weń piachu i toczą się z wolna szukając choć odrobiny cienia przed rozpalonym słońcem. Rozgrzany do granic możliwości bas przyjemnie burczy i bulgocze obciążony motoryczną pracą perkusji. Dodajcie do tego kobiecy wokal, szorstki, mocny i przepełniony transową aurą. Całość tworzy klimat rozmyty i nierealny niczym fatamorgana.
Na płycie islandzkich stonerowców odnajdziemy całe mnóstwo psychodelicznych odjazdów w rejony doom metalowe odpowiednio przefiltrowane przez przydymione szkoło grunge’u. Ponadto po drodze doświadczymy krótkotrwałych krautrockowych przelotów. Nie wspomnę już o całej górze piachu… eee to znaczy zapadających w pamięć melodii. Dziką rozkosz zapewniają również zwolnienia i przyśpieszenia tempa, w czasie których muzycy rozjeżdżają nas rzężącymi riffami i solidną perkusją. Ciekawe jest to, że kompozycje mimo momentami powolnego rytmu, ciężaru i surowości nie są zupełnie przytłaczające. Jest w nich energia i przytup.
Black Desert Sun doskonale zadbali o stopniowane budowanie napięcie, które umożliwia im otępianie naszych zmysłów swoimi psychodelicznymi dźwiękami przywodzącymi na myśli jakieś pustynne szamańskie rytuały. Sprawia to, że słucha się ich jak w transie.
Wydawnictwo „Black Desert Sun” to muzyka pustyni, a jeszcze bardziej muzyka islandzkich czarnych piasków, po których hula nie tylko wyjący wiatr, ale też wikiński duch.
Black Desert Sun :: Black Desert Sun
1. Echobrain 04:57
2. Spliff Sucker 03:50
3. Pharoas Serpents 03:45
4. Psycho Wizard 05:16
5. Monster in Haze 04:40
6. Sparkle Juice 03:44
7. Psychedelic Soundscape Part III 03:35
Black Desert Sun : facebook / bandcamp