Czasami przygnębiony… ale zawsze antyfaszystowski

BSÍ to islandzki duet, który powstał kilka lat temu w Reykjaviku. Tworzy go Sigurlaug Silla Thorarensen (perkusja, wokal) i Julius Pollux Rothlaender (gitara basowa, syntezatory). Nazwa zespołu jest żartobliwą grą słów. Z jednej strony to nazwa centralnego dworca autobusowego w Reykjaviku BSÍ. Zaś z drugiej jest skrótem od Brussels Sprouts International. We wrześniu 2018 roku zespół wydał debiutancką 3-utworową EPkę „BSI”. Od tego czasu zespół występował na wielu największych i najbardziej prestiżowych festiwalach muzycznych (Iceland Airwaves,  Eurosonic Festival) i występował na koncertach protestacyjnych wspierających osoby ubiegające się o azyl. Rok trwającej pandemii para artystów wykorzystała na pisanie piosenek i przygotowanie materiału na nowy albumu.

W wyniku tych prac, 21 maja 2021 roku duet BSÍ wydał podwójne wydawnictwo EP zatytułowane „Sometimes depressed… but always antifascist”, które zostało wydane w formie cyfrowej i na vinylu za pośrednictwem zaprzyjaźnionych wytwórni Why Not? Plötur (Reykjavík), post-dreifing (Reykjavík) i Tomatenplatten (Berlin).

Jedna część materiału „Sometimes depressed… but always antifascist” została nagrana przez Alison MacNeil w onomatopoeiac (Reykjavík), a druga przez Thomasa Götza w Schaltraum/Neu (Berlin), asystował mu Marten Ebsen. Miksami albumu zajmował się Francine Perry w Studio Mute w Londynie, a mastering wykonała Sarah Register w Nowym Jorku. Na albumie gościnnie pojawia się głos: Samirah Raheem i Subba Berglindsen, a w chórkach zaśpiewały: Karólína Einars Maríudóttir, Hrafnhildur Einars Maríudóttir, Fríða Björg Pétursdóttir, Bjarni Daníel Þorvaldsson. Okładkę płyty i zdjęcia przygotowała Berglind Erna Tryggvadóttir. Zaś charakterystyczne napisy na jeansowych kurtkach wykonała Helga Guðrún Þorbjörnsdóttir. 

Wspominałem już o tym, że najnowsza produkcja BSÍ składa się z dwóch wyraźnych części. Taka była decyzja pary muzyków, gdyż w ten sposób będzie można lepiej poznać dwa różne oblicza ich projektu. Wydawnictwo odzwierciedla dwoistość, która stanowi podstawę ich twórczości. Na czym ona dokładnie polega? Otóż pierwsza część, „Sometimes depressed…”, która składa się z pięciu kompozycji, jest spokojniejsza i łagodniejsza, bardziej stonowana i zmysłowa. Kompozycje są nastrojowe, namiętne i rozmarzone. Towarzyszy nam tutaj intymna i kameralna atmosfera. Zespół olśniewa nas uroczymi piosenkami. Przyjemnymi dźwiękami lo-fi i melancholijnym indie popem, a także kusi eterycznym i tęsknym syntezatorowo-gitarowym dream popem. Hipnotyzujący, subtelny i ponętny głos Silli jest tutaj kluczem do tej surrealistycznej nostalgii.

Po tej kontemplacyjnej stronie albumu następuje druga część, „but always antifascist”. To już inna muzyczna bajka – bardziej słoneczna, zadziorna, dynamiczna i skoczna. Kolejne pięć utworów tryska również większym optymizmem i radością. Można w nich dopatrzeć się inspiracji garażowym rockiem, surf rockiem i riot grrrl punk, których surowość skrywa się pod powerpopowymi melodiami. Teksty tych piosenek są bojowe, wyrażają sprzeciw wobec systemów społecznych opartyh na opresyjnych, hierarchicznych i patriarchalnych strukturach, czyli m.in. seksizm, rasizm, mizoginia, homofobia, transfobia i wszelkie inne.

Dwie strony „Sometimes depressed… but always antifascist” jak dwa elementy układanki połączone razem tworzą jedną całość, pełny obraz muzycznej twórczości niekonwencjonalnego duetu BSÍ, który potrafi wywołać wir różnych uczuć i emocji.

 

 

BSÍ :: Sometimes depressed… but always antifascist

1. My Lovely 03:29
2. TAL 11 04:02
3. Old Moon 04:45
4. Uncouple 05:24
5. 25Lue 04:08
6. Vesturbæjar Beach 02:27
7. Feela það 02:11
8. My knee against kyriarchy 03:24
9. Dónakallalagið 03:12
10. Alltaf alltaf stundum alltaf 03:20

 

 

BSÍ : facebook / bandcamp / spotify


BSÍ :: Sometimes depressed... but always antifascist (recenzja)
4.8Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów