Islandia wydała kolejny urzekający i piękny album.


Historia powstania zespołu Cheek Mountain Thief jest wręcz jak z bajki, równie piękna jak i jego muzyka, która spotęgowana została miłością. Założycielem zespołu jest Mike Lindsay znany wcześniej z brytyjskiego acid folkowego zespołu Tunng.

Dawno, dawno temu… a dokładnie w 2006r. Mike przyleciał na Islandię. Wówczas poznał dziewczynę o imieniu Harpa, w której się zakochał. Niestety musiał wrócić do Londynu i wtedy urwał się jego kontakt z miłością. Tak było do 2010 r., kiedy ponownie pojawił się w Islandii, gdzie miał zagrać koncert podczas festiwalu Iceland Airwaves. Wtedy ponownie spotkał Harpę, odżyły w nich uczucia i miłość. Oprócz dziewczyny, oczarowała go również cała Islandia, jej krajobrazy i natura oraz ludzie tam mieszkający. Harpa zabrała Mike’a na północ kraju. Pobyt ten był dla Mike’a silnym emocjonalnym przeżyciem. Rozmyślał o tym wszystkim co spotkało go w Islandii i nie był w stanie uwolnić się od tych myśli. Nie potrafił funkcjonować jak dawniej.

Podążając za swoim wewnętrznym głosem (zewem Islandii) Mike zamieszkał z Harpą na Islandii w małym portowym miasteczku Husavik. Tam założył studio w domu z widokiem na górę Kinnarfjöll (ang. ‘Cheek Mountains’), od której zaczerpnięta została nazwa zespołu. Przy użyciu zaledwie gitary, laptopa i ‘tape echo machine’ Mike zaczął pisać muzykę, która inspirowana była Islandią. Początkowo Mike nie mając potrzebnego sprzętu muzycznego zaczął pożyczać go od nowo poznanych ludzi z miasteczka, którzy bardzo chętnie zaczęli użyczać swoich instrumentów i sprzętu. Okazało się także, iż wielu z nich jest bardzo dobrymi muzykami. Przy ich wsparciu solowy projekt Mike’a przemienił się w zespół, który zaczął działać pod szyldem Cheek Mountain Thief.

Album zespołu nagrywany był w starej chacie przy świetle świec, w otoczeniu zaśnieżonych krajobrazów i dzikiej przyrody. Natomiast jego finalny montaż miał miejsce w Reykjaviku. Miksowaniem albumu zajął się Gunnar Örn Tynes z zespołu Múm. Na albumie gościnnie pojawia się w jednym utworze Sindri Már Sigfússon (Sin Fang) oraz w dwóch innych utworach 25 osobowy chór brodatych mężczyzn z the KaffiBarrin Choir.


Album „Cheek Mountain Thief” jest pełen pasji związanych z Islandią, jej naturą i krajobrazami. Muzyka na debiutanckim albumie to wrażliwa i ekscytująca podróż Mike’a po Islandii. Poruszamy się po muzycznych drogach ciepłych uczuć i radości, na których mijamy piękne krajobrazy i spotykamy dobrych ludzi. Znajdujemy się także na bardziej krętych i mrocznych ścieżkach, na których straszy i przeraża. W warstwie tekstowej pojawiają się między innymi opowieści o duchach, topniejącym śniegu, małych wioskach, miłości do natury.

Cheek Mountain Thief udało się stworzyć album, który w sposób niebywały przekazuje i opisuje poczucie izolacji, ale zupełnie inne od poczucia samotności. Mike i jego przyjaciele włożyli w ten album i swoją muzykę całe serce, duszę i pasję.

With the sun in your face you see a question mark in the mountain” – śpiewa Mike.

Atmosfera i klimat zbudowana jest tutaj głównie przy użyciu akustycznej gitary, tęsknych dźwięków skrzypiec, wyraźnym rytmom dudniącej perkusji oraz trąbki. Duże uznanie należy się także przyjemnym i ciepłym harmoniom wokalnym tworzonym przez Mike’a i Lary Soley. Lara oprócz pięknego głosu, w którym równocześnie zawarta jest delikatność i siła, wyczarowuje niesamowite dźwięki ze swoich skrzypiec.

Brzmienie Cheek Mountain Thief momentami kojarzyć się może z brzmieniem zespołu Sin Fang i Mugison (zresztą Mike otwarcie mówi o tych inspiracjach). Z innych skojarzeń mógłbym wymienić Beirut i Bon Iver (tylko w optymistycznej odsłonie).

Można odnieść wrażenie, że tytułowy utwór „Cheek Mountain Thief” jest kluczem do całego albumu – „Whatever the weather, we’ll march to the beat of your own drum„. To serenada do gór. Zaczyna się od perkusyjnych pomruków i ukrytej wysublimowanej gitary, ciepłego wokalu i pojedynczych dźwięków skrzypiec. Utwór dumnie maszeruje naprzód. Piękna melodia podkreślona jest subtelną partią skrzypiec oraz trąbki. W ciągu sześciu minut powoli dochodzi do kulminacji i triumfu – “build a house on Cheek Mountain, wrap yourself tightly in” .
Showdown” to zwariowany utwór. Początkowo przyjemny i lekki przeradza się w dalszej części w nieco mroczniejszy. Co jakiś czas spokój przerywany jest mocniejszym uderzeniem perkusji i osobliwymi dźwiękami skrzypiec. Ponownie porywające melodie i wzruszające partie smyczkowe.
Spirit Fight” pobudza moją wyobraźnię przywołując obrazy topniejącego śniegu i lodu. Do tego dźwięki xylophonu brzmią podobnie jak dźwięki kapiących kropel, rozbijających się o podłoże. Śnieg topi się pod wpływem ciepłego głosu Sindri.
Strain” rozpoczyna się dźwiękami trąbki, które wprowadzają utwór w marszowy rytm perkusji. Głos Lary przeplata się przyjemnie z głosem Mike’a. Ponownie pojawia się xylophone.
There’s A Line” to spokojny akustyczny utwór, z pojedynczymi dźwiękami pianina i subtelną perkusją. Mike swoim przyjemnie ciepłym głos karmi nasze zmysły przynosząc im ukojenie.
Attack” to piękne połączenie uwodzicielskiego rozpływającego się głosu Mike’a z ostrymi urywanymi dźwiękami perkusji i towarzyszącą im łagodną partią instrumentów smyczkowych. Dodatkowo utwór ubarwia monumentalny chóralny śpiew.
Nothing” to przede wszystkim wzruszająca melancholijna melodia i uwodzące nas dźwięki skrzypce.
Snook Pattern” dostarcza kolejnych uniesień emocjonalnych. Prosta, ale wpadająca w ucho melodia. Utwór spokojnie rozwija się przybierając coraz bogatszą formę. Partie instrumentów dętych i pulsująca perkusja tworzą uroczy zorganizowany chaos.
W utworze „Wake Him” sympatyczne dźwięki xylophonu i prosty wybijany rytm perkusji wprowadzają radosny nastrój.
Zamykający album „ Darkness” swoim brzmieniem i partią trąbek kojarzy się z Beirut. To dobre zakończenie albumu pozostawiające niedosyt.

Cheek Mountain Thief nierzadko eksperymentuje ze swoją muzyką beztrosko balansując na granicy pozornego chaosu. Bawi się rytmem i dynamiką. Przesuwa muzyczne granice, łączy porządek z „bałaganem”. Album wypełniony jest bogactwem melodii. To wspaniała mieszanka jasnej (dzikiej, radosnej) i ciemnej (melancholijnej) strony życia.

Początkowo mieszanka ‘jazz’owo blues’owo folk’ującego’ Cheek Mountain Thief może być odbierana jako nieco dziwna i nieziemska, ale z czasem dźwięki w końcu znajdują drogę do naszego serca i wówczas czujemy ciepło rozpływające się po naszym ciele. W muzyce zespołu nie ma bałaganu. Wszystko jest dobrze poukładane. Muzyka ta jest żywa i porywająca. Nawet wolniejsze momenty posiadają wewnętrzną siłę.

 

 

Cheek Mountain Thief :: Cheek Mountain Thief

1. „Cheek Mountain”
2. „Showdown”
3. „Spirit Fight”
4. „Strain”
5. „There’s A Line”
6. „Attack”
7. „Nothing”
8. „Snook Pattern”
9. „Wake Him”
10. „Darkness”

 

 

Cheek Mountain Thief : facebook / spotify

Cheek Mountain Thief :: Cheek Mountain Thief (recenzja)
5.0Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów