Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeśli podoba Ci się to co robimy i chciałbyś nam dać o tym znać, możesz po prostu postawić nam kawę. Będzie nam miło. Poczujemy się lepiej i zmotywuje nas to do dalszego pisania.

W labiryncie.

Islandzki wokalista i multiinstrumentalista Daníel Hjálmtýsson dwa lata temu wydał krótki album „EP” (2020, recenzja TUTAJ). Obecnie wraz ze swoim zespołem powraca z pierwszym albumem długogrającym.

W skład zespołu Daníela Hjálmtýssona wchodzą:

Daníel Hjálmtýsson – wokal, gitary, fortepian
Hálfdán Árnason (Sign, Legend, KUL, Horrible Youth) – bas, syntezatory
Skúli Gíslason (Björn Thoroddssen, Ask The Slave, KUL, Sign i Different Turns) – perkusja, instrumenty perkusyjne, automaty perkusyjne

Daníel Hjálmtýsson tworzy dźwięki od wczesnego dzieciństwa, zdobywając uznanie za swoje dojrzałe podejście do melodii i harmonii. Będąc liderem zespołów garażowych i śpiewając w chórach dziecięcych, a także ucząc się muzyki, Daniel jako dziecko polubił różne style i gatunki muzyczne, nagrywając dema w swoim pokoju i badając różne aspekty muzyki. Artysta szybko wyrósł z chęci klasycznego studiowania instrumentów i zaczął poznawać je na własną rękę. Często ucieka przed ciężkimi i trudnymi sytuacjami codziennego dnia i znajduje poczucie bezpieczeństwa i ciepła w muzyce. W wieku 6 lat Daniel zaczął grać na klarnecie, a około 9 roku życia przerzucił się na gitarę, ale jego największą pasją stało się śpiewanie.

11 listopada 2022 roku Daníel Hjálmtýsson wydał swój debiutancki longplay pod tytułem „Labyrinthia”. Album ukazał się w wersji cyfrowej na platformach streamingowych i w formie fizycznej w postaci czarnej kasety magnetofonowej zapakowanej w czarną satynę. Ponadto w marcu 2023 roku w Reykjavik Record Shop album będzie dostępny na płycie winylowej. Autorem nowego logo zespołu jest Daniel Hjálmtýsson, który wraz z Villim Jónsem zaprojektował również okładkę płyty. Rysunek grafitowy namalowany cyfrowo, który znajduje się na okładce przygotował Villi Rakari. Natomiast dodatkowe grafiki sporządzili Óskar Arnarsson i Ari Arnalds. Osobami odpowiedzialnymi za miksowanie materiału byli Bjarni Þór Jensson, Magnús Árni Øder Kristinsson, amerykańsko-chilijski artysta i producent Alain Johannes (współpracujący np. z Queens of The Stone Age, Chris Cornell, Mark Lanegan, PJ Harvey, Arctic Monkey i wieloma innymi) oraz Einar Vilberg (Noise). Mastering albumu wykonał Dave Collins (Soundgarden, Alice w Chains, Puscifier, Bruce Springsteen, Metallica, Madonna i inni). Muzyka, teksty, aranżacje i produkcja są zasługą lidera projektu Daníela Hjálmtýssona. Na płycie gościnnie wystąpiła dwójka wokalistów: Aðalbjörn Tryggvason ze Sólstafir („No Reception”) i Elín Ey („Black Sands“). Dodam, że omawiany album został dedykowany pamięci Marka Lanegana (Screaming Trees).

W muzyce tworzonej przez Daníela Hjálmtýssona można usłyszeć wpływy melancholii i melodyki, które nawiązują do rocka, elektroniki, ambientu, dark folku, gothic, grunge’u, mroku i światła, które tworzą spektrum tego brzmienia. To integracja piękna z brutalnością i na odwrót. Poetycki liryzm tworzy dynamikę między światami, które pochodzą z przeszłości Daniela, jego marzeniami o jutrze, fantazjami i pragnieniami.

Wsłuchując się w kompozycje z „Labyrinthia” można zauważyć, że teksty z płyty często odnoszą się do złożoności życia i funkcjonowania we współczesnym świecie. Autor zgłębia w nich temat różnorodnych doświadczeń społecznych i ludzkich relacji. Przygląda się na przykład zagubieniu i rozdarciu człowieka w zderzeniu z nowoczesnymi technologiami. Zwraca uwagę na wpływ globalnej pandemii, kwarantanny i towarzyszącemu ludziom niepokoju na ich relacje z otoczeniem, na brak poczucia kontroli nad swoim życiem, na to jak człowiek radzi sobie z niepewnością, samotnością, depresją i lękiem. Jest tutaj miejsce również na miłość, a raczej jej utratę, żal i odkrywania siebie poprzez różne formy refleksji. Omawiany album zamyka utwór „Black Sands”, w którym pojawia się fragment islandzkiego wiersza zaśpiewany przez Elin Ey. To fortepianowa ballada, którą Daníel napisał jako zakończenie albumu. Utwór analizuje koncepcję odrodzenia, odnowy, bezwarunkowej miłości i osobistego ragnarök – koniec i początek. Teksty islandzkiego artysty są poetyckie, emocjonalne i owiane tajemnicą. Autor porusza się mrocznym labiryntem ludzkich myśli i uczyć, ścieżkami wewnętrznego świata lęku, prawdy i fantazji.

W muzyce Daníela Hjálmtýssona możemy usłyszeć echa twórczości takich artystów jak: Nick Cave, Depeche Mode, Nine Inch Nails, Joy Division, David Bowie, Mark Lanegan (którego pamięci jest dedykowany omawiany album), QOTSA, Leonard Cohen, The Twilight Singers. Ale inspiracje inspiracjami, ważniejsze jest jednak to, że talent i artystyczna wyobraźnia Daníela pozwoliły na stworzenie świetnej i nietuzinkowej dark rockowej muzyki, jakiej naprawdę jest mało.

Wydawnictwo „Labyrinthia”ujawnia mistrzostwo kompozytorskie, poetyckie i wokalne Daníela Hjálmtýssona. W jego twórczości dominuje nastrój smutku, tajemniczości i zmysłowości. Album przepełniony jest chłodną refleksyjno-melancholijną aurą, fantastycznie uzupełnioną poruszającymi poetyckimi wersami. Niski i głęboki głos wokalisty oraz jego opanowany, dostojny i posępny, ale jednocześnie przenikliwy śpiew z niezwykłą szczerością i intensywnością oddaje ogrom emocji zawartych w tych nagraniach. Wszystko razem tworzy niepowtarzalny, hipnotyzujący i obezwładniający klimat. Islandzki artysta potrafi włożyć w muzykę całe serce i pasję. Jego kompozycje wręcz kipią od emocji, chociaż część z nich znajduje się gdzieś pod spodem i jest wyparta.

Trzeba dodać, że ta muzyka intryguje nie tylko emocjami układającymi się w mroczny melodramat, ale również wyjątkowymi i wielowymiarowymi aranżacjami. Album sprawia wrażenie misternie przygotowanej konstrukcji. Technicznie każdy szczegół jest dopracowany w najwyższym stopniu. Układ utworów został na pewno starannie przemyślany. Za sprawą jakiejś tajemnicy, czarujących i chłodnych dźwięków, które przykuwają uwagę słuchacza, zostaje on wciągnięty do labiryntu subtelnych nastrojów, pięknej melancholii, liryzmu, mroku, namiętności i żarliwości. Podróżowanie labiryntem myśli i uczuć Daníela Hjálmtýssona sprawia fascynującą przyjemność. Jest coś niezwykłego w jego głosie i muzyce. Brzmią po prostu magicznie.

Album „Labyrinthia” to świetne połączenie żywych instrumentów – gitar i perkusji – oraz pełnych wdzięku brzmień syntetycznych – syntezatorów i elektroniki. Partie gitar i syntezatorów  stapiają się w przejmującą dark rockową całość o szerokim wachlarzu stylistycznych odniesień, która niesamowicie dogłębnie przemawia do wrażliwości słuchacza, poruszając jego wyobraźnię i emocje. Prawdopodobnie nawet o tym nie wiecie, ale poszukiwaliście właśnie tego rodzaju muzyki. Płyta przynosi wiele naprawdę świetnych momentów. Daníel Hjálmtýsson jest uosobieniem cech takiego artysty, który szczególnie do mnie przemawia. Mam tu na myśli wiarygodność, emocje, styl, pasję i wspaniałe utwory. Muzyk pokazał klasę. Przekonał mnie, ze ma pomysł na muzykę. Muszę przyznać, że album „Labyrinthia” zrobił na mnie ogromne wrażenie. Czekam na więcej.

 

 

Daníel Hjálmtýsson :: Labyrinthia

1. Labyrinthia
2. Coloring a Cloud
3. No Reception (feat. Aðalbjörn Tryggvason)
4. Back to Bed
5. Volatile
6. Tabula Rasa
7. Fear Flows
8. Just Like The Rain
9. Soothsayer
10. Black Sands (feat. Elín Ey)
+ Birds (bonus track – vinyl edition)

 

 

Daníel Hjálmtýsson : website / facebook / bandcamp / instagram / twitter / spotify / posłuchaj albumu / youtube




Daníel Hjálmtýsson :: Labyrinthia (recenzja)
5.0Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów