Darth Coyote to muzyczny wehikuł czasu, który przenosi nas do lat 90-tych i rzuca w sam środek rozwrzeszczanego tłumu ludzi noszących długie włosy, ubranych w kraciaste koszule i oddających się szaleńczemu tańcowi pogo.
Islandzcy grunge’owcy pochodzą z miasteczka Akureyri, a zespół Darth Coyote założyli w pierwszych miesiącach 2017 roku. Historia grupy zaczęła kiełkować pod koniec 2016 roku kiedy to gitarzysta i wokalista Andri skontaktował się z perkusistą Jónem Haukurem, aby zagrać z nim kilka piosenek, na którymi od jakiegoś czasu pracował. Krótko po tym, do tego duetu dołączył basista Egill Örn, który później zmienił bas na gitarę elektryczną, a rolę basisty przejął Ingi Jóhann.
26 marca 2018 roku Darth Coyote zadebiutowali albumem EP zatytułowanym „Feed Me”. Materiał został nagrany, zmiksowany i zmasterowany przez Þorsteinna Kári Guðmundssona (z Brák, Buxnaskjónar).
Cztery utwory zamieszczone na krążku „Feed Me” to coś dla fanów seattleowskiego grunge’u z domieszką stoner rocka. Na EPce przeważają ciężkie kawałki utrzymane w średnich tempach, w których nie brak chwytliwych melodii. To 15 minut ognistego rock’n’rolla dla fanów wczesnych dokonań Nirvany, Tad, Melvins, Soundgarden, żeby wymienić tylko kilka przykładów. Na płycie Islandczyków króluje przybrudzone brzmienie, które budują hałasujące, pełne sprzężeń gitary oraz nisko strojony bas serwujący nam chwytliwe motywy, dodatkowo całość napędzana jest mocarną perkusją. Pod tymi dysonansami i psychodeliczną atmosferą kompozycji kryją się naprawdę fajne melodie. Swoje pięć groszy dokłada też wokalista i jego charakterystyczne gardłowe wycie.
Płyta „Feed Me” robi bardzo dobre wrażenie. Przebojowe, bujające i przygniatające kawałki Darth Coyote o posmaku garażowego grania przyjemnie łechcą moje sentymentalne serce. Czysty rock!
Darth Coyote :: Feed Me
1. Cheap K-9 03:56
2. Conservation of Energy 04:04
3. What I Said 04:01
4. Monkfish 02:46
Darth Coyote : facebook / bandcamp / spotify / deezer