Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeśli podoba Ci się to co robimy i chciałbyś nam dać o tym znać, możesz po prostu postawić nam kawę. Będzie nam miło. Poczujemy się lepiej i zmotywuje nas to do dalszego pisania.

Cudowne dni.

Na wstępie przypomnę, że ostatni album islandzkiej singer-songwriterki i multiinstrumentalistki Elizy Newman ukazał się sześć lat temu i nosił tytuł „Straumhvörf” (2016; recenzja TUTAJ).

28 października 2022 roku artystka wydała swój najnowszy krążek pod tytułem „Wonder Days”, za pośrednictwem wytwórni Lavaland Records. Eliza wyjaśnia, że jest to jej najbardziej osobista praca: „muzyka narodziła się pełna nadziei i miłości do życia. Uratowała mnie, gdy myślałem, że już nie mam nic więcej do zaoferowania. Dodała mi odwagi i przyniosła pocieszenie. Sprawiła, że znów zacząłem działać. To piękny prezent móc pisać muzykę, gdy dochodzisz do siebie po ciężkiej chorobie, w odosobnieniu w środku zarodka [artystka ma na myśli ówczesną pandemię i lockdown], samotnie na wsi. Mam nadzieję, że ten album odnajdą Ci, którzy tego potrzebują”.

Album „Wonder Days” stworzony został przez Elizę w zgodzie ze sobą. Bez żadnych nacisków ze strony kogokolwiek, gdyż nagrywa ona jako niezależna artystka. Faktycznie, nową płytę Islandka zrobiła totalnie po swojemu, na własnych warunkach. Jej zawartość i brzmienie nie odbiega znacząco stylistycznie od tego, do czego Eliza zdążyła nas przyzwyczaić na swoich poprzednich krążkach. Mimo to album nie jest wtórny ani przewidywalny. Wprawdzie obracamy się wokół podobnych brzmień, ale jesteśmy pozytywnie zaskoczeni przyjemnymi indie folk popowymi dźwiękami, drobiazgowo przygotowanymi aranżacjami (gitary, perkusja, instrumenty smyczkowe, klawisze), wyjątkowo urokliwymi melodiami i przyjemnym głosem wokalistki. Każda z nowych kompozycji wypada świetnie i broni się samodzielnie, tworzy również spójne wydawnictwo. Minęło sześć lat od premiery poprzedniej płyty, a Islandka udowadnia, że wciąż ma ogromny potencjał.

Słychać, że płytę „Wonder Days” artystka zrobiła przede wszystkim dla siebie, ale myślę, że wielu słuchaczy z łatwością odnajdzie w tych nagraniach swoje własne myśli i odczucia. A to dlatego, że w duszy Elizy Newman grają różnorodne emocje i dźwięki, które są szczere i autentyczne. Album pokazuje ją jako kobietę zarazem liryczną i zabawną, refleksyjną i spontaniczną, wrażliwą i silną. W jej tekstach słychać, że chce powiedzieć o naprawdę istotnych kwestiach. Słychać też jak wiele się zmieniło w życiu artystki w ciągu minionych lat. Płyta jest dojrzalsza i bardziej przemyślana. To album nagrany z pasją, który przynosi ukojenie i obietnicę dobrego zakończenia. W pewien sposób uspokaja. Płyta „Wonder Days” jest piękna muzycznie, melodyjna, nastrojowa. To świetny zestaw piosenek, które potrafią złapać za serce, i do których warto wracać.

 

Eliza Newman :: Wonder Days

1. Icebergs (3:49)
2. Silverlining (4:14)
3. Maybe Someday (3:41)
4. Wonder Days (3:38)
5. Vaknaðu (4:16)
6. Treasure Map (4:25)
7. Ósýnileg (4:36)
8. Soon (3:39)
9. Don’t Let Me In (4:29)
10. Fagradalsfjall (You’re So Pretty) (3:13)
11. Edge Of Nowhere (3:56)
12. Greatest Love Story Untold (4:10)

 

 

Elíza Newman : facebook / soundcloud


 

Eliza Newman :: Wonder Days (recenzja)
5.0Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów