1904180_10152300143955539_2041863155_n

FM Belfast to indie-electro-popowy zespół, który pochodzi z Reykjaviku.

Cała przygoda z FM Belfast zaczęła się w 2005 roku od niewinnej zabawy i okazuje się, że ta zabawa trwa już niemal 10 lat! Z tym, że już na zdecydowanie szerszą skalę.

Ale po kolei…

Końcem 2005 roku Árni Rúnar Hlöðversson (Plúseinn, Hairdoctor, Motion Boys) i Lóa Hlín Hjálmtýsdóttir stworzyli dwu osobowy projekt po to, aby nagrać wspólnie utwór dla swoich przyjaciół z okazji świąt Bożego Narodzenia. Wkrótce potem utwór ten zaczął krąży po Reykjaviku i wzbudzać zainteresowanie otoczenia.

W niedługim czasie do pary muzyków dołączył Árni Vilhjálmsson (Motherfuckers in the house) oraz w miarę swoich możliwości podstawowy skład uzupełniał Örvar Þóreyjarson Smárason (Múm, Borko, Skakkamanage).

Popularność FM Belfast bardzo szybko wzrastała z każdym ich kolejnym koncertem. W tempie wręcz niewyobrażalnym. Warto nadmienić, że podstawowy skład podczas występów na żywo rozszerzał się co najmniej do ośmiu osób, a czasem nawet do kilkunastu czy trzydziestu.

Wśród zaproszonych do współpracy muzyków pojawiają się na przykład: Sveinbjorn Hermann Pálsson (Terrordisco), Björn Kristjánsson (Borko, Skakkamanage), Birgitta Birgisdóttir, Eiríkur Orri (Múm, Kira Kira, Benni Hemm Hemm), Halli Civelek, Svanhvít Tryggvadóttir, Unnsteinn Manuel Stefánsson (Retro Stefson) i Þórður Jörundsson (Retro Stefson).

W 2006 roku FM Belfast pojawił się na festiwalu Iceland Airwaves i spotkał się z bardzo dobrym przyjęciem publiczności. Był to pierwszy duży występ grupy. Od tego czasu zespół występował przy każdej okazji i w różnych klubach.

Ciekawostką jest, że w 2008 roku, pomimo tego, że FM Belfast nie mieli jeszcze nagranego żadnego albumu, pod naciskiem fanów i publiczności organizatorzy Iceland Airwaves zostali zmuszeni do ustanowienia zespołu headlinerem muzycznej imprezy.

W tym samym roku zespół wydał swój debiutancki album zatytułowany „How to make friends”, który nagrywany był w dwóch miastach: New York i Reykjavik. Trzeba podkreślić, że nagraniami, produkcją albumu, jego miksami i masteringiem, a także przygotowaniem okładki członkowie zespołu zajmowali się samodzielnie.

Debiut FM Belfast spotkał się z wielkim uznaniem wśród publiczności i krytyków muzycznych (pozytywnie wypowiadali się o debiucie np. NME, Clash, Q i Rolling Stone), a także ze sporym sukcesem komercyjnym (dotychczas sprzedano kilkadziesiąt tysięcy egzemplarzy).

Pociągnęło to za sobą całą masę propozycji koncertowych. W samym tylko 2010 roku zespół pojawił się na ponad pięćdziesięciu festiwalach muzycznych (nie licząc koncertów klubowych) w całej Europie, podczas których grali nawet dla dwudziestotysięcznej publiczności.

W 2011 roku zespół uraczył swoich wiernych fanów drugą płytą „Don’t want to sleep”. Tym wydawnictwem muzycy nie zawiedli chyba nikogo. FM Belfast stworzył na tym albumie kolejny przyjemny zestaw zgrabnych, stosunkowo prostych i chwytliwych utworów z popowymi melodiami. Dostarczyli kolejną mocną dawkę pozytywnej energii i zabawy, za co szczególnie ukochali ich fani. Zespół niezmiennie każdym dźwiękiem wywołuje radość i uśmiech na twarzach słuchaczy, nawet kiedy wykonuje taki cover jak „Killing In The Name Of” z repertuaru Rage Against The Machine. Od muzyków FM Belfast i ich muzyki uderza ciepła fala pozytywnych wibracji.

10570370_10152577817410539_1184534280556798639_n

Najnowszy, trzeci już album islandzkiej grupy zatytułowany „Brighter Days“ miał swoją premierę w kwietniu 2014 roku. Został wydany w Islandii przez wytwórnię Record Records, a następnie poza Islandią przez World Champion Records oraz Morr Music w Berlinie.

Album promowały trzy single: „We Are Faster Than You”, „Delorean” i „Brighter days”.

FM Belfast nową płytą dowodzi, że pozostaje wierny swojemu brzmieniu. W tym przypadku mamy do czynienia ze spójną i konsekwentną wizją artystyczną. Nowy album grupy przynosi nadal ciepłą i radosną syntezatorową muzykę z ciekawymi męsko-damskimi harmoniami wokalnymi. Teksty wydają się być bardziej dojrzałe, chociaż wciąż napisane są z dużym dystansem i poczuciem humoru. Kompozycje są jeszcze bardziej przebojowe oraz przepyszniej zaaranżowane i wyprodukowane.

Ta muzyka to czysta, niezmącona radość i przyjemność. To beztroska, szczęście i wolność od pierwszego do ostatniego utworu. Ale czy ktoś spodziewał się czegoś innego po FM Belfast, tym bardziej z takim tytułem płyty?

W jednym z utworów („Everything”) FM Belfast śpiewają : „Pozostaw wszystko za drzwiami, pozostaw wszystkich w domu, opróżnij swój umysł…”. Natomiast w innym („The end”): „Muzyka jest twoim jedynym przyjacielem, aż do końca”.

Jak mówią muzycy: „Mamy nadzieję, że ten album rozjaśni wasze dni i doda barw, do wszystkiego co robicie”.

Zespół przynosi ze sobą nośne refreny i dużo zabawy. To granie dla czystej przyjemności, gdzie obecny jest prawdziwy feeling. Słuchając tej płyty nie da się nie odczuć radości ze spontanicznego tworzenia muzyki. Przebojowe, wpadające w ucho melodie, które długo obijają się po głowie, wybuchają pełną gamą kolorów.

Miła dla ucha, szczera, pogodna, naładowana pozytywną energią muzyka FM Belfast z „Brighter Days“ kreuje kolorowy świat. Ta płyta jest idealna na okres „jaśniejszych dni” (czyt. lato), a nawet wtedy kiedy te dni nie są zbyt jasne i ciepłe to muzyka FM Belfast z łatwością przegoni „ciemne chmury” i ogrzeje atmosferę. To unikalne wydawnictwo, tym bardziej w obecnym smutnym (przynajmniej w dużej mierze) świecie.

 

 

FM Belfast :: The brighter days

1. Brighter Days
2. Everything
3. Ears
4. DeLorean
5. Holiday
6. Non Believer
7. We Are Faster Than You
8. Gold
9. Ariel
10. The End

 

 

 
FM Belfast : website / facebook / soundcloud.



FM Belfast :: The brighter days (recenzja)
4.9Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów