Fríða Dís (Fríða Dís Guðmundsdóttir) to islandzka wokalistka, basistka i kompozytorka.
Od wielu lat Fríða Dís występowała w różnorodnych projektach muzycznych i zespołach, np. Tabula Rasa, Eldar, Trilogia, czy Klassart, o którym pisaliśmy na naszym portalu recenzując album „Smástirni” (2014; recenzja TUTAJ).
Obecnie Fríða Dís rozpoczęła karierę solową, a 30 stycznia 2020 roku ukazał się jej debiutancki solowy album zatytułowany „Myndaalbúm”, za pośrednictwem wytwórni Smástirni. Pierwsze nagrania materiału na płytę artystka rozpoczęła jeszcze w lutym 2019 wraz ze swoim bratem Smári Guðmundssonem w Stúdíó Smástirni. Następnie nagrania kontynuowane były jesienią 2019 roku w Stúdíó Bambus. Wówczas rejestracją muzyki i jej miksowaniem zajmował się Stefán Örn Gunnlaugsson. Zresztą wspomniani panowie pojawiają się na płycie także w innych rolach. Smári zagrał tutaj na gitarze akustycznej i elektrycznej, a Stefán Örn na pianinie, klawiszach, organach Hammonda i syntezatorze, pojawia się też w chórkach. Miksowanie i mastering płyty wykonał Sigurdór Guðmundsson ze Skonrokk Mastering.
Autorką muzyki i tekstów z albumu „Myndaalbúm” jest Fríða Dís, która oczywiście zaśpiewała na swojej płycie, zagrała na basie, gitarze elektrycznej, flecie i klawiszach. Ponadto do nagrań artystka zaprosiła także innych muzyków: Kristinn Snær Agnarsson na perkusji, Óskar Guðjónsson na saksofonie, Matthías Stefánsson na skrzypcach i altówce, a także chór Bartón.
Na album „Myndaalbúm” trafiło w sumie osiem utworów, które Fríða Dís napisała w przeciągu ostatnich 6 lat w różnych okolicznościach. Większość z nich Islandka wykonuje w swoim ojczystym języku, ale w pewnej część zaśpiewała także po francusku. Artystka przyznaje, że proces nagrywania tego materiału był dla niej bardzo emocjonalny, bo za sprawą danych kompozycji odżywały wspomnienia różnych wydarzeń z jej przeszłości. Wydawnictwo „Myndaalbúm” (ang. Photo Album) ma dla artystki niezwykle osobisty charakter, ponieważ każda piosenka oparta jest na pewnym wspomnieniu lub doświadczeniu z jej życia, które razem poukładane są jak fotografie w albumie ze zdjęciami. Stąd też taki, a nie inny tytuł tej płyty.
Atmosfera płyty „Myndaalbúm” zdecydowanie należy do tych bardziej refleksyjnych i rozmarzonych. Brzmienie albumu jest przestrzenne, ale równocześnie intymne i kameralne. Fríða Dís wraz z muzykami zbudowała tutaj bardzo przyjemny, ciepło-melancholijny klimat w stylu vintage. Artystka zabiera słuchacza w sentymentalną podróż ku przeszłości. Jej kompozycje są delikatne i subtelne. Przemawia przez nie duża uczuciowość i wrażliwość. Indie folk miesza się tutaj z pop rockiem, a jazz z soulem i bluesem, do tego dochodzą także inne wpływy. Chociaż trudno jednoznacznie sklasyfikować daną muzykę, w tym przypadku w ogóle nie jest to wadą. Dzięki temu płyta mocniej angażuje słuchacza i nie jest mu obojętna. Pochwalić w tym miejscu należy przede wszystkim starannie przygotowane aranżacje. Całość jest poukładana z dużym wyczuciem. Długo można rozpływać się nad poszczególnymi dźwiękami, brzmieniami, harmoniami, motywami i melodiami. Jednakże Fríða Dís czaruje słuchacza nie tylko swoją muzyką i wspomnieniami, ale również swoim uroczym i przejmującym głosem, który tchnie w całość wyjątkową lekkość.
„Myndaalbúm” to album, który jest prawdziwy i autentyczny. Duże wrażenie robi jego naturalność, którą idealnie udało się oddać w procesie produkcji. Fríða Dís nie podąża za muzycznymi modami i gra to, co jej w sercu dźwięczy. Słychać, że jest to jej osobiste dzieło.
Fríða Dís :: Myndaalbúm
1. Myndaalbúm 3:16
2. Blátt portrett 3:48
3. Sár 3:25
4. Kisa Kahlo 1:23
5. Parísardraumur, Vol. 1 2:07
6. Parísardraumur, Vol. 2 2:07
7. Baristublús 2:47
8. Surmeli 3:09
Fríða Dís : facebook / spotify