Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeśli podoba Ci się to co robimy i chciałbyś nam dać o tym znać, możesz po prostu postawić nam kawę. Będzie nam miło. Poczujemy się lepiej i zmotywuje nas to do dalszego pisania.

GRÓA robią to co lubią najbardziej, czyli grają tak jak im się podoba.

Alternatywna post punkowa kapela GRÓA pochodzi z Islandii i tworzy ją trzy dziewczyny. Grupa miała dotychczas na swoim koncie dwa albumy: EPkę „GRÓA” (2018; recenzja TUTAJ) oraz longplay „Í Glimmerheimi” (2019; recenzja TUTAJ).

Natomiast 26 sierpnia 2021 roku zespół GRÓA wydał swój trzeci album, któremu nadał tytuł „What I like to do” (wyd. Post-Dreifing). Nad danym materiałem dziewczyny współpracowały z Atli Finnssonem, który zajmował się jego rejestracją i miksami. Zaś mastering wykonał Örlygur Steinar Arnalds, wraz z Atli Finnssonem.

What I like to do” to wydawnictwo zdecydowanie bezkompromisowe, na którym próżno szukać chwytliwych, słodkich i niewinnych melodyjek, czy wypolerowanych, nadających się do radia lekkich pioseneczek. GRÓA oferuje nam surowy i szorstki art punk wysokiej próby. Hałaśliwy, zadziorny i z dużą dozą psychodelii. W porównaniu do poprzedniego krążka, najnowsze nagrania Islandek brzmią ciężej, mroczniej i bardziej  noise’owo. Wyraźnie są efektem różnych napięć i frustracji. Esencję tożsamości GRÓA  stanowi również, wspomniana już przeze mnie, wszechobecna psychodelia, która mocno wwierca się w umysł słuchacza i sieje w nim spustoszenie. Dziewczyny mniej obecnie skupiają się na melodiach, za to bardziej dbają o specyficzny, transowy klimat i osobliwą, duszną atmosferę, która zdecydowanie przykuwa uwagę. Stąd też tak dużo tutaj dysonansów, jazgotu i zgrzytów, częstych zmian rytmu, przybrudzonych dźwięków oraz wszelakiej innej nieprzewidywalności i dzikości. Z takim podkładem doskonale współgrają odważne i wyraźne głosy artystek. Ich ekspresja wokalna jest nieskrępowana i różnorodna. Dziewczyny potrafią uwieść słuchacza swoimi zmysłowymi głosami równie silnie, co  uderzyć w niego bezwstydnym i krzykliwym śpiewem będący wynikiem nietłumienia emocji. Zresztą wokalistki nie mają problemu z wyrażaniem żadnych emocji, co też stanowi o sile ich muzyki. Całość brzmi niezwykle spójnie.

Okazuje się, że GRÓA wyrastają na coraz bardziej dojrzały i świadomy swoich poczynań zespół. Dziewczyny dokonują dekonstrukcji motywów charakterystycznych dla dotychczasowej muzyki punkowej i psychodelicznej, by połączyć je ponownie w nowy alternatywny kolaż. Cokolwiek nietypowy i dziwaczny, przefiltrowany przez indywidualne upodobania i eksperymenty, który potrafi zaskoczyć słuchacza, i który finalnie należy ocenić na plus. Przyznaję, próg wejścia w ich muzyczną sztukę nie jest najniższy. No, ale nie zawsze o to chodzi, żeby było łatwo. Sztuka rządzi się własnymi prawami. Chcieliście alternatywy, no to ją macie. Przy okazji zerknijcie na niebanalną okładkę płyty. „What I like to do” to solidny album, który wymaga uwagi, czasu i kilkukrotnego przesłuchania. Wtedy można dostrzec pełnię tego dzieła i jego moc, wszystkie te nieszablonowe patenty i intrygujące motywy. Myślę, że islandzkie trio ma jeszcze sporo do powiedzenia i z chęcią sięgnę po ich kolejne wydawnictwa.

 

GRÓA :: What I like to do

1. Ég skal bíða eftir þér 04:40
2. Komið nóg 02:41
3. Dansa uppá þaki 03:13
4. Grannypants 04:44
5. Juicy berr í leyni 02:30
6. Puppy funsong 02:22
7. Fljúga ljúga 04:22
8. What I like to do 03:28
9. Trúðu á þig trúður 01:28
10. Stærsta hjarta í heimi 03:40
11. Respect the nature! (ft. Dj. Flugvél Og Geimskip) 05:52
12. Ferðast um á hval 04:12

 

GRÓA : facebook / bandcamp / spotify

GRÓA :: What I like to do (recenzja)
4.6Wynik ogólny
Ocena czytelników 1 Głosuj