Grúska Babúska to intrygujący electroniczno-akustyczny projekt z Islandii, o którym pisałem już przy okazji recenzji albumu „Grúska Babúska”(2016; recenzja).

1 września 2018 roku ukazał się kolejny album EP zespołu Grúska Babúska zatytułowany  „Tor”, za pośrednictwem wytwórni Möller Records. Materiał na płytę w większości powstał podczas tygodniowego pobytu zespołu w Glastonbury w 2016 roku. Kompozycje zostały następnie nagrane w różnych odległych zakątkach Islandii, a ostatecznie ich rejestracja zakończyła się w studiu nagraniowym należącym do Harpy, a także w studiu Bambus, gdzie miksowaniem materiału zajmował się Stefán Örn Gunnlaugsson. Produkcją muzyki zajmował się cały zespół Grúska Babúska. Mastering wykonał Árni Grétar. Zaś okładkę zaprojektowała i przygotowała Skaði Þórðardóttir.

Podkreślić należy fakt, że muzyka znajdująca się na albumie Tor” powstała pod wpływem mistycznych brzmień Glastonbury, odległego miasta znajdującego się w hrabstwie Somerset, w południowo-wschodniej części Anglii. Glastonbury to miejsce przesiąknięte starożytną mitologią, otoczone postaciami bogiń, znakami zodiaku, starożytnymi mitami, świętymi relikwiami i legendami o herosach, które swoimi korzeniami sięgają średniowiecza. Święty Glastonbury Tor był również centrum wielu pielgrzymek. Miejsce to związane jest także z Avalonem, jak również utożsamiane z legendą o Królu Arturze i świętym Graalu.

Najnowszego wydawnictwo Grúska Babúska jest muzycznym eksperymentem łączącym alternatywny rock z folktronicą, synth wave i dark electro. Tak w ogólnym zarysie, bo w rzeczywistości mnogość inspiracji i wpływów, które możemy doszukać się w tej muzyce mocno utrudnia próbę jej stylistycznego zaszufladkowania. Osobliwy akustyczno-elektroniczny pejzaż dźwiękowy „Tor” składa się z dosyć oryginalnych brzmień m.in. pozytywki, dzwoneczków, melodica, smyków i innych nietypowych dźwięków generowanych przez niecodzienne instrumenty lub komputerowo. Dodatkowo ta bajeczna, wręcz nierealna przestrzeń wzbogacona jest o mantrowe wibracje syntezatorów, żywą perkusję, jak i syntetyczne bity oraz inne obfitujące w uroki elementy elektroniczne. Świadczy to o dużej wszechstronności i wyobraźni kompozytorek. Wszystkie kompozycje wykonane są w języku islandzkim, co jeszcze bardziej pogłębia baśniowość i mistycyzm brzmienia tego albumu. 

Muzyka z „Tor” jest bardzo eteryczna i eklektyczna. Co więcej paniom z Grúska Babúska znakomicie udało się zbudować brzmienie łączące stare z nowym. Kameralny klimat przywodzący na myśl coś starodawnego z pierwiastkiem współczesności. Ponadto atmosfera tej muzyki kojarzyć się może z jednej strony z delikatnym, niewinnym i beztroskim światem dzieciństwa. Duża w tym zasługa delikatnie snutych melodii i dziewczęco brzmiących wokali, które sprawiają wrażenie jakbyśmy się znajdowali na granicy jawy i snu.. Z drugiej jednak strony emanuje z niej pewna tajemnica, niepokój i mrok, co bardziej przywołuje obraz mrocznej baśni przyciągającej jakąś magnetyczną siłą. Spróbujcie po zachodzie słońca zamknąć oczy i posłuchać tej płyty, a zakosztujecie jak ta muzyka może niesamowicie wpływać na oderwanie się od przyziemnej rzeczywistości. Zaskakująca to płyta! Znakomita. Polecam.

 

 

 

Grúska Babúska :: Tor

1. Refurinn 03:44
2. Plötuspilari 04:57
3. Konsertína 04:36
4. Princess? 05:02
5. Skuggar dansa 05:42

 

 

 

 

Grúska Babúska : website / facebook / bandcamp / spotify

Grúska Babúska : Tor (recenzja)
4.8Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów