GusGus powstał w 1995 roku jako awangardowy kolektyw filmowo-muzyczny składający się z muzyków, producentów i filmowców. Inicjatorami tego przedsięwzięcia byli Sigurður Kjartansson (a.k.a. Siggi Kinski) i Stefán Árni Þorgeirsson, którzy przygotowywali wówczas swój krótkometrażowy film „Pleasure”. W trakcie przerw w pracy nad filmem muzycy zajęli się tworzeniem dodatkowej muzyki, która później trafiła na debiutancki album „GusGus” (1995). Nad tym materiałem pracowali m.in. Birgir Þórarinsson (a.k.a. Veira), Stephan Stephenssen (a.k.a. President Bongo) i Magnús Guðmundsson (a.k.a. Herb Legowitz).
Na marginesie dodam, że nazwa zespołu nawiązuje bezpośrednio do niemieckiego filmu „Ali: Fear Eats the Soul” z 1974 roku w reżyserii Rainera Wernera Fassbindera. W jednej ze scen tego filmu kobieta przygotowująca dla swojego partnera kuskus, wymawia to słowo jako Gusgus.
Elektroniczna muzyka GusGus spotkała się z dużym zainteresowaniem nie tylko słuchaczy, ale także tzw. ludzi z branży. Tym samym bardzo szybko, bo już w 1996 roku, zespół dostał się pod skrzydła legendarnej wytwórni 4AD. Trudno wyobrazić sobie lepszy start dla debiutującego zespołu. Dzięki temu GusGus zagościł w świadomości szerszej publiczności. Wydany w 1997 roku album „Polydistortion” odniósł światowy sukces, a kolejne wydawnictwa Islandczyków, a także występy na żywo sprawiły, iż do dziś zespół ten uważany jest za legendę islandzkiej muzyki elektronicznej.
Aktualnie GusGus ma swoim koncie ma 10 albumów, w tym jeden koncertowy. Ich ostatnia płyta „Mexico” ukazała się w 2014 roku. Przez ponad 20 lat swojej działalności grupa przechodziła różne metamorfozy. Pod tym szyldem pojawiali się różni wokaliści i wokalistki, jedni zostawali na dłużej inni na krócej – można tutaj wymienić takie osoby jak m.in. Daníel Ágúst Haraldsson, Emilíana Torrini, Magnús Jónsson (a.k.a. Blake), Hafdís Huld, Urður Hákonardóttir (a.k.a. Earth), Högni Egilsson (Hjaltalin), Birgir Þórarinsson (a.k.a. Biggi Veira or Biggo), Stephan Stephensen (a.k.a. President Bongo). Podobnie w różnych kierunkach ewoluowała muzyka kolektywu. Eklektyczne brzmienie GusGus to w dużym skrócie muzyka elektroniczna z elementami house, techno, trance i trip-hopu, dodatkowo flirtująca z wieloma innymi stylami.
Najnowszy album GusGus, wydany 23 lutego 2018 roku „Lies Are More Flexible” to kolejna intrygująca produkcja Islandczyków, która zdecydowanie warta jest uwagi. Na wstępie zaznaczę, że zespół w ostatnim czasie pożegnał się z wokalistą Högni Egilssonem (Hjaltalin), który poszedł dalej ścieżką kariery solowej. Obecny trzon GusGus stanowią: Birgir „Biggi Veira” Þórarinsson i Daníel Ágúst Haraldsson. Przyznać trzeba, że ten charyzmatyczny i niebywale utalentowany producencko-wokalny duet spisał się nad wyraz wyjątkowo, dzięki temu GusGus wraca w znakomitej formie.
Album „Lies Are More Flexible” składa się z ośmiu kompozycji i śmiało można go podzielić na dwie równe części. Pierwszą stanowią cztery kompozycje muzyczno-wokalne (w piosence „Don’t Know How To Love” Danielowi towarzyszy mieszkający w Islandii amerykański singer-songwriter John Grant), a drugą kolejne cztery utwory, które są wyłącznie instrumentalne.
Najnowsza produkcja GusGus to wynik różnorodnych inspiracji i wpływów, począwszy od techno i progressive house, przez down-tempo, ambient i dance, aż po electro-pop i synth-wave, które łączą się w satysfakcjonujący, spójny sposób. „Lies Are More Flexible” to jak najbardziej współczesna muzyka elektroniczna nasączona nostalgicznym brzmieniem lat 80-tych, wypełniona chwytliwym groove, czarującą melodyką i transowymi tanecznymi rytmami.
GusGus tworzą majestatyczny klubowy spektakl rozgrywający się w kosmicznej przestrzeni. „Lies Are More Flexible” brzmi głęboko, energetycznie i euforycznie, a jednocześnie nostalgicznie. Siłą tej muzyki jest między innymi jej mięsista panoramiczna produkcja, która odpowiednio podkreśla walory tej progresywnej elektroniki wraz z jej surowymi bitami i wibrującymi syntezatorami. Zespół buduje niesamowite elektroniczne pejzaże wspaniale dopełnione artyzmem wokalnym Daníela Ágústa. Jego liryczny, eteryczny, rozmarzony głos nadaje muzyce bardziej introspekcyjny i emocjonalny, a nawet i uduchowiony wymiar.
„Lies Are More Flexible” wiedzie nas przez głęboko nasycone uczuciami dźwięki, które fascynują też swoją zmysłowością. Islandzcy muzycy doskonale wiedzą, jak dawkować emocje by utrzymać uwagę słuchacza do końca płyty. GusGus odwalił kawał dobrej roboty. Zresztą nie pierwszy raz. Panowie ponownie wzbogacili scenę muzyki elektroniczne o coś oryginalnego i świeżego. Polecam!
GusGus :: Lies Are More Flexible
1. Featherlight 5:16
2. Don’t Know How To Love 5:11
3. Fireworks 4:56
4. Lifetime 5:48
5. No Manual 5:11
6. Lies Are More Flexible 5:14
7. Towards A Storm 0:48
8. Fuel 7:37