Osobliwym i nietypowym wydawnictwem, nie tylko na islandzkiej, ale ogólnoświatowej scenie muzycznej, jest praca pod tytułem „Epicycle”, którą przygotowała Gyða Valtýsdottir.
Album ten miał swoją premierę 7 lipca bieżącego roku. A kim jest Gyða Valtýsdottir? Powinniście ją kojarzyć. To kompozytorka, wokalistka i multiinstrumentalistka, która śpiewa i gra na wiolonczeli w zespole Múm. I wszystko jasne, prawda? No nie do końca, bo trzeba wyjaśnić, że Gyða Valtýsdóttir rozpoczęła swoją karierę muzyczną jeszcze jako nastolatka występując w zespole Múm. Ale po pewnym czasie jednak opuściła ten zespół (na kilka lat), aby skoncentrować się na edukacji w zakresie muzyki klasycznej. Studia takie podejmowała w Konserwatorium Rimskiego-Korsakowa w Sankt Petersburgu oraz w Hochschule für Music w Bazylei, gdzie ukończyła studia magisterskie na wiolonczelę pod okiem Thomasa Demenga i gdzie studiowała także muzykę improwizowaną z Walterem Fähndrichem.
Obecnie Gyða regularnie gra z grupą Múm, a także z takimi muzykami jak Shahzad Ismaily, Josephine Foster, Julian Sartorius i Colin Stetson. Ale na przestrzeni ostatnich lat współpracowała również z wieloma innymi muzykami i zespołami, na przykład z A Winged Victory, Efterklang, Dustin O’Halloran, Damien Rice, Bryce & Aaron Dessner, Kira Kira, Ragnar Kjartansson, Hilmar Jensson, Skúli Sverrisson.
Gyða jest niezwykle utalentowaną, a do tego niekonwencjonalną kompozytorką o bardzo szerokich zainteresowaniach muzycznych i nie stroniącą od licznych eksperymentów na tym polu. Dlatego też bierze udział w wielu przeróżnych muzycznych przedsięwzięciach i projektach.
Wróćmy jednak do jej albumu „Epicycle”, bo jest to rzecz doprawdy niecodzienna, a nawet można powiedzieć niewspółczesna. Samą muzykę, która wypełnia omawianą płytę z braku lepszych możliwości otagować należałoby terminami muzyka klasyczna, eksperymentalna, eteryczna.
„Epicycle” składa się z dziewięciu kompozycji, których historia powstania sięga wielu lat wstecz. Jest tutaj na przykład utwór („Anicent Mode I & II”), który w całości i oryginalnej formie został znaleziony w odkopanym dekady temu nagrobku w Turcji. Był on później przedmiotem badań amerykańskiego ekscentrycznego geniusza i kompozytora Harry’ego Partcha, który swoje życie poświecił muzyce opartej na nietypowych rozwiązaniach, komponowanej na instrumenty, które sam budował realizując przy okazji wymarzony oryginalny system dźwiękowy.
Jest też tutaj hymn („Ave Generosa”) napisany przez mistyczkę i mniszkę Hildegardę z Bingen, która żyła na przełomie XI i XII wieku, a która od 2012 roku uznawana jest przez kościół za świętą.
Ciekawie prezentuje się również kompozycja autorstwa Georgea Crumba („God music”), który eksplorował mało znane obszary brzmienia, np. efekty gry wewnątrz fortepianu, użycie przystawek mikrofonowych i różne egzotyczne instrumenty. Za swoje prace zdobył światowe uznanie i wiele prestiżowych nagród. Jedną z najbardziej znanych kompozycji jest napisana na początku lat 70-tych praca o kontrowersyjnej satanistycznej wymowie pod tytułem „Black Angels” z której pochodzi wspomniana kompozycja.
Mamy też utwór Oliviera Messiaena („Louange a l’Eternite de Jesus”), francuskiego kompozytora i organisty, który zmarł w 1992 roku. Interesowały go rytmy swobodne, z nierównych wartości. Stworzył system rytmów opartych przede wszystkim o stopy wzorowane na starogreckiej poezji oraz o rytmy hinduskie.
Jest też miłosna kompozycja Roberta Schumanna(„Im Wunderschonen Monat Mai”), niemieckiego kompozytora żyjącego w XIX wieku, który swoją drogą ostatnie dwa lata życia spędził w zakładzie dla nerwowo chorych.
Jest też ostatni opus Franza Schuberta („Opus 100”), austriackiego kompozytora żyjącego na przełomie XVII i XVIII wieku, prekursora romantyzmu w muzyce. Romantyzm romantyzmem, ale pewnie niewielu pamięta, że Schubert borykał się w swoim życiu z chorobą weneryczną, jakiej nabawił się po jednej z odwiedzin w domu publicznym. Późniejsze leczenie rtęcią tak osłabiło jego organizm, że doprowadziło do nawrotów depresji. Podejrzewa się, że to mogło się przyczynić do jego wczesnej śmierci.
Nastój płyty „Epicycle” wywołuje poczucie obcowania z czymś antycznym, pochodzącym z zamierzchłych czasów, czymś pradawnym, ale i świętym. Prawdopodobnie to wynik wyśmienitych aranżacji poszczególnych kompozycji. Dodam, że przy niektórych artystka pracowała wraz z Hilmarem Jenssonem i Michaelem Yorkiem. W samych nagraniach udział wzięli:
Gyða Valtýsdóttir – wiolonczela, wokal, pianino, zither
Shahzad Ismaily – gitara, organy moog, perkusja
Hilmar Jensson – gitara
Michael York – dudy, flet, duduk
Julian Sartorius – bębny
Danny Tunick – marimba
Należy też podkreślić, że muzyka zawarta na „Epicycle” została zbudowana z dość nietypowych brzmień, bo o ile jeszcze wiolonczela, pianino, gitara i perkusjonalia to znane i nierzadko występujące w muzyce instrumenty, to inaczej jest w przypadku pozostałego instrumentarium tej płyty. A usłyszymy tu np dudy, flet, a także duduk, jest to drewniany instrument dęty pochodzący z Armenii, posiadający niemal dwu tysięczną tradycję. Co jeszcze? Pojawia się instrument o nazwie zither, jest to instrument strunowy znany u nas jako cytra. Jest też marimba. No i od czasu do czasu pojawiają się też linie wokalne, a każdy kto słyszał jak śpiewa Gyða to wie, że jej głos sprawia wrażenie jakby pochodził z innego świata i tak też tutaj można go odbierać.
Historia kompozycji z „Epicycle” jest bardzo ciekawa i intrygująca. W podobny oryginalny i specyficzny sposób interpretuje te utwory również Gyða Valtýsdóttir. Podchodzi do nich z jednej strony z dużym respektem, ale równocześnie też z drugiej strony z pewną dzikością i wolnością, nie stawiając sobie żadnych granic i wymykając się utartym schematom. Swoje pomysły wplata w ogólną koncepcję danego utworu, tym samym dając mu nowe życie. To, co mnie chyba najbardziej urzekło w tej muzycznej pracy to spójny i głęboki, wręcz sakralny klimat. Polecam.
Gyða Valtýsdóttir :: Epicycle
1. Vision – Prokofiev 03:46
2. Seikilos Epitaph 04:47
3. Ancient Mode I – Harry Partch 01:52
4. Ancient Mode II – Harry Partch 03:17
5. Opus 100 – Franz Schubert 04:55
6. God Music – George Crumb 03:21
7. Im Wunderschönen Monat Mai – Robert Schumann 03:15
8. Louange à l’Éternité de Jesus – Olivier Messiaen 09:28
9. Ave Generosa – Hildegard Von Bingen 06:14
Gyða Valtýsdottir : bandcamp