Islandzka wokalistka i kompozytorka Hafdís Huld i jej muzyczne wariacje.

Więcej informacji o Hafdís Huld znajdziecie w naszych poprzednich materiałach, recenzjach albumów „Home” (2014; recenzja TUTAJ) i „Dare to the Dream Small” (2017; recenzja TUTAJ).

8 lutego 2019 roku Hafdís Huld wydała swój piąty długogrający album noszący tytuł „Variations”, na którym znalazło się trzynaście kompozycji, i ani jedna nie jest autorstwa Islandki. A to dlatego, że jest to album z coverami. Generalnie nie przepadam za tego typu wydawnictwami. Nawet jeśli już jakieś mi się spodoba to i tak nie zostaje ze mną na długo. Czy w przypadku nowego wydawnictwa islandzkiej artystki będzie podobnie, czy jednak zupełnie inaczej?

Najpierw przyjrzyjmy się samym kompozycjom, które znalazły się na pycie „Variations”. Ich rozpiętość gatunkowa i stylistyczna jest dość szeroka, począwszy od country i ballad, przez electro pop lat 90-tych i synth pop lat 80-tych oraz disco, aż po soul i rock. Najczęściej są to utwory kultowe, które wszyscy dobrze znamy. Pochodzą one od takich klasyków jak m.in. Queen, Barry White, Eurythmics, Whitney Houston, Tina Turner, Divine Comedy, Dolly Parton, Haddaway. Skąd taki wybór? Hafdis Huld wyjaśnia, że z niektórymi tymi piosenkami po prostu dorastała. Inne zostały napisane przez jej ulubionych autorów. A pozostałe są dla niej istotne z tego względu, że artystka kojarzy je z różnymi ważnymi momentami swojego życia.

Ponadto każda z tych kompozycji – co podkreśla Islandka – ma wspaniałą historię do opowiedzenia, a jest to coś co ją szczególnie interesuje w piosenkach. Z tego względu przygotowując swoje wersje znanych kompozycji Hafdis Huld współpracowała (ponownie) przy ich instrumentalizacjach i chórkach wraz z Alisdairem Wrightem (prywatnie mężem). Para rozebrała utwory na czynniki pierwsze, aby dostać się do trzonu danego utworu, jego istoty i zaprezentować tę esencję w zupełnie czystej, naturalnej formie, nieskażonej brzmieniową nadprodukcją. Hafdis tłumaczy, że często bogata produkcja może zaszkodzić temu, co chciał wyrazić autor piosenki. Dzieje się to wtedy, kiedy słuchacz jest rozpraszany przez różne studyjne i muzyczne fajerwerki.

Wszystkie utwory zaprezentowane przez Hafdis Huld na „Variations”, mam tu na myśli linię melodyczną i wokalną, pozostają w zasadzie nienaruszone. Ale równocześnie przez swoją oszczędną aranżację stają się jednak czymś nowym. To świeże spojrzenie na dobrze już znane utwory. Zupełnie jakbyśmy podziwiali piękne widoki z innej perspektywy, do której dotychczas nie mieliśmy dostępu. To czyni dany album wyjątkowym. Bezsprzecznie istotną w tym rolę pełni również wspaniały, emocjonalny głos Hafdis. Wokalistka z wyczuciem kładzie nacisk na kluczowych frazach i słowach kolejnych kompozycji. Każda z piosenek na tym wydawnictwie jest magiczna. Emanuje niesamowitym intymnym nastrojem i sugestywnym przekazem wokalnym. Przez to subtelne, delikatne i introspekcyjne interpretacje Hafdis Huld mają niezwykłą głębię, moc i siłę. Są wyrafinowane i atrakcyjne. Zniewalają rozbrajającym pięknem. Dlatego odpowiadając samemu sobie – „Variations bez wątpienia zostanie ze mną na dłużej.

 

Hafdis Huld :: Variations

1. The Bargain Store
2. One Moment In Time
3. I Want To Break Free
4. Songs Of Love
5. You’re The First, The Last, My Everything
6. Simply The Best
7. The First Time Ever I Saw Your Face
8. Here Comes The Rain Again
9. Slow Learner
10. Take My Breath Away
11. What Is Love
12. You To Me Are Everything
13. The Swimming Song

 

Hafdis Huld : website / facebook / bandcamp

Hafdis Huld :: Variations (recenzja)
4.5Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów