Czy zespół Hamferð pochodzący z Wysp Owczych to doom/death metal w owczej skórze?

Dotychczasowa dyskografia Hamferð obejmuje: „Vilst er síðsta fet” (2010; EP, recenzja TUTAJ) ), „Evst” (2013; LP, recenzja TUTAJ) i „Támsins likam” (2018; LP, recenzja TUTAJ).

W ubiegłym roku farerski zespół Hamferð święcił swoje 10-lecie i poniekąd z tej okazji 12 kwietnia 2019 roku ukazało się ich nowe wydawnictwo zatytułowane „Ódn”, w postaci 12-calowej płyty winylowej wydanej przez Metal Blade Records). Na płycie znalazły się jedynie dwa utwory.

Na stronie A mamy tytułowy „Ódn”. Jest to pierwsza kompozycja jaką zespół Hamferð kiedykolwiek napisał. Do tego nigdy wcześniej nie była ona nigdzie publikowana. To także jedyna piosenka Farerczyków, która zawiera angielski tekst. Tutaj pojawia się ona w wersji live, jest to nagranie na żywo, które zostało zarejestrowane 17 marca 2018 roku w Sjónleikarhúsið, w Tórshavn n Wyspach Owczych. A zatem niemal dokładnie dziesięć lat od jej powstania. Historia zatoczyła koło. Warto przesłuchać ten utwór kilkukrotnie, aby w pełni go docenić. Mamy tutaj ciekawy tekst, na który składa się opowieść marynarza przedstawiona w trzech aktach: I) najpierw wraz z bohaterem stawiamy czoła coraz bardziej burzliwemu oceanowi, II) potem zastanawiamy się nad życiem płynącym po morzach, które teraz mu zagrażają, III) i wreszcie poddajemy się falom. Podobnie jak tekst, również muzycznie utwór ten jest podzielony na trzy różne części: niepokojącą, brutalną i elegijną, które zmieniają wraz z opowieścią marynarza. Epicki utwór zaczyna się powoli, ale brzmi niezwykle ciężko i miażdżąco, uwagę przykuwa niedźwiedzi growl Jóna Aldary. Następnie utwór nabiera szybszego tempa dzięki ostrym i potężnym riffom, intensywnej perkusji, budującym atmosferę klawiszom oraz dynamicznemu wokalowi. Zaś przy końcu ponownie zwalnia i nabiera podniosłego, minorowego charakteru. Jest to zasługa nie tylko instrumentalistów, ale także narracyjnego, czystego śpiewu. Co ciekawe utwór ten pracuje jako całość, pomimo że brak w nim jakiegoś powtarzającego się tematu przewodniego (oprócz warstwy lirycznej). Dodam, że tytuł tej kompozycji tłumaczy się jako „gwałtowna burza” lub „huragan”. „Ódn” cudownie łączy doom z death metalem zakorzenionym w latach 90-tych.

Na stronie B omawianego wydawnictwa znajduje się utwór „Deyðir varðar”, który w wersji oryginalnej znajduje się na płycie „Evst”. Z tym, że tutaj po pierwsze jest to również wersja na żywo, a po drugie w bardziej stonowanej na wpół-akustycznej aranżacji. Kompozycja ta została zarejestrowana w zimny marcowy poranek 2015 roku w plenerze, dokładnie na wzgórzach nieopodal małej farerskiej miejscowości Kvívík, do tego rzecz odbywała się w trakcie całkowitego zaćmienia słońca. Zabieg bardzo oryginalny. Kompozycja opowiadająca o mężczyźnie wędrującym po górach tonących w gęstej mgle w poszukiwaniu zaginionego syna to historia, dla której surowy górski krajobraz Wysp Owczych wydaje się być idealną scenerią.

Album „Ódn” to zaledwie kwadrans muzyki, ale za to wspaniałej i pięknej. Płyta prezentuje różne oblicza zespołu Hamferð. Z jednej strony surowe, brutalne, potężne. A z drugiej liryczne, melancholijne i emocjonalne. W tym wszystkim swoje miejsce znajduje też majestat i patos. Niezależnie jednak od nastroju (i sytuacji) farerscy muzycy zawsze wykazują duże zaangażowanie w to co robią. Ich muzyka naprawdę chwyta za serca. Nie zapominajmy, że masywne doom/death metalowe brzmienie Hamferð jest w zasadzie dopełnieniem po prostu ciekawych kompozycji. Szczerze polecam!

 

 

 

 

Hamferð :: Ódn

1. Ódn (Live) 8:13
2. Deyðir Varðar (Live – Solar Eclipse Performance) 6:40

 

 

 

 

Hamferð : website / facebook / bandcamp


Hamferð :: Ódn (recenzja)
4.8Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów