Pochodzący z Wysp Owczych, niezwykle utalentowany artysta Heiðrik powraca ze swoim trzecim solowym wydawnictwem.

Heiðrik miał dotychczas na swoim koncie dwa solowe album: „An Invisible Gun” (2007) i „Funeral” (2016; recenzja TUTAJ).

Przyznam szczerze, że ten ostatni album Heiðrika pokochałem z całego serca, dlatego z nieukrywanym zadowoleniem przyjąłem premierę nowego wydawnictwa, które ukazało się dzisiaj, 21 lutego 2020 roku. Jego trzeci album nosi tytuł „Illusions”. Przy jego powstawaniu muzyk ponownie współpracował z farerskimi producentami: Janusem Rasmussenem (Bloodgroup, Kiasmos, BYRTA) i Sakarisem Emilem Joensenem. Materiał na płytę nagrywany był w Hljóðriti Studios i studiu E7 Reykjavík przez Styrmira Haukssona. Miksowaniem muzyki i jej produkcją zajmowali się wspomniani Janus i Sakaris. Zaś mastering wykonał Zino Mikorey.

Autorem całej muzyki i tekstów (i projektu okładki) z „Illusions” jest Heiðrik á Heygum, z wyjątkiem kompozycji 2, 3 i 10, które powstały we współpracy z Sebastianem Lundbergiem. Na płycie pojawiło się kilku gości:

Daníel Friðrik Böðvarsson – gitara akustyczna i elektryczna
Arnljótur Sigurðsson – bas
Matthías Hemstock – perkusja
Halldór Sveinsson – pianino i organy Hammonda
Sakaris Emil Joensen – syntezatory, fortepian, gitary i perkusja

Na albumie usłyszymy również orkiestrę smyczkową Budapest Art Orchestra, którą dyrygował Viktor Orri Arnarson. Aranżacje partii smyczkowych przygotowali Rosabella Gregory i Karl James Pestka. Heiðrika wspomaga również chórek: Rósa Ásgeirsdóttir, Íris Rós Ragnhildardóttir, Sandra Lind Þorsteinsdóttir i Una María Bergmann; zaaranżowany przez Rosabella Gregory.

Heiðrik opisuje album „Illusions” jako muzyczny młodzieńczy melodramat, któremu towarzyszy ponure rozmyślanie na temat rozpadających się związków i romantycznej obsesji na temat miłości. Farerski artysta daje nam dziesięć nowych kompozycji stanowiących piękną kontynuację myśli, tematów, motywów i brzmień z debiutu. Heiðrik ponownie zabiera nas w  przyjemną i sentymentalną podróż inspirowaną m.in. muzyką filmową, jazzem, kabaretem i kinem lat 20-tych i 50-tych oraz francuskim popem lat 60-tych. Style, gatunki są jednak na tym albumie mało istotne, bo nad dźwiękami najzwyczajniej górują intymność, kameralność i szczere emocje. Całość wydawnictwa osadzona jest w retro klimacie kojarzącym się ze starymi czarno-białymi fotografiami i filmami, płytami gramofonowymi, kawiarenkami i klubami jazzowymi. Raz jest ona nieco mroczna i tajemnicza, a kiedy indziej uwodzicielska, zmysłowa i czarująca. Za każdym razem jednak tak samo uwodzicielska i melancholijna. Taką atmosferę cudownie podkreślają i pogłębiają fenomenalne chórki i akompaniament instrumentów smyczkowych. Przygotowane aranżacje żywych instrumentów to czyste, nieskalane piękno, które chwyta za duszę i wyciska łzy z oczu. Przemawia przez nie elegancja i wyczucie. Do tego dostajemy jeszcze czarujące melodie, które powodują u mnie szybsze bicie serca. Dlatego mogę słuchać tej płyty na okrągło, i wciąż upajać się jej dźwiękami. Niezmiennie głównym „narzędziem zbrodni” tego musicalu jest głos Heiðrika. Czuły, subtelny, wrażliwy, intymny, eteryczny. Poruszający emocjonalne struny słuchacza i precyzyjnie trafiający w serce. Muzyk bez wątpienia urzeka swoim wokalem.

Heiðrik stworzył równy i spójny materiał, który podkreśla dojrzałość i doświadczenie artysty, jego wyjątkową wyobraźnię i wrażliwość. „Illusions” to dogłębnie wzruszający przekaz osobistych uczuć i myśli, które najlepiej kontemplować w skupieniu i ciszy. Heiðrik stworzył oniryczne, liryczne kompozycje na pograniczu kameralistyki i muzyki filmowej, które wypełniają łagodne, nastrojowe i natchnione orkiestracje oraz przejmujące linie wokalne. To album spokojny i wyważony, ale naładowany kojącymi emocjami. Jest w nich trochę zadumy, smutku i niepewności, ale też nadziei, romantyzmu i wyczekiwania.  Dzieło farerskiego muzyka hipnotyzuje i pochłania całkowicie od pierwszej sekundy tak mocno, że świat realny przestaje istnieć.

Heiðrik to niewątpliwe objawienie muzyczne Wysp Owczych. Obok jego niezwykłego talentu i głosu, charakterystycznej maniery wokalnej, oryginalnego stylu, dramatyzmu i emocjonalnej głębi nie sposób przejść obojętnie. Artyście jak i towarzyszącym mu muzykom należy się wielkie uznanie i szacunek, za to w jak pięknym stylu prowadzą słuchacza po kolejnych dźwiękach i wersach swojego muzycznego poematu „Illusions”. Czy mówiąc krócej, za nagranie po prostu pięknego albumu. Polecam!

 

 

Heiðrik :: Illusions

1. Bitter
2. Love Sick
3. Hope you’re crying
4. Break up song
5. Miss your body not your head
6. You’ll see
7. Silent tear
8. This hip is sailed
9. Nothing is return
10. One demon a day

 

 

Heiðrik : facebook / soundcloud

Photo by Lydia Hansen Photography

Heiðrik :: Illusions (recenzja)
5.0Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów