Helfró to nowy black/death metalowy projekt, założony przez dwóch członków zespołu Ophidian I, o którym więcej możecie przeczytać TUTAJ. Czyżby pojawiła się kolejna czarna śmiercionośna perła na metalowym firmamencie Islandii?

21 grudnia 2018 roku zespół Helfró wypuścił swój debiutancki album sygnowany po prostu nazwą projektu. Materiał na płytę został zarejestrowany przez członków kapeli w Studio Emissary. Natomiast miksowaniem i masteringiem w tym samym studiu zajmował się Stephen Lockhart. Autorem wszystkich kompozycji znajdujących się na płycie „Helfró” jest Ragnar Sverrisson (Ophidian I, ex-perkusista Beneath), który przygotował aranżacje utworów wspólnie z Símonem Þórólfssonem (wokalistą Ophidian I). Teksty na płycie dotyczą w dużej mierze kwestii uzależnienia i poczucia samotności.

Helfró” to album intensywny, brutalny i mroczny. Do tego równy, intrygujący, wolny od wypełniaczy i słabszych momentów. Zespół jest pewny swoich możliwości i swojej muzyki. Islandczycy grają ciężko, szybko i agresywnie. Siedem kompozycji znajdujących się na krążku wypełnia przede wszystkim black’owa furia i death’owa wściekłość, która wgniata w ziemię. Doświadczymy tutaj nawałnicy gitarowych riffów, masy mocarnych zagrywek oraz prującej bez opamiętania perkusji i nawałnicy blastów. Wisienką na torcie są świetne linie wokalne – począwszy od black metalowego skrzeku, przez growl i metalowy wyziewy, aż po czysty, niski śpiew. Dzieje się. Jednakże do tak przygotowanej materii, opartej wydawałoby się na klasycznych patentach wypracowanych przez pionierów black i death metalu, muzycy z Helfró wprowadzają również kilka nietypowych rozwiązań oraz odmiennych elementów –  m.in. fragmentów podniosłych, chórów oraz melodyki. Wszystkie te cechy uwypukliła świetna produkcja płyty, która pozwoliła zachować odpowiednią równowagę pomiędzy przejrzystością a surowością brzmienia. Nie ma wątpliwości – jest genialnie. Dlatego bezkompromisowość kolejnych numerów pozostaje uderzająca, a słuchacz szybko daje się wciągnąć w tornado złowieszczych dźwięków, które sieją spustoszenie w jego umyśle. Szczęka na podłodze.

Muzycy z Helfró przygotowali bardzo dobry materiał, który z pewnością pozwoli zespołowi znaleźć się w gronie najpopularniejszych i najważniejszych przedstawicieli black/death metalowej sceny Islandii. Kreowana na ich debiutanckiej płycie konsekwentnie od pierwszej sekundy ekstrema jest spójna i trzyma w napięciu od początku do samego końca. Wracam do niej z przyjemnością i za każdym razem podziwiam. Polecam gorąco każdemu kto lubi ekstremalne, ale zarazem ambitne granie. „Helfró” to płyta godna uwagi i teraz pozostaje tylko czekać na kolejne równie udane wydawnictwo.

 

 

 

Helfró :: Helfró

1. Ávöxtur af Rotnu Tré 04:21
2. Eldhjarta 03:53
3. Þrátt Fyrir Brennandi Vilja 04:17
4. Þegn Hinna Stundlegu Harma 03:49
5. Hin Forboðna Alsæla 04:28
6. Katrín 05:22
7. Í Musteri Agans 04:48

 

 

 

Helfró : bandcamp

Helfró :: Helfró (recenzja)
4.4Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów