Insol (prawdziwe imię Ingólfur Sigurðsson, ur. 07.07.1970) jest jednym z najbardziej produktywnych singer-songwriterów w Islandii. Wydał dotychczas kilkanaście albumów.
1. „Insol” – wydany 3 grudnia 1998 roku. Na album składa się 11 coverów idola artysty, czyli Boba Dylana oraz jeden cover The Beatles („She loves you”).
2. „Hið mikla samband” – wydany 22 grudnia 1999 roku. Teksty zostały napisane pod wpływem nauk Dr. Helga Pjeturssa.
3. „Blóm, friður og ást” – wydany 8 grudnia 2000 roku.
4. „Jafnréttið er eina svarið” – wydany 3 grudnia 2001 roku w dwóch wersjach. Pierwsza na której gra na gitarze i druga na której gra na klawiszach. Teksty poruszają temat kobiet i miłości, a także kwestie równości.
5. „Fyrri byggðir” – wydany 15 października 2002 roku. Znalazło się na nim 10 piosenek, w tym ponad 37-mio minutowa „Endurminningin lifir að eilífu”.
6. „Við viljum jafnrétti” – wydany 22 października 2002 roku, czyli zaledwie tydzień po poprzednim krążku. Znów zamieścił na płycie 10 piosenek utrzymanych w stylu folk, swing, jazz rock.
7. „Jafnréttið er framtíðin” – wydany 3 listopada 2003 roku. Na płycie znalazły się utwory wcześniej niepublikowane, które powstały w latach 1998 – 2001. Dwa utwory nagrane zostały z perkusistą Steinn Skaptason oraz basistą Brjánn Birgisson (w 1998 roku).
8. “Við eigum að samstillast öll” – wydany 10 listopada 2003 roku. Na album trafiły utwory nagrane w latach 1998 – 2003.
9. “Það og það” – wydany 18 listopada 2009 roku. Album nagrywany był od 21 kwietnia do 12 listopada 2008 roku. Niektóre utwory zostały napisane w 1997 roku, a inne powstały w 2008 roku.
10. “Ísland skal aría griðarland” – wydany 25 listopada 2009 roku. Nagrywany od kwietnia do października 2009 roku.
11. “Hátindar” – album kompilacyjny, na którym znalazło się 19 najważniejszych utworów artysty pochodzących z wydanych 10 płyt.
12. “Ég er laus undan losta og synd” – wydany 5 grudnia 2010 roku. Nagrywany od stycznia do marca 1999 roku. W tekstach poruszane są sprawy religijne w sposób tak niejednoznaczny, że słuchacz nie ma pewności, czy artysta faktycznie wyznaje swoją wiarę czy się z niej naśmiewa. Płyta zawiera 14 piosenek, w tym niemal 38 minutowy utwór “Veitztu hverjir eru eigendur þessa mannkyns?”.
13. “Ein hjúskaparlög fyrir alla” – wydany 8 grudnia 2010 roku. Nagrywany od 9 stycznia 2008 roku do 21 lipca 2008. Tym razem artysta zastanawia się nad równość płci.
14. “Kristur kemur” – wydany 12 grudnia 2010 roku. Napisany w lipcu 2001 roku.
15. „Ísland fyrir útlendinga” – wydany 15 grudnia 2010 roku. Wśród 12 piosenek znów pojawia się ponad 38 minutowy opus „Mennirnir urðu allir svartir”.
Dodać można, że w 2014 roku jeden z utworów Isol pojawił się na składance “Snarl 4”.
Muzyka Insol to rzecz, którą można opisać tagami freak folk/minimal country/lo-fi. Jego twórczość nie sposób odbierać inaczej niż przez pryzmat określeń typu oryginalna, ekscentryczna, prowokacyjna, niejednoznaczna. Muzyka Islandczyka balansuje na granicy kiczu, banału, fałszu i żartu. To w sumie dość niecodzienny twór. Zaznaczyć należy, że artysta tworzy i wykonuje ją samodzielnie. Sam również pisze swoje teksty (po islandzku).
Warstwa muzyczna zbudowana jest najczęściej za pomocą akustycznej gitary, dźwięków harmonijki ustnej, a czasem również przy akompaniamencie klawiszy. Zaznaczyć jednak trzeba, że jest to gra bardzo prosta, ascetyczna, nierówna i momentami fałszująca. Zresztą podobnie jest z wokalem Insol. Powiedzieć, że ma on świetną barwę głosu i fantastycznie śpiewa byłoby sporym nadużyciem, powtarzam sporym. Artysta fałszuje i śpiewa nierówno. Zresztą rzadko śpiewa, bo częściej posługuje się jednak melodeklamacją.
Wymienione wady i uchybienia w twórczości Insol, tak naprawdę w końcowym efekcie okazują się jego zaletami. A jednak. Stąd sam artysta jak i jego muzyka przyciągają do siebie nieokreśloną, ale jednak magnetyczną siłą, co wciąż dla wielu pozostaje jedną wielką zagadką. Tym bardziej, że nie ma tutaj nie wiadomo jak chwytliwych melodii i trudno mówić o przebojowości tych kompozycji. Aranżacje też wcale nie są ładne i daleko mi do tego.
W istocie jednak ta organiczna i surowa, choć prosta, lekko monotonna i banalna estetyka, którą kreuje muzyk jest niesamowita, bo wypływa z głębi serca. Nie mamy wątpliwości, że przemawia przez nią autentyzm, a nie sztucznie wykreowany image. Ponadto wydaje się, że największe znaczenie w tym przypadku mają szczere teksty będące często muzycznymi poematami bystrego barda. Teksty stanowią ważne ogniwo w jego nagraniach. Artysta czerpie z głębokich poetycznych rozwiązań, w których można dopatrywać się dylanowskich wpływów. Każdy album Insol naszpikowany jest ciekawymi wersami, trafnie opisującymi rzeczywistość. Artysta zawiera w nich istotne spostrzeżenia społeczno-polityczne, które zaopatruje w niebywale trafne egzystencjalno-filozoficzno-psychologiczne komentarze, nierzadko zabarwione specyficznym poczuciem humoru.
Okazuje się, że Insol to jednak cholernie utalentowany gość, do tego kreatywny i bardzo twórczy. Nie ulegający trendom, modom i tym co jest cool. Muzyk nie flirtuje ze słuchaczem, nie kokietuje go. Pozostaje wierny sobie i własnym przekonaniom od niemal 20 lat. Co więcej wciąż potrafi tworzyć zgrabne i wciągające historie, którym nie przeszkadza dziwaczna brzmieniowa otoczka jego muzyki.
Wszystkie wydawnictwa Insol to pozycje warte uwagi. Pamiętajcie, że przemawia z nich tylko pozorna prostota (choć ujmująca). Kopcie głębiej, a traficie w sedno Insol.