Jeśli podoba Ci się to co robimy i chciałbyś nam dać o tym znać, możesz po prostu postawić nam kawę. Będzie nam miło. Poczujemy się lepiej i zmotywuje nas to do dalszego pisania.
Triumf męki.
Kiedy większość lokalnych zespołów metalowych Wysp Owczych pozostaje wierna death, black lub thrash metalowi. Nagle na farerskiej scenie pojawia się Iron Lungs, kapela inna niż wszystkie, które pojawiły się wcześniej. Grupa, która eksperymentuje z różnymi elementami i wpływami pochodzącymi z wielu odmiennych gatunków, tworząc w ten sposób coś spójnego, a równocześnie dziwnie obcego i intrygującego. Każdy członek tego zespołu posiada inne muzyczne korzenie, wnosząc tym samym różne inspiracje do wspólnego brzmienia. Dodatkowo teksty piszą dla nich Fríði Djurhuus aka Joe Shit z punk rockowego zespołu Joe & The Shitboys oraz gwiazda pop Danny Baldurson.
Do tej pory Iron Lungs funkcjonował jako zespół czysto koncertowy i to dzięki swoim żywiołowym występom na żywo grupa zyskała sporą rzeszę zwolenników. Jednak, na nasze szczęście, po kilku latach harowania na żywo muzycy zdecydowali się na przygotowanie i wydanie studyjnego wydawnictwa.
Debiutancki album Iron Lungs nosi tytuł „In Torment Triumphant” i ukazał się 3 lutego 2022 roku, za pośrednictwem wytwórni Tutl Records. Produkcją i miksowaniem materiału zajmował się Theodor Kapnas. Natomiast jego mastering wykonał George Nerantzis. Okładkę albumu zaprojektował Henrique Azeredo.
W tym miejscu należy wyjaśnić, że Iron Lungs kierowany był dotychczas przez jedynego w swoim rodzaju, charyzmatycznego frontmana i świetnego wokalistę Mikkjala G. Hansena z znanego chociażby z metalowej grupy SIC (a także AMOKK i MARRA), który zmarł tragicznie jesienią 2021 roku. Jego niepowtarzalne krzyki i ryki były nośnikiem fantastycznych opowieści nawiązujących m.in. do mitologii greckich i egipskich oraz dystopijnego świata science fiction Harlana Ellisona. Wydany pośmiertnie album nagrany został w składzie:
Mikkjal G. Hansen (RIP) – wokal
Benjamin Joensen – gitara
Martin Neslíð – gitara
Heini Djurhuus – bas
Jógvan Johannessen – perkusja
Jedynie w otwierającym album utworze „Light Eather” pojawia się Jón Aldará (wokalista z doom metalowego zespołu Hamferð) wraz ze swoim demonicznym pomrukiem i operowym głosem. Jak wynika z materiałów prasowych wydawcy, utwory zamieszczone na albumie „In Torment Triumphant” to epickie eposy oparte na mocnym rytmie, utrzymane w średnim tempie, z niezwykłymi strukturami kompozycji, wypełnionymi licznymi zmianami tempa i dziwnym metrum, dzięki czemu słuchacz na każdym kroku nie wie, w jakim kierunku potoczą się utwory. Muzyka Iron Lungs to amalgamat wielu wpływów i inspiracji, m.in. elementów math-core, hardcore, metalcore, death metal, sludge metal, doom metal, prog metal, groove metal i post metal. Jak zapewnia nas wydawca – doświadczamy tutaj przede wszystkim szybujących gitarowych melodii, zapadających w pamięć nastrojowych progresji akordów, miażdżących riffów, zaciekłych blastów i ryczących nisko linii gitary basowej przywołanej z otchłani piekieł.
Na swojej stronie internetowej, muzycy Iron Lungs opisują siebie jako eksperymentalny zespół metalowy ze stylami i wpływami pochodzącymi z kilku gatunków metalowych, skupiający się głównie na wolnych i średnich rytmach, mrocznej atmosferze oraz niekonwencjonalnych zmianach tempa i metrum. Na ich profilu znajdziemy również wzmiankę o tym, że jest to awangardowy metal pretensjonalnych neandertalczyków pochodzących z Wysp Owczych. Natomiast media skłonne są charakteryzować twórczość Iron Lungs osobliwym terminem trve okkvlt math-art-core.
Album „In Torment Triumphant” składa się z pięciu utworów, z których aż cztery trwa ponad siedmiu minut. Głównym tematem tego dzieła są postacie pochodzące z różnych kultur, które doświadczają ciągłej udręki i przeżywają wieczne cierpienia. Teksty nierzadko odzwierciedlają zainteresowania okultyzmem, grimuarami, Lovecraftem, projekcjami astralnymi, science-fiction, teatrem i literaturą grozy. Zawartość tego dzieła robi duże wrażenie. Zespół Iron Lungs imponuje mi nie tylko erudycją, elokwencją i umiejętnościami technicznymi, ale również niezwykłą, nieograniczoną wyobraźnią i niezależnością. Całość wypada niezwykle autentycznie. Grupa nie dba o to, że dla kogoś ich szaleńczy i intensywny muzyczny koktajl może nie być strawny i nie smakować. Robią swoje bez oglądania się na innych. Przyznam, że mi ta muza smakuje i to bardzo. Tym bardziej, że Farerczycy swoją miksturę stworzyli w oparciu o najwyższe standardy, a jej składniki dobrane są perfekcyjnie. W końcu mamy do czynienia z prawdziwymi talentami i sztuką. Instrumentaliści, jak i wokalista spisali się znakomicie. Śpiew Mikkjala to wisienka na torcie, ale każdemu z muzyków można by tutaj napisać laurkę.
„In Torment Triumphant” to ekscytujący materiał, posiadający swój własny klimat i tożsamość. To album ambitny i wymagający, wybijający się ponad przeciętność. Nie ma sensu rozpisywać się nad poszczególnymi utworami, bo każdy z nich jest nieszablonowy, intrygujący i ekscytujący. Iron Lungs to wyjątkowy zespół, który potrafi zabrać słuchacza w fascynującą podróż w nieznane. Jestem ciekaw jak potoczą się dalsze losy tej grupy.
Iron Lungs :: In Torment Triumphant
1. Light Eater 7:00
2. I have no mouth and I must scream 7:07
3. It stalks these fields of crystals 7:30
4. Come on fire 3:01
5. Promethean 8:01
Iron Lungs : facebook / bandcamp / spotify