2665

Jet Black Joe to grunge pop-rockowa grupa, która powstała w 1992 roku i szybko zyskała dużą popularność, nie tylko w Islandii, ale również na kontynencie – w Europie i Azji.

Wszystko zaczęło się w 1991 roku, kiedy to 22-letni wówczas gitarzysta Gunnar Bjarni Ragnarsson występujący w kapelach Bootlegs i Boneyard spotkał na swojej drodze 17-letniego wokalistę Pálla Rósinkranza z zespołu “Nirvana”. Duet zaczął razem współpracować szybko powołując do swojego zespołu basistę – 17-latka Starri’ego Sigurðarsona z grupy Nabblastrengja (Umbilical Cord). Potem do grupy dołączyli perkusista Jón Örn Arnarson (17 lat) i klawiszowiec Hrafn Thoroddsen (18 lat).

267104f3a62d5191853d55c25c32e471

W październiku 1992 roku zespół wydał swój debiutancki album „Jet Black Joe” (nagrany w Studio Gnyr). Autorami większości materiału byli Páll i Gunnar. Z recenzenckiego obowiązku wspomnę również o tym, że na tej płycie usłyszymy także Eyþóra Arnaldsa (z zespołu Todmobile), który zagrał na wiolonczeli oraz jego żonę Móeiður Júníusdóttir (znana też jako Móa), która wykonała kilka partii wokalnych.

Album „Jet Black Joe” osiągnął status złotej płyty, a zespół stał się jednym z najbardziej popularnych w Islandii i poza jej granicami. Choć słychać było w ich piosenkach echa różnych stylistyk zrodzonych w tyglu rockowej rewolucji lat 90-tych czerpiącej z rockowej klasyki lat wcześniejszych, to udało im się zaproponować coś wyjątkowego.

W 1993 roku muzycy wydali swój drugi album „You Ain’t Here”, a w roku 1994 ukazał się ich trzeci krążek „Fuzz”, z którego pochodzą bardzo popularne, wręcz sztandarowe utwory w postaci chociażby „Higher and higher” czy „Freak out”.

Muzyka Jet Black Joe odnalazła wielu fanów także poza rodzimą Islandią. Zespół często grał koncerty np. w Danii, Belgii, Niemczech i Holandii.

JET-BLACK-JOE-IN-ROCK92

Niestety pod koniec 1995 roku w obozie zespołu zaczęły pojawiać się pewne komplikacje i zawirowania. W efekcie tego na początku 1996 roku doszło do rozpadu grupy Jet Black Joe. Zespół zakończył swoją karierę występem w Austin w stanie Teksas. Krótko potem muzycy rozeszli się i skupili na innych projektach muzycznych. W 1996 roku na rynku pojawił się jeszcze album kompilacyjny Jet Black Joe zatytułowany „You can have it all”, na którym znalazły się najbardziej znane utwory grupy. Wydawało się, że po takim wyraźnym postawieniu kropki nad i, już nigdy więcej nie usłyszymy Jet Black Joe, ale…

W 2001 roku Gunnar Bjarni Ragnarsson oraz Paul Rósinkranz wystąpili wspólnie wraz z innymi muzykami na islandzkim festiwalu muzycznym jako zespół Jet Black Joe. Ich występ spotkał się z ogromnym zainteresowaniem i aplauzem. Obudził wspomnienia i emocje u „starych” fanów i rozgrzał serca „młodych” miłośników rocka. Publiczność pragnęła więcej Jet Black Joe.

Muzycy skusili się na wydanie w 2002 roku wydawnictwa „Greatest Hits”. Joe Black Joe występował wtedy w składzie:

Páll Rósinkranz – wokal
Gunnar Bjarni Ragnarsson
– gitara
Snorri Snorrason
– klawisze
Kristinn Júníusson
– bas
Guðlaugur Júníusson
– perkusja

399554_10151925447765517_174016379_n

W 2006 roku Jet Black Joe zaprezentował swój ostatni album zawierający wyłącznie premierowy materiał. Zatytułował go wymownie „Full Circle”.

Na tej płycie na wokalu usłyszymy oczywiście Pálla Rósinkranza, a na gitarze Gunnara Bjarni Ragnarssona, który zagrał również na basie, a w kilku fragmentach wykonał partie na organach. Ponadto pojawiają się tutaj: na klawiszach Snorri Snorrason, a na organach Hrannar Ingimarsson. Natomiast rola perkusisty przypadła dwóm osobom: Guðlaugur Júníusson i Bjarni Grims.

Na wydawnictwie „Full Circle” znajdziemy kawał naprawdę dobrego i ciekawego rocka, który zbudowany został głównie za pomocą mistycznych hard rockowych partii organ Hammonda oraz nawiązań do muzyki progresywnej i classic/blues/psychedelic rockowej lat 70-tych (vide Deep Purple, Uriah Heep, Pink Floyd, Black Sabbath), grunge’owej seatlle’owskiej melodyki i szorstko brzmiących elektrycznych gitar (vide Screaming Trees, Pixies, Stone Temple Pilots, Pearl Jam, Radiohead z okresu „Pablo Honey” i „The Bends”), akustycznych folkowych gitar (vide Bob Dylan, Lou Reed) i elementów ambitnego popu z domieszką soulu szczególnie wyczuwalnego w intrygujących liniach melodycznych i wokalnych (vide David Bowie).

Full Circle” to jedna wielka podróż, być może nostalgiczna, ale jakże urzekająca, przyjemna i bogata w mieniące się rozmaitymi kolorami nastroje (dynamiczno-refleksyjne) i brzmienia (elektryczno-akustyczne i gitarowo-organowe). Ewidentnie jest to połączenie kompozytorskiego talentu, umiejętność czerpania inspiracji w najlepszym tego słowa znaczeniu i artystycznej dojrzałości. Dostaliśmy bowiem przemyślany, dopieszczony i szczery materiał. Jest to równocześnie świadectwo tego, że zespół nie zamierza zjadać swego ogona. W porównaniu do poprzednich wydawnictw, na tym krążku dźwięk nabiera większej przestrzeni i wydaje się bardziej „oddychać”. A utwory oprócz twardego charakteru posiadają również swoją delikatną stronę. Panowie doskonale wiedzą jak nadać tym dźwiękom własny, niepowtarzalny charakter.

Muzycy Jet Black Joe stworzyli od serca coś porywającego, niezwykle emocjonalnego i frapującego. Efekt jest powalający.

P.s. W 2012 roku ukazało się jeszcze wydawnictwo CD+DVD „Higher and HigherJet Black Joe, zawierające w sumie 33 najlepsze utwory, w tym nagrania koncertowe grupy z okresu 1992-1994.

 

R-1795498-1243857868.jpeg

Jet Black Joe :: Full Circle

1. Revelation 3:26
2. Interlude (Jason) 0:08
3. 7 2:46
4. We Come in Peace 2:50
5. Sadness 3:06
6. Far Away 3:27
7. Scarecrow 2:33
8. No One 2:44
9. Full Circle 3:52
10. Misunderstood 2:42
11. Salvation 3:23
12. Love 2:45

 

 
Jet Black Joe : facebook

Jet Black Joe :: Full Circle (recenzja)
4.7Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów