Jeśli podoba Ci się to co robimy i chciałbyś nam dać o tym znać, możesz po prostu postawić nam kawę. Będzie nam miło. Poczujemy się lepiej i zmotywuje nas to do dalszego pisania.
Złoty pył.
Twórczość nieżyjącego już islandzkiego kompozytora Jóhanna Jóhannssona (1969–2018) obejmuje muzykę tworzoną m.in. do teatru, spektakli tanecznych, telewizji i filmu, jak również albumy solowe – np. „Orphee” (2016; recenzja). Jednakże znaczna część artystycznej pracy Jóhanna w ostatnich latach jego życia była ściśle związana z filmem. W tym miejscu warto wymienić takie ścieżki ścieżki dźwiękowe jak: „The Theory of Everything” (2014), za którą otrzymał nagrodę Złotego Globu za najlepszą oryginalną muzykę; „Sicario” (2015), która była nominowana niemal do wszystkich najważniejszych nagród, „Arrival” (2016), która otrzymała nominację do Złotego Globu i BAFTA, „The Mercy” (2018; recenzja) czy „Mandy” (2018; recenzja).
7 września 2021 roku niespodziewanie, nakładem wytwórni Redbird Music, ukazał się na rynku nowy album EP Jóhanna Jóhannssona zatytułowany „Gold Dust”. Na wydanej pośmiertnie EPce najdziemy sześć utworów, nad którymi kompozytor pracował przy okazji różnych swoich projektów, ale które nigdy wcześniej nie były publikowane ani nie zostały nigdzie wykorzystane. Kompozycje te stanowią udaną fuzję wpływów klasycznych, post modern i neo-classical z elementami elektronicznymi (ambientami, dronami i syntezatorami na czele) oraz partyturami filmowymi, czyli generalnie styl charakterystyczny dla islandzkiego kompozytora, sygnowany jego oryginalnym artystycznym podpisem.
Kompozycje z „Gold Dust” sprawiają wrażenie zawieszonych w czasie i przestrzeni. Mają w sobie dużo eteryczności i pewną nutę ezoteryki. Subtelnie unoszą się w stanie nieważkości pobudzając zmysły i wyobraźnię słuchacza swoim delikatnym, migotliwy blaskiem, elegancją, tajemniczym iskrzeniem i osobliwą poświatą. To wyjątkowe, mistyczne doświadczenie, które porusza duszę. „Gold Dust” to praca boleśnie piękna, niezwykle autentyczna i emocjonalna, zresztą jak cała twórczość Jóhanna. Być może teraz, po jego śmierci, ta szczerość i głębokość przekazu wybrzmiewa jeszcze bardziej w jego muzyce.
Wraz z daną płytą w nasze ręce ponownie trafiają piękne, klimatyczne i przestrzenne pejzaże dźwiękowe, które są nośnikiem wyjątkowej wrażliwości, osobistych emocji i myśli autora. Chyba przez to, sugestywna muzyka Jóhanna Jóhannssona ma w sobie tę transcendentalną moc, która sprawia, że wraz z nią słuchacz wyrusza w duchową podróż prowadzącą przez własne wnętrze. Dźwięki i brzmienia tworzone przez Islandczyka wywołują różne uczucia. Począwszy od błogości i spokoju, przez stan melancholii i tęsknoty, aż do smutku i poczucia osamotnienia, a nawet niepokoju i mroku.
W umiejętności tworzenia tak oddziałującej sztuki jaką jest muzyka Jóhanna Jóhannssona jedni upatrują ingerencji boskiej, inni wyjątkowego talentu. Jedno jest pewne, „Gold Dust” to więcej niż tylko kolejna bardzo dobra płyta. To czyste złoto! Album, który koniecznie trzeba poznać, przy którym nie wstyd się wzruszyć i uronić łzy.
Jóhann Jóhannsson :: Gold Dust
1. Head Full of Mush 08:00
2. How’s That? 04:46
3. Watching My Armor Melt 02:02
4. Flag With a Cross 04:29
5. Standing in a Golden Field 01:35
6. She’s Your Gift 02:10
Jóhann Jóhannsson : website / facebook / bandcamp / spotify