Jeśli podoba Ci się to co robimy i chciałbyś nam dać o tym znać, możesz po prostu postawić nam kawę. Będzie nam miło. Poczujemy się lepiej i zmotywuje nas to do dalszego pisania.
Za sprawą nowego albumu Kælan Mikla zima w tym roku przyszła wcześniej.
Zainteresowanych dotychczasową twórczością islandzkiego zespołu odsyłam do recenzji ich wcześniejszych płyt: „Demos” (2015; recenzja) i „Mánadans” (2018; recenzja) i „Nótt eftir nótt” (2019; recenzja TUTAJ).
15 października 2021 roku zespół Kælan Mikla wydal swój najnowszy album „Undir köldum norðurljósum”, nakładem wytwórni Artoffact Records. Wydawca tego dzieła zapewnia, że płyta pełna jest surowego punkowego ducha i niesamowitych islandzkich wizji, które sprawiają, że dotychczasowe niepowtarzalne brzmienie zespołu staje się jeszcze bardziej soczyste i wciągające niż kiedykolwiek wcześniej. Kinowe partie syntezatora, eteryczne wokale śpiewane w ich ojczystym języku, mrożące krew w żyłach krzyki, mocny bas i zaprogramowana perkusja łączą się, aby wciągać słuchacza głęboko w świat Kælana Mikla – miejsce folkloru i baśni, magii i mistycyzmu.
Dodam, że na krążku „Undir köldum norðurljósum” w jednym z utworów („Hvítir Sandar”) gościnnie wystąpił francuski zespół Alcest, z którym Kælan Mikla odbył trasę koncertową po Europie na początku 2020 roku. Natomiast okładka albumu została przygotowana przez duet projektantów graficznych Førtifem, który znany jest z okładek, plakatów i gadżetów stworzonych dla takich artystów jak Emperor, Slipknot, Rammstein i Carpenter Brut.
Począwszy od nazwy islandzkiego projektu (ang. Lady of the Cold) i tytułu nowej płyty (ang. Under the cold northern lights), przez tytuły poszczególnych utworów oraz treść tekstów, aż po same dźwięki zawarte na „Undir köldum norðurljósum” i adekwatną szatą graficzną płyty, artystki z Kælan Mikla zapraszają nas w sugestywną, tajemniczą i nieco niepokojącą, mocno emocjonalną podróż do krainy znajdującej się poza zasłoną rzeczywistości, w której rządzi zimno, ciemność, dojmujący smutek i uczucie wyobcowania. Duża w tym zasługa brzmienia i produkcji, z jednej strony klaustrofobicznej i oplatającej słuchacza, z drugiej zaskakująco czystej i przestrzennej. Brzmieniowo „Undir köldum norðurljósum” jest świetnie dopracowana i posiadająca autorski sznyt. Zespół sprawia wrażenie autentycznego i szczerego, robi po prostu swoje. Ich muzyka ulepiona jest z post punka, dark/cold/synth wave, gotyckiej melancholii i mrocznej poezji. Jednakże wymienienie tych wpływów to tak naprawdę droga na skróty, bo muzyka Kælan Mikla jest dużo bardziej złożona. Islandki nie szukają kompromisów, nie próbują przypodobać się konkretnemu słuchaczowi czy wejść w żadną gatunkową niszę. To ambitna sztuka, która brzmi niesamowicie i bardzo mistycznie. Nietrudno się domyślić, że prym nadal wiodą tu rozmaite syntezatorowe tekstury. Szczególnie duże wrażenie robi współpraca na linii syntezatory-bas. Wystukiwane przez perkusję rytmy są zimne i surowe. Kiedy pojawiają się gitary świat wiruje, dźwięki nakładają się na siebie i tworzą odurzającą przestrzeń. Każdy z dźwięków ma tu swoje miejsce i tworzy się między nimi coś na kształt tańca. Do tego dochodzą sugestywne, zarówno namiętne, uwodzące, natchnione, jak i nawiedzione wokale oraz opętane krzyki, które dodatkowo napędzają tę nadprzyrodzoną maszynerię. Wszystko jest dopracowane z największą precyzją.
„Undir köldum norðurljósum” to intrygujące i ekscytujące, pełne wrażeń dzieło, którego można słuchać bez końca. Do niewątpliwych zalet albumu należą piękne melodie opakowane w ciemne i dekadenckie tony starannie splecione z niesztampowymi pomysłami, obłędnymi aranżacjami oraz metafizyczną atmosferą poruszającą odpowiednie struny w zmysłach słuchacza i wywołującą dreszcz niepokoju, który rozlewa się powoli po zdezorientowanej duszy. Efekt jest miażdżący. Ja jestem absolutnie zachwycony.
Uwaga, tej muzyki najlepiej słuchać po zmroku.
Kælan Mikla :: Undir Köldum Norðurljósum
1) Svört Augu (Black Eyes)
2) Sólstöður (Solar Positions)
3) Örlögin (Fate)
4) Halastjarnan (The Comet)
5) Ósýnileg (Invisible)
6) Sírenur (Sirens)
7) Stormurinn (The Storm)
8) Óskasteinar (Wish Stones)
9) Hvítir Sandar (feat. Alcest) (White Sand)
10) Saman (Together)
Kælan Mikla : website / facebook / bandcamp / spotify