Karl Ivar Refseth jest norweskim kompozytorem i wibrafonistą zamieszkującym w Berlinie, w którego żyłach płynie także domieszka krwi islandzkiej.

1511805_10153759703390694_1952036046_n

Jako nastolatek Karl grywał w miejscowej orkiestrze dętej i to wtedy odkrył swoją miłość do jazzu. Niemniej jednak po odbyciu zasadniczej służby wojskowej w zespole Marynarki, podjął studia w Oslo na kierunku muzyka klasyczna, na perkusji. Równocześnie pracował w orkiestrach symfonicznych i operowych. Po ukończeniu tych studiów w 2005 roku, muzyk zmienił nieco swoje muzyczne zainteresowania i skoncentrował się na muzyce improwizowanej. Wtedy przeniósł się do Berlina, gdzie kontynuował studia aż do 2009 roku, pod okiem cenionego amerykańskiego wibrafonisty Davida Friedmana. Będąc pod silnym wpływem tego artysty Karl poświęcił się całkowicie grze na wibrafonie.

 

W Berlinie artysta szybko nawiązał nowe kontakty. Już w pierwszym roku pobytu za granicą został poproszony przez Daniela Glatzela do przyłączenia się do grupy Andromeda Mega Express Orchestra. W tym czasie Kral wydał również swoją pierwszą płytę z autorskimi kompozycjami. Był to także okres powołania do życia tria o nazwie Hägar, które muzyk współtworzył wraz z perkusistą Andi Haberlem i basistą Andreasem Waeltim. Z tym trio Norweski artysta koncertował m.in. w Skandynawii i Niemczech. Karl grał też w kwintecie Transit Room oraz w Tied & Tickled Trio (La Place Demona). Warto zaznaczyć, że od 2010 roku współpracuje również z indie rockowym zespołem The Notwist, a wszystko zaczęło się od nagrania albumu „The Devil, You and Me”, jak i udziału w późniejszych trasach koncertowych. Na marginesie dodam, że na swoim koncie Karl ma również ścieżkę dźwiękową do słuchowiska „God” autorstwa Andreasa Ammera, którą skomponował wraz z Console (alias Martin Gretschman).

Doświadczenia ostatnich dwudziestu lat znacząco wpływały na indywidualny styl Karla. Do tego wszystkiego trzeba dodać także prywatne muzyczne miłości artysty do takich  kompozytorów muzyki klasycznej jak np. Bach, Beethoven i Brahms. Artysta darzy również dużą sympatią melodie serwowane przez Dextera Gordona i Johna Coltrane’a. Podobnie muzyk docenia też wizje artystyczne jakie kreuje w muzyce elektronicznej Martin Gretschmann. Niemal w każdym wywiadzie Karl podkreśla, że jedyną rzeczą jaką nie znosi w muzyce, czy też w komponowaniu muzyki, to myślenie skoncentrowane wyłącznie na jeden dany gatunek, wszelkie ograniczenia muzyczne, zwłaszcza te w muzyce klasycznej.

Na przełomie 2012/2013 roku Karl założył nowy muzyczny projekt, jazzowe trio występujące pod szyldem Karl Ivar Refseth Trio. W jego skład, oprócz norweskiego wibrafonisty, wchodzi jeszcze dwóch doświadczonych muzyków: Christian Weidner (saksofon, dudouk) i Matthias Pichler (kontrabas). W tym składzie muzycy 22 maja 2015 roku wydali album „Praying”, za pośrednictwem wytwórni Traumton Records.

10426280_334945556700067_1216564889983064013_n

Wprawdzie głównym kompozytorem muzyki zamieszonej na omawianym krążku jest Karl, ale jak mówi artysta, pozostawił on dużo miejsca na interpretacje i improwizacje swoim kolegom. Dodam, że za nagrania i mastering płyty odpowiada Martin Ruch. A jeżeli chodzi o rejestrację muzyki, to warto zwrócić uwagę na to, że materiał z „Praying” został nagrany w kościele w Brøttum, miejscu o dużym osobistym znaczeniu dla Karla, i który ma ścisły związek z religią, sferą duchową, co wydaje się mieć istotny wpływ na ostateczny kształt muzyki i jej brzmienie.

Na „Praying” rządzi spokojna i wolna, tak w tempie, jak i w nieograniczeniu gatunkowym, ekspresja muzyczna. Cichy i medytacyjny charakter tej improwizowanej muzyki jazzowej inspiruje do odprężenia, wyciszenia oraz refleksji. Trio zabiera słuchacza w ciepłą, emocjonalną i empatyczną podróż, która jest doświadczeniem wręcz metafizycznym, duchowym. Zresztą, sam Karl przyznaje się do tego, że obecnie koncentruje się bardzo na wymiarze duchowym kiedy myśli o muzyce. Mało tego, artysta ten postrzega swoje improwizacje jako dialog z transcendentalnym. „Jestem osobą religijną” – mówi Karl – „nie bywam często w kościele. Ale komunikuję się z Bogiem, także za pośrednictwem mojej muzyki”.

Słuchając wydawnictwa „Praying” faktycznie dotyka nas intymna atmosfera tego dzieła. Jest w tym albumie coś delikatnego, kruchego i eterycznego. Jest też w tej muzyce jakaś prawda, naturalność i nade wszystko czystość. Organiczne dźwięki mienią się niezwykle ciepłymi kolorami, ujmująco miękkimi pastelowymi barwami. Wysoki kunszt instrumentalistów znajduje swoje odbicie przede wszystkim w układaniu wyważonych i harmonicznych struktur, budowaniu pięknych rezonansów i tworzeniu czarującej melodyki. Z jednej strony jest to muzyka bardzo przemyślana, a z drugiej silnie intuicyjna. Każda nuta ma tutaj swoje uzasadnione miejsce i ma coś do przekazania.

Praying” to muzyka pełna magi. Ten album po prostu czaruje.

 

283_cover_front

 

Karl Ivar Refseth Trio ‎:: Praying

1 Amen 7:18
2 Postludium, Part 1 1:35
3 Snowy Weather 4:45
4 Lullaby For Benjamin 4:53
5 Fliege Nach Hause 4:13
6 Okerblå, Part 1 2:38
7 Rest In Peace, Part 1 4:54
8 Postludium, Part 2 6:15
9 Okerblå, Part 2 3:29
10 Rest In Peace, Part 2 2:57

 

Karl Ivar Refseth Trio : website / facebook / soundcloud

Karl Ivar Refseth Trio ‎:: Praying
4.8Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów