O czym szumi Islandia? Tym razem przemówiła do nas głośniej i wyraźniej, więc zamień się w słuch.

Krótka notka na marginesie:

Być może niewiele osób kojarzy nazwę Fagradalsfjall, ale większość z pewnością słyszała o wybuchu wulkanu na Islandii. Fagradalsfjall to właśnie ten wulkan. Znajduje się on na półwyspie Reykjanes, około 40 km od stolicy Islandii Reykjaviku, i jest częścią systemu wulkanicznego Krysuvik. Erupcja wulkanu miała miejsce w marcu br. i była relacjonowana przez liczne media na całym świecie.

Pół roku temu pisaliśmy o powstaniu oryginalnego i niezwykle intrygującego projektu Noise From Iceland (Niður / noise / szum) polskiej dziennikarki muzycznej i reporterki Kaśki Paluch, która zafascynowana dźwiękami, brzmieniami i odgłosami islandzkiej natury zaczęła zabierać nagrania terenowe (field recordings) z Islandii. Autorka w tym celu stworzyła interaktywną mapę dźwięków Islandii, która jest systematycznie aktualizowana na jej stronie internetowej. Ponadto, każde nagranie opatrzone jest jej komentarzem. Artykuł na ten temat znajdziecie TUTAJ.

Dziś z nieskrywaną przyjemnością chciałbym Wam zaprezentować album Kaśki Paluch, który autorka wydała (w formie cyfrowej) w ramach swojego projektu. Jest to wydawnictwo zatytułowane „Gos”, które miało swoją premierę 7 kwietnia 2021 roku na platformie bandcamp. Dodam, że zdjęcie na okładkę wykonała Magdalena Łukasiak.

Nie trudno jest się domyśleć, że na „Gos” znajdziemy zapis nagrań terenowych. Z tym, że w danym przypadku są one szczególne, bo dotyczą trzęsienia ziemi i erupcji wulkanu Fagradalsfjall. Całość nagrań trwająca w sumie niecały kwadrans, podzielona została na dziesięć części. Tytuły poszczególnych nagrań, jak i dołączone do nich komentarze autorki w sposób klarowny wyjaśniają gdzie dokonano zapisu i czego dotyczy dokument.

W tym miejscu ni pozostaje mi nic innego jak oddać głos Kaśce Paluch, która najlepiej wyjaśni Wam genezę powstania omawianego wydawnictwa oraz jego zawartość: 

19 marca około 21.15 czasu islandzkiego na niebie pojawiła się widoczna z Reykjawiku czerwona łuna. Chwilę później potwierdzono, że erupcja na półwyspie Reykjanes rozpoczęła się. Od tej pory wulkan dyktuje warunki życia na wyspie.

Jest to prawdopodobnie najlepiej udokumentowana i najbliższa ludziom erupcja wulkanu w historii. Kamery internetowe nadające na żywo miejsce wybuchu przez całą dobę, fora internetowe z dyskusjami na ten temat, miliony zdjęć, filmów i dźwięków. Na tej płycie chciałabym pokazać moje pierwsze spotkanie z wulkanem: czas oczekiwania wypełniony trzęsieniami ziemi, podekscytowanie towarzyszące wizycie w miejscach prawdopodobnej erupcji i wreszcie sam wulkan, którego otoczenie przypomniało mi… wieżę Babel. To dźwiękowe podsumowanie nieco ponad miesiąca z wulkanem. I jak się dzisiaj okazuje, przygoda dopiero się zaczyna.

Gos” w języku islandzkim oznacza bąbelek (jak w napoju gazowanym). „Eld” to ogień. Erupcja wulkanu to „eldgos”, czyli… ogniowe bąbelki.

  1. Trzęsienie ziemi / The Eartquake

Przed erupcją w Reykjaviku i okolicach doszło do serii trzęsień ziemi, które trwały dwa tygodnie. Ustawiłam rekorder w pustym pokoju. Nagrywał przez kilka godzin longiem. Podczas lunchu poczułam, że moje krzesło się zabujało i odczekawszy chwilę (w razie gdyby miały nastąpić jakieś wstrząsy wtórne) pobiegłam do studia, sprawdzić czy coś się nagrało. Otworzyłam dźwięk w edytorze i zobaczyłam wyraźnie kilka zgrubień na fali oraz kreskę. Ta kreska to był jakiś przedmiot, który się pewnie przewrócił. Zgrubień natomiast nie mogłam usłyszeć. Pogłośniłam nieco niskie częstotliwości i wtedy rzeczywiście – można już było coś usłyszeć. Czy też w zasadzie poczuć, bo dźwięk jest tak niski, że to bardziej drgania docierające do głowy. Jeśli chodzi o głośniki – słychać to, o ile głośniki mają w miarę dobre basy. Na głośniku iPhone’a nic się nie dzieje.

Zastanawiam się nad tym ciągle, ale wydaje się, że udało mi się na tym nagraniu uchwycić to wyjątkowe zjawisko trzęsienia ziemi, którego nie słychać, ale które można poczuć. Dlatego zalecam odsłuch w słuchawkach, najlepiej nausznych. Zróbcie sobie trzęsienie z Islandii w głowie

  1. Trzęsienie ziemi w Seltun / Earthquake in Seltún

Na około dwa tygodnie przed erupcją pojechałam nagrać centrum trzęsień ziemi – Krysuvik i wulkan Seltun na półwyspie Reykjanes. I właśnie podczas nagrywania tego dźwięku ziemia zakołysała się ponownie. Ale słychać „tylko” reakcje zachwyconych tym ludzi.

  1. Kelifarvatn się poruszyło / Kelifarvatn has moved

Studiowałam zapisy z czujników GPS na  Krýsuvíku i okazało się, że ten region po ostatnich trzęsieniach ziemi przesunął się o jakieś 10 centymetrów na południowy wschód. W szalonym tempie – bo tylko w tydzień (zwykłe tempo rozsuwania się płyt tektonicznych pod Reykjanes to około 2 centymetrów rocznie). Oznacza to, że jezioro Kleifarvatn i system wulkaniczny Seltún, są już w innym miejscu.

  1. Noc, w której rozpoczęła się erupcja / The Night it had begun

19 marca o 21:15 UTC rozpoczęła się erupcja w Geldingadalur w pobliżu Fagradalsfjall na półwyspie Reykjanes. Wiał bardzo silny wiatr i dużo padało. Mimo, że droga została zamknięta, mnóstwo samochodów, helikopterów i samolotów zmierzało w tym kierunku. Każdy chciał pierwszy zobaczyć erupcję.

  1. Następnego dnia / The Day after

Dzień po rozpoczęciu erupcji nadal nie było jasne, jak zbliżyć się do wulkanu. Jak tylko droga została otwarta, podeszłam jak najbliżej i wędrowałam przez 10 km szukając wulkanu. Bez powodzenia. Słyszałam tylko ciszę, wiatr i helikopter. Usiadłam więc i słuchałam, wiedząc, że erupcja jest gdzieś blisko.

  1. Jak wojna / I can see it

Kiedy dotarłam na miejsce, nie mogłem uwierzyć w to, co się tam dzieje. Mnóstwo helikopterów, samolotów, bardzo silny wiatr, dużo ludzi… i podekscytowanie, wszędzie podniecenie. Czułam się, jakbym była na wojnie. Ale mogłam zobaczyć i usłyszeć wulkan i to było dla mnie najważniejsze.

  1. Wieża Babel / Babel Tower

Próbowałam uchwycić niepowtarzalny dźwięk zastygające lawy w otoczeniu wielu, wielu ludzi. Uczucie było bardziej jakbym siedziała tam z nimi przed wielkim ogniskiem. Uświadomiłam sobie jak wiele języków mnie otacza. Szczególnie pod koniec nagrania usłyszycie ważny moment – i polecam słuchać tego na słuchawkach. Jest to prawdopodobnie najlepiej udokumentowana i najczęściej odwiedzana erupcja w historii. Ludzie nigdy wcześniej nie byli w stanie być tak blisko lawy.

  1. I wtedy go spotkałam / Then we first met

Podeszłam blisko wulkanu. Może za blisko. Słyszałam rozpryski, a potem lawę. To było jedno z najbardziej niesamowitych doświadczeń w moim życiu.

Poza tym: mój przyjaciel powiedział mi kiedyś, że płynąca lawa brzmi jak potłuczone szkło. Rzeczywiście. Dlaczego? Ponieważ, w rzeczywistości, to właśnie szkło.

  1. Tydzień później / A week after

Wulkan zmienia się na naszych oczach. Tydzień temu majestatyczny, ale dostępny niemal na wyciągnięcie ręki. Dziś wielki, z dwoma kraterami, otoczony mroczną czarną zastygniętą lawą. Potężny. Jego potęgę słychać też w dźwięku. Na początku nagrania usłyszycie krótkofalówki ekipy poszukiwawczo-ratowniczej ICE-SAR. Ich praca, by zapewnić bezpieczeństwo wszystkim odwiedzającym wulkan jest nieoceniona. Ich obecność w tym nagraniu jest wyrazem mojego szacunku dla ich pracy.

Podkreślę jeszcze raz, Noise From Iceland to przedsięwzięcie wyjątkowe, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. W nagraniach, które znajdują się na albumie „Gos” jest coś niezwykłego, magnetyzującego i hipnotyzującego. No, ale w końcu taka też jest natura Islandii. Dostojna, tajemnicza, a niekiedy również złowieszcza. Te wszystkie szumy, trzaski i hałasy oraz brzmienia kojarzące się nierzadko z pomrukami, warczeniem, bulgotami, jęczeniem, syczeniem, itp., które słyszymy w nagraniach projektu Kaśki Paluch tworzą muzykę przyrody Islandii. W tym przypadku jej konkretnej części, konkretnego zjawiska przyrody. Trzeba przyznać zjawiska, które jest w swojej naturze majestatyczne i w pewien sposób zatrważające. Całość wyselekcjonowanych tutaj nagrań przybiera dość ambientową strukturę, poniekąd też drone’ową. Dzieje się tak za sprawą charakteru danych dźwięków, ich długości, formy i natury. Budują one atmosferę zawieszoną w czasie i przestrzeni.

Wydawnictwo „Gos” jest jak film przyrodniczy, z tym, że bez obrazu i lektora. Otrzymujemy dokument będący dźwiękowym zapisem tej przyrody, który równie silnie oddziałuje na wyobraźnię słuchacza i ma moc przeniesienia go w konkretne miejsce. Wsłuchiwanie się w dźwięki z albumu „Gos” jest doświadczeniem z pogranicza niesamowitości. To materiał bardzo sugestywny. Można odnieść wrażenie jakbyśmy stali tuż obok tych zjawisk, jakbyśmy przykładali ucho do ciała, organizmu natury i wytężali swój słuch, żeby usłyszeć co do nas mówi. Dochodzi tutaj do jedynego w swoim rodzaju kontaktu ludzkiej natury z naturą przyrody. To coś nadzwyczajnego. Coś co zostało w dużej części utracone. Zapominamy o tym, że jesteśmy dziećmi natury. Materiał Noise From Iceland nam o tym przypomina i zachęca do tego, aby poznawać przyrodę innymi zmysłami niż tylko wzroku, smaku, węchu i dotyku, jednocześnie stanowi ważny dokument dla współczesności, jak i przyszłych pokoleń.

 

 

Kaśka Paluch / Noise From Iceland :: Gos

1. The Earthquake 00:40
2. Earthquake in Seltún 02:57
3. Kelifarvatn has moved 02:31
4. The night it had begun 02:52
5. The day after 00:58
6. I can see it 00:59
7. Babel Tower 00:50
8. Then we first met 01:45
9. A week after 01:54

 

 

 

Noise From Iceland : website / facebook / bandcamp / soundcloud / e-mail