Kuggur to pseudonim islandzkiego artysty – muzyka i fotografa, a także przewodnika turystycznego – Guðmundura Óli Pálmasona, znanego z działalności w takich zespołach jak Sólstafir, Potentiam, Katla.
Na swojej stronie internetowej Kuggur opisuje siebie następującymi słowami: Chociaż urodziłem się i wychowałem w Reykjaviku, jedynym mieście na Islandii, nigdy tak naprawdę nie czułem się w mieście jak w domu. W swojej artystycznej twórczości zajmuję się zatartymi granicami między pamięcią o tym, co jest rzeczywiste, a pamięcią o przeszłości, która tak naprawdę nigdy nie istniała. Przeszłość lub raczej jej postrzeganie odgrywa dużą rolę w mojej sztuce. Moja obsesja na punkcie opuszczonych gospodarstw ma to samo źródło, co moja obsesja na punkcie starych aparatów fotograficznych i przestarzałych filmów błyskawicznych (typu Polaroid lub Fuji 100). Moje ręczne manipulowanie przy negatywach jest tym samym, co moja wytrwałość w wielokilometrowej wędrówce. Tak w jednym, jak i drugim przypadku chodzi o to, aby dostać się we właściwe miejsce. To całkowite zanurzenie się w mojej sztuce oznacza, że przeważnie podróżuję i pracuję sam. Głównym tematem moich prac jest Islandia, jej natura, ale także ślad działalności człowieka odciśnięty w przyrodzie. Moim celem jest pokazanie tej samotności odbiorcy mojej sztuki. Opuszczona wiejska farma w bezkresie islandzkiej przyrody staje się w ten sposób odbiciem mojego wewnętrznego ja, zaś moje krajobrazy przedstawiają efektowną naturę Islandii nie tylko w sposób wizualny, ale bardziej rzeczywiste uczucie pochłonięcia przez jej dziką przyrodę, bycia obdarowanym gwałtownym pocałunkiem burzy i lodowatym objęciem zimowego śniegu, które determinują każdy aspekt życia tutaj na północy. Przeszłość żyje. Jeśli chodzi o sztukę fotograficzną Kuggur doskonalił swoją wiedzę i warsztat podczas edukacji na Reykjavík Technical College ( na dwóch kierunkach w latach 2005-2007) i University of the Arts London (w latach 2008-2011). Odstawm
y teraz jednak na bok działalność fotograficzną Kuggura, aby móc bliżej przyjrzeć się jego nowemu muzycznemu projektowi.
Otóż 18 marca 2021 roku pod nazwą Kuggur ukazał się album zatytułowany „Emstrur”. Guðmundur Óli Pálmason odpowiada za wszystko co dotyczy tego wydawnictwa, począwszy od pomysłu na ten materiał, napisanie go i samodzielne wykonanie, aż po przygotowanie projektu okładki. Tytuł albumu, będący równocześnie tytułem jednego z utworów, odnosi się bezpośrednio do miejsca, które znajduje się na Islandii. Emstrur to teren leżący na północny zachód od lodowca Mýrdalsjökul. Jest on dobrze znany przede wszystkim miłośnikom pieszych wędrówek po Islandii, gdyż znajduje się na szlaku turystycznym, który prowadzi z Landmannalaugar do Thórsmörk. Dodam, że wśród pięciu utworów omawianego albumu znajdziemy jeszcze jeden tytuł odpowiadający rzeczywistemu miejscu na północnej wyspie – Holtavörðuheiði. To rozległy płaskowyż znajdujący się na zachodnim wybrzeżu Islandii, o dość unikalnym charakterze. Na jego krajobraz składają się podmokłe tereny, wrzosowiska, wzgórza i płaskie góry.
Muzyczna zawartość albumu „Emstrur” z pewnością zaskoczy tych, którzy orientują się w dotychczasowej twórczości Guðmundura Óli Pálmasona, gdyż jest ona daleka od tego wszystkiego, co dotychczas robił. Występując w jednoosobowym projekcie Kuggur, artysta pozwolił sobie na zupełnie niczym nieskrępowaną kreatywność i całkowitą swobodę w działaniu. W efekcie swoją dotychczasową obsesję na punkcie islandzkiej surowej przyrody, poczucia wyalienowania i samotności oraz wrażenia bycia pochłanianym przez dziką naturę, Kuggur wyraził za pomocą eksperymentalnej muzyki dark ambientowej. W tym miejscu jest już chyba za późno na spoiler, dlatego zdradzę Wam, że to nie jest radosny album.
Mroczne i niepokojące brzmienie „Emstrur” oprócz bezpośrednich nawiązań do gatunku dark ambient oferuje nam także kilka innych stylistycznych wpływów zanurzonych w czarnej materii dźwięków. Doświadczymy tutaj między innymi powłóczystych, ciemnych i nieoświetlonych drone’owych smug gitar. Te nieodzownie kojarzą się z izolacją, pustką i opuszczonymi islandzkimi miejscami. Dodatkowo wkrada się tutaj, niczym wypełzający z jakiejś szczeliny spod ziemi, huczący i niepokojący czarny szum. Raz płynny i atłasowy, a kiedy indziej szorstki i nerwowy. Występują też smutne dźwięki skrzypiec, które sugerują, iż kompozytor sięga po wpływy muzyką minimalistyczną i neoklasyczną. Naszym zmysłom przyjdzie się tutaj również zmierzyć z ponurymi pasmami darkwave oraz posępnymi i surowymi motywami industrialnymi. Wspomnieć należy także o zatopionych w echach i pogłosach, zrozpaczonych i melancholijnych, męskich wokalizach, które ukazują się tylko na chwilę i odpływają w mrok.
„Emstrur” to powolne budowanie masywnego i przygnębiającego klimatu. Słuchanie muzyki projektu Kuggur przypomina obserwowanie w samotności dzikich pustkowi, niezamieszkanych terenów i wyludnionych miejsc, naznaczonych wcześniejszą obecnością człowieka poprzez zniszczone, rozpadające się budynki i skorodowany sprzęt mechaniczny. Czy jest to jedynie obraz przemijania i śmierci? Czy to triumf natury nad człowiekiem? Czy w takich miejscach faktycznie żyje przeszłość? Tłumaczy się nam, że śmierć jest nieodłączną częścią życia. Muzyka islandzkiego artysty wydaje się podążać jeszcze dalej. Wyjaśnia, że życie jest śmiercią, albo żeby być bardziej dokładnym – życie to proces umierania, który zaczyna się od momentu pojawienia się człowieka na świecie. Wiecie co jest pierwszym objawem umierania? Zgada się – narodziny. A każdy kolejny dzień życia to zapis następnego kadru śmierci. Jest to przeraźliwie zastraszająca wizja. Wiem, ale na pewno nie mniej niż moja prawdopodobna nadinterpretacja muzyki „Emstrur”. Chociaż kto wie? Quo Vadis Kuggur?
Kuggur :: Emstrur
1. Emstrur 08:20
2. Hvað dreymir þá sem aldrei hafa þjáðst? (What do those who have never suffered dream of?) 18:17
3. Holtavörðuheiði 03:16
4. Vordagur við lækinn (Spring day by the river) 04:45
5. Vídd (Dimension) 13:57
Kuggur : website / facebook / bandcamp
* photos by Kuggur