Alternatywny grenlandzki zespół Malik powraca z nowym wydawnictwem!
Formacja, której liderem i mózgiem jest Malik Kleist w 2012 roku debiutowała krążkiem “Nammineq uanga” (recenzja TUTAJ).
Natomiast 17 lipca grupa wydała swój drugi długogrający album pod tytułem „Ulloq nutaaq takkuppoq”. Na płycie znajdziemy 11 premierowych piosenek utrzymanych w klimacie progressive rock-metalowym, co ważne z grenlandzkimi tekstami (w książeczce znajdują się angielskie tłumaczenia).
W pierwszym odbiorze możemy zauważyć, iż najnowszy krążek Malika w porównaniu do debiutu wypada na plus i przynosi wiele korzyści. Po pierwsze aranżacje poszczególnych kompozycji są bogatsze, o wiele bardziej rozbudowane i jeszcze lepiej dopracowane. Czuć wyższy poziom techniki, warsztatu i emocji. Kompozycje sprawiają wrażenie dojrzalszych i bardziej świadomych. Po drugie w tych utworach jest więcej w przestrzeni, powietrza i swobody. I to zdecydowanie. Dzięki temu wszystko płynnie, bez żadnych potknięć biegnie do przodu. Podobnie też mam poczucie jakby w samej muzyce, jej wydźwięku więcej było światła i jasności, poczucia siły i mocy. Tak jakby znikło napięcie, które ewentualnie mogło towarzyszyć artyście przy pracy nad pierwszą płytą.
To pociągnęło za sobą jeszcze większą pewność i wolność w doborze różnorodnych środków, żonglowaniem licznymi motywami i rozwiązaniami, bez oglądania się na jakiekolwiek gatunkowe ramy. Dlatego obok gitarowo-perkusyjnej podstawy, tak akustycznej jak i elektrycznej, doświadczamy tutaj całej mnogości przeróżnych brzmień klawiszowo-syntezatorowych, partii instrumentów smyczkowych, a także kobiecych wokali i chórków.
Albumowi „Ulloq nutaaq takkuppoq” daleko do nudy i monotonii. W końcu to muzyka progresywna i dzieje się tu naprawdę sporo. Do tego ze smakiem, wyczuciem, po prostu z głową. Malik potrafi zagrać szybko i energicznie oraz wolno i refleksyjnie. Potrafi być spokojny i delikatny, ale także drapieżny i ciężki (prog metalowy). Ani przez chwilę nie mamy jednak poczucia przeciążenia tymi zamianami. One nas nie bombardują. Są ładnie poukładane i logicznie wynikają jedne z drugich. Dlatego pomimo tylu zmian rytmu i brzmień, płyta ta układa się w jedną spójną całość.
Wiem, że takie płyty nie powstają w miesiąc. Są wynikiem wytężonej, profesjonalnej i metodycznej pracy. Muszę więc z dużą satysfakcją stwierdzić, że „Ulloq nutaaq takkuppoq” to fascynujący materiał, wypełniony absolutnie intrygującym klimatem i fascynującymi kompozycjami łączący różne muzyczne gatunki. Ten krążek świadczy o świetnym talencie Malika Kleista i pozostałych muzyków.
Muzyka z albumu „Ulloq nutaaq takkuppoq” wnosi nową jakość do gitarowego uniwersum Grenlandii, a także sygnalizuje nową jakość na tamtejszej alternatywnej scenie. W mojej opinii jest to jeden z najlepszych alternatywnych grenlandzkich albumów ostatnich lat. Koneserzy progresywnego (grenlandzkiego) rocka posłuchajcie koniecznie!
Malik :: Ulloq nutaaq takkuppoq
1. Illit kisvit 4:22
2. Eqqumiik 4:05
3. Isertorluta marluugatta 3:48
4. Ulloq nutaaq takkuppoq 4:43
5. Qaa tamatta 4:25
6. Kuluk 4:29
7. Silarsuaq sequmillugu 5:31
8. Piffissaq 3:44
9. Oqaatsit kingulliit 4:00
10. Oqimangerneq 3:51
11. Illit nammineq 5:35
12. Zombiet 3:08
Malik : facebook
Teledysk do utworu „Isertorluta marluugatta” znajdziecie TUTAJ.