1375650149_IMG_7999___

O farerskiem zespole MonkeyRat pisaliśmy przy okazji recenzji ich debiutanckiej płyty „Fuck the Jante Law” (2010, Tutl).

W lipcu 2012 roku grupa wydala swój drugi album zatytułowany „Sunshine” (Tutl/Believe). Za muzykę w dużej mierze odpowiada Ludvig, a za teksty Anna. Teksty na płytę napisała jeszcze w 2008 roku, poza domem Jonasa Blocha w Velbastað. Jak mówi artystka powstały one w piękny słoneczny dzień, inspirowane naturą i wspaniałymi widokami wysp Vágoy, Koltur, Hestur, Sandoy i Suðuroy, wchodzącymi w skład Wysp Owczych.

Obok Anny i Ludviga produkcją krążka zajmował się też Olaf Ludvig. Nad nagraniami czuwał Louise Nipper, który również miksował muzykę. Natomiast końcowy mastering wykonał Lehnert Kjeldsen. Projekt graficzny okładki i zdjęcia to zasługa kilku osób: Valera Iachino Durand, Janus Kampmann, Ruben Lisboa.

Przy okazji nagrań drugiego krążka w składzie MonkeyRat zaszły drobne zmiany – perkusistą został Jens Stoklund. Jego styl gry przyczynił się to do odświeżenia brzmienia perkusji, które stało się pełniejsze. W nagraniach gościnnie pojawiają się także: Johan Jørgensen (gitara), roWan aka Róin Siggertsson (wokal) i Jasmin Malaika Gledorf (wokal).

Album „Sunshine” nie do końca wydaje się być kontynuacją pierwszej płyty „Fuck the Jante Law” (2010, Tutl), ale wypada co najmniej tak samo dobrze.

Anna+getting+down+at+Mojo

Farerskiej grupie na swoim drugim krążku udało się nieco odświeżyć brzmienie z zachowaniem, albo raczej rozwinięciem charakterystycznego stylu. Muzyka MonkeyRat wprawdzie nadal zakorzeniona jest mocno w funk, reggae, soul, rock, jazz, punk (zdecydowanie mniej) i rap, ale na „Sunshine”, jak sugeruje to już tytuł płyty, nastąpiło zdecydowane przesunięcie w kierunku słońca. Dlatego można odnieść wyraźne wrażenie, że brzmienie MonkeyRat jest jaśniejsze. W tej muzyce jest więcej ciepła, swobody, lekkości i przestrzeni. Mocniejszy nacisk położono także na groove, funk i reggae. Pojawiło się więcej miejsca dla gitary, a śmiała gra perkusji prowadzi świetny dialog z linią basu. Wszystko oczywiście zachowane w odpowiednich proporcjach i ze świadomością każdego zagranego dźwięku. Czuć niesamowitą chemię pomiędzy muzykami. Śpiew Anny jest bliższy soulowej ekspresji, bardziej zmysłowy i obezwładniający. Mam wrażenie jakby wokalistka zajrzała w głąb swej duszy i wydobyła z niej piękno, które podaje w swoim głosie.

Mi osobiście zmiany, które pojawiają się na „Sunshine” całkowicie odpowiadają. Całość materiału jest przemyślana i niesamowicie wciągająca, a równocześnie nagrana z ogromnym luzem i lekkością. Sporo tutaj fajnych pomysłów i klimatycznych momentów.

Nowy materiał ukazuje MonkeyRat jako grupę nadal poszukującą, nie zamykającą się w żadnych granicach, mającą wiele świeżych pomysłów na siebie i oryginalną. Zespół udoskonala swój pokręcony styl, a wydawnictwem „Sunshine” zdecydowanie umacnia swoją pozycję na scenie.

 

MonkeyRat :: Sunshine

1. Sunshine 3:43
2. Can U Feel da Funk 2:54
3. Free 2b Free 3:05
4. Amsterdam (feat. Jasmin i roWan) 4:35
5. What – Did U Say This, But Oh U Really Meant – That? 3:05
6. Chez MonkeyRat (feat. Ludvig) 3:07
7. Dutch Courage 3:23
8. Kindness 3:49
9. Missing U (feat. roWan) 4:11

 

 
MonkeyRat : website / facebook / myspace

MonkeyRat :: Sunshine (recenzja)
4.7Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów