Nóra to indie-rockowy zespół założony przez rodzeństwo – Egilla Viðarssona i Auður Viðarsdóttir.
Islandzkie rodzeństwo w 2006 roku zaczęło tworzyć muzykę razem ze swoim przyjacielem Hrafnem, w swoim garażu. Niedługo potem do zespołu dołączyli pozostali członkowie.
Skład zespołu Nóra prezentuje się następująco:
Auður Viðarsdóttir – śpiew, pianino, syntezator
Egill Viðarsson – śpiew, gitara, syntezator
Frank Arthur Blöndahl Cassata – gitara, mandolina, syntezator
Hrafn Fritzson – bas
Óskar Kjartansson – perkusja
Na marginesie można dodać, że nazwa grupy nawiązuje do węgierskiej łyżwiarki Nóry Hoffman.
Od 2008 roku zespół Nóra aktywnie koncertował na wielu islandzkich scenach. A w połowie 2010 roku grupa zadebiutowała płytą „Er einhver að hlusta”. Została on bardzo dobrze przyjęta zarówno przez krytyków, jak i publiczność. Twórczość Nóra często porównywana do dokonań Arcade Fire znalazła wielu swoich odbiorców i fanów.
Po wydaniu pierwszego albumu zespół zajęty był dalszym koncertowaniem. Dopiero w październiku 2012 roku ukazał się ich drugi album „Himinbrim”. Album otrzymał bardzo dobre recenzje w prasie i mediach, wyróżniano go w wielu zestawieniach i listach najlepszych albumów danego roku.
Pierwsze próby rejestracji materiału na „Himinbrim” zajęły zespołowi sześć miesięcy. Nagrania odbywały się w dosyć trudnych warunkach, gdyż ich studio nagraniowe znajduje się w piwnicy, dokąd nie docierają żadne promienie słońca. Natomiast finalne nagrania zespół przeprowadził w studio nagraniowym znajdującym się we Flateyri.
Muzycy pracowali w studiu od dziewiątej rano do drugiej w nocy. Produkcją albumu zajmował się Önundur Hafsteinn Pálsson, w którego ręce zespół oddał się z pełnym zaufaniem. Na uwagę zasługuje fakt, że swoje albumy Nóra wydaje własnym nakładem.
W nagraniach drugiego albumu gościnnie uczestniczyli:
Hallgrímur Jóhann Jénsson – wiolonczela
Alexandra Kent – kontrabas
Harpa Jóhannsdóttir – bas
Rikke (dziewczyna Egilla) – trąbka
Muzyka na „Himinbrim” wydaje się być pełniejsza i jeszcze bardziej przestrzenna. Widoczne są duże ambicje muzyków włożone w każdy utwór. Zespołowi Nóra udało się nagrać album jeszcze bardziej dojrzały i bogatszy brzmieniowo od debiutu. Kompozycje są wielowarstwowe, spójne i świetnie aranżacyjnie dopracowane. Islandczycy pozostają również wierni swojemu ojczystemu językowi. Bardzo ciekawe prezentują się barwy głosów, tak żeńskiego, jak i męskiego.
Atmosferyczna i przestrzenna muzyka Nóra jest tworzona z epickim, post-rockowym rozmachem oraz dużą ilością gitarowych i wokalnych melodii, a także sporym ładunkiem emocji. Muzycy w sposób odważny i ciekawy eksperymentują na tym polu z elektroniką, klawiszami i gitarami oraz różnymi odmianami rocka i folku. Rzecz to klimatyczna, piękna i wciągająca.
W niepowtarzalnym brzmieniu grupy można odnaleźć różnorodne wpływy. Oprócz Arcade Fire można wskazać również na Radiohead, Anathema, Converge, Pixies, Sigur Ros, The Black Keys, The Antlers, Vampire Weekend, Beach House, Neil Young, TV on the Radio.
Na albumie „Himinbrim” znajduje się jedenaście kompozycji, z tego dwie są instrumentalne. Ciekawostką jest, iż każdy utwór zaczyna się końcem poprzedniego, oprócz ostatniego – epilogu. Warto wspomnieć, że utwór „Hreinsun” znalazł się na składance „Made In Iceland 6”.
Nóra swoim drugim albumem otworzył nowy i ciekawy rozdział w swojej historii. Grupa stała się nową jakością na islandzkiej scenie muzycznej. Muzycy w sposób niewyobrażalny budują hipnotyzujący pejzaż malowany z pomocą przemyślanych kompozycji, których przynależność gatunkowa oscyluje gdzieś w rejonach nastrojowego alternatywnego rocka i post-rocka z wycieczkami w stronę folku.
Z każdym odsłuchaniem „Himinbrim” dostrzegam w nim coraz więcej smaczków i nawiązań. W moim odczuciu najważniejszy tutaj jest klimat i emocje. Imponuje mi muzyczna dojrzałość formacji. Muzycy bezsprzecznie potrafią czarować dźwiękami i budować nastrój, utrzymując wysoki poziom poszczególnych utworów przez całość materiału. Płyty takie jak ta należą dziś do rzadkości. Są naładowane emocjami, a przy tym cudnie łączą muzykę gitarową i elektroniczną. Islandczycy napisali muzykę, która od pierwszego przesłuchania pozostaje w sercu już na zawsze. Poniekąd jest to wynik tego, że w tych kompozycjach drzemią ogromne pokłady wrażliwości.
Nóra zgrabnie przechodzi od delikatnych do mocniejszych brzmieniowo fragmentów. Utwory mają swoją dramaturgię. Raz jest melancholijnie, innym razem mrocznie bądź niepokojąco. Bywa też jednak, że zza pasma chmur przebijają się promienie słońca. A wszystko podane w dobrze odmierzonych proporcjach. Bardzo dużą rolę odegrały tutaj także syntezatory i skrzypce, które budują doskonałe tło. Utwory są wielowarstwowe i rozbudowane, a aranżacje podniosłe, momentami niemal monumentalne. Przez ściany dźwięku przebijają tutaj delikatne, subtelne wokale, śpiewające po islandzku. Czysty śpiew i ciekawe linie wokalne dobrze uzupełniają warstwę muzyczną.
Alternatywny muzyczny świat stworzony przez Nóra jest bardzo sugestywny. Jest to muzyka melodyjna i refleksyjna, a także nieco melancholijna, działająca mocno na wyobraźnię. Sporo piękna udało się zawrzeć Islandczykom na tym krążku. Numery gładko przechodzą jeden w drugi. Można pozwolić dryfować swobodnie swoim myślom i wyobraźni w otoczeniu fal spokojnych dźwięków, albo dać się ponieść spienionym wysokim falom instrumentów uderzających ze zdwojoną siłą.
Nóra i album „Himinbrim” to fantastyczne atmosferyczne zjawisko. Tak, ta płyta to zjawisko. Warto włączyć ten album i zawisnąć gdzieś pomiędzy energią, a melancholią. Pełna rekomendacja.
Nóra :: Himinbrim
1. Sporvagnar 5:10
2. Kolbítur 6:28
3. Himinbrim 5:45
4. Vatnið Yfir Lækinn 5:52
5. Það Sem Við Munum 1:58
6. Undir Torfunni 6:31
7. Tundurdufl 5:29
8. Eyðisandur 3:13
9. Draugurinn í Vélinni 5:29
10. Svefnrof 2:56
11. Hreinsun 8:33