Jeśli podoba Ci się to co robimy i chciałbyś nam dać o tym znać, możesz po prostu postawić nam kawę. Będzie nam miło. Poczujemy się lepiej i zmotywuje nas to do dalszego pisania.
Spod powierzchni.
Islandzki kompozytor i multiinstrumentalista Ólafur Arnalds po wydanym dwa lata temu autorskim albumie „Some Kind Of Peace” (2020; Mercury KX; recenzja TUTAJ) oraz EPce „Invisible” z zeszłego roku (2021; Mercury KX; recenzja TUTAJ) tym razem powraca z muzyką filmową.
29 lipca 2022 roku za pośrednictwem wytwórni Mercury KX ukazała się ścieżka dźwiękowa napisana przez islandzkiego artystę do serialu „Surface” (polski tytuł „Spod powierzchni”). Nad tym materiałem Ólafur Arnalds współpracował m.in. z Kjartanem Holmem, Hafsteinnem Þráinssonem (CeaseTone) i Snorrim Hallgrímssonem.
Serial „Surface” to psychologiczny thriller/dramat wyprodukowany dla Apple TV+ przez Apple Studios i Hello Sunshine, w którym w roli głównej bohaterkie Sophie wciela się aktorka Gugu Mbatha-Raw („The Morning Show”, „Loki” i „The Girl Before”) – aktorka jest również producentem wykonawczym, obok Reese Witherspoon, Lauren Neustadter i Sama Millera (m.in. „Mogę cię zniszczyć” i „Luther”), którzy również wyreżyserował cztery odcinki serialu. Autorką scenariusza jest Veronica West (m.in. „High Fidelity”, „Brzydula Betty” i „Doktor Hart”).
Serial opowiada o Sophie, która cierpi na utratę pamięci, spowodowaną według niej obrażeniami odniesionymi podczas rzekomej próby samobójczej, podczas której prawie utonęła. Bohaterka nie pamięta niczego sprzed tego traumatycznego wydarzenia. Mimo tego powoli wraca do zdrowia i normalnego życia z pomocą troskliwego (nadopieńczuwego), bogatego męża Jamesa, którego gra Oliver Jackson-Cohen. Sophie wraca również do pracy w szpitalu, a w wolnych chwilach spotyka się z przyjaciółką Caroline (Ari Graynor) i z policjantem Badenem (Stephan James), który nie wierzy w jej próbę samobójczą. W powietrzu wyczuwa się pewną tajemnicę, niedopowiedzenie. Sophie nie wie, komu ufać i kim właściwie była przedtem. Uczestniczy w sesjach z psychoterapeutką (Marianne Jean-Baptiste, „Broadchurch”), która wydaje się. Próbuje też metody neurofeedbacku. Sophie powoli nabiera przekonania, że historia, którą jej opowiedziano może nie być prawdą. Dowiaduje się o kłamstwach, którymi karmią ją najbliżsi, i odkrywa skomplikowaną przeszłość. Za sprawą przebłysków wspomnień coraz mocniej wierzy w to, że ktoś próbował ją zabić.
Ólafur Arnalds skomponował swoją muzykę do „Surface” na fortepian, wiolonczelę, skrzypce i różne instrumenty elektroniczne. Jego filmowe partytury w dużej mierze opierają się na wpływach neoklasycznych, w które wplecione zostały charakterystyczne dla islandzkiego kompozytora elementy subtelnej elektroniki. „Jedną z pierwszych rzeczy, które przyszły mi do głowy, była praca z ideą utraty pamięci w muzyce. Stworzyłem pętle na taśmę magnetyczną z prostymi motywami lub nastrojami. Następnie pozwalałem, aby te pętle taśm z czasem zanikały, aż stawały się odległe i zniekształcone. Okazało się, że jest to bardzo inspirująca muzyczna metafora, na której można oprzeć resztę partytury. W jakiś sposób nostalgiczna, ale jednocześnie budząca niepokój i przerażenie” – tak o tworzeniu nowej ścieżki dźwiękowej mówi Ólafur.
Filmowa muzyka Ólafura Arnaldsa jest mistrzowskim majstersztykiem. Trzyma w napięciu, fascynuje i intryguje, a przede wszystkim sugestywnie wprowadza słuchacza w niepokojący klimat nieprzewidywalnego psychologicznego dramatu. Artysta kapitalnie równoważy w swoich kompozycjach bardziej ekspansywne, przestrzenne brzmienia z poczuciem intymności. Ścieżka dźwiękowa fenomenalnie współgra z obrazem. Na marginesie powiem, że serial „Surface” zebrał wiele nieprzychylnych recenzji jeśli chodzi o fabułę. Natomiast z pewnością nie można tego samego powiedzieć o introwertycznej muzyce, która idealnie wypełniła filmową przestrzeń i „przemawiając” wrażliwymi dźwiękami niesamowicie wyraźnie i przekonująco opisała kolejne sceny, jak również myśli, emocje i stany umysłu głównej bohaterki.
Ólafurowi zależało na tym, aby dostać się poprzez swoją nastrojową muzykę do wnętrza naszej bohaterki, aby ta muzyka przywoływała obrazy pod wodą, w sensie psychicznym, ale również na poziomie psychicznym. W tym celu oprócz instrumentów smyczkowych artysta posłużył się oprzyrządowaniem elektronicznym, manipulowaniem dźwiękami i przepuszczaniem ich przez różnego rodzaju maszyny taśmowe i urządzenia, które celowo pogarszają dźwięk i sprawiają, że staje się on niekompletny, sprawiający wrażenie jakby czegoś w nim brakowało. W ten sposób udało się uzyskać lekko rozstrojoną, czy też chwiejną muzykę, która brzmi nostalgicznie.
Jeśli znacie wcześniejsze ścieżki dźwiękowe Ólafura Arnaldsa to doskonale wiecie… a jeżeli nie to powiem, że muzyka, którą tworzy Islandczyk – niezależnie od jej pierwotnego przeznaczenia (film, instalacje audio-wizualne, wystawy, itp.) – charakteryzuje się niepowtarzalną delikatnością i pięknem, a przede wszystkim zawsze potrafi istnieć autonomicznie, żyć własnym życiem. Aż trudno oderwać się od tego materiału i nie dać się pochłonąć jego atmosferze. Dlatego śmiało można sięgać po „Surface” bez znajomości serialu. Można słuchać tej muzyki i czerpać z tego wyjątkową przyjemność i satysfakcję, doświadczać niesamowitych wrażeń.
1. In the Water 1:54
2. Awake 2:17
3. Main Titles 0:58
4. Crossing the Bridge 1:57
5. Video Tape 2:18
6. New Home 2:01
7. Horse Ride 1:52
8. What We Had 5:50
9. The Letter 2:34
10. Revelations 4:23
11. We Drifted Apart 1:54
12. Helpless 3:03
13. Face My Fears 1:19
14. The Last Run 2:32
15. Lost Memories 1:27
16. The Past Is the Past 4:52
17. Surfaced 2:28
Ólafur Arnalds : website / facebook / spotify / surface