ORKA to muzyczny projekt, który powstał na małym gospodarstwie na Wyspach Owczych w okresie Bożego Narodzenia 2005 roku. Inicjatorem zespołu był Jens L. Thomsen, do którego należało również wspomniane gospodarstwo. Muzyk, jego rodzina i przyjaciele spędzili swój świąteczny czas na budowaniu innowacyjnych instrumentów z fragmentów różnych rzeczy, części sprzętów i narzędzi oraz materiałów znalezionych w gospodarstwie. Po zaprojektowaniu i stworzeniu tych instrumentów, Jens rozpoczął komponowanie i nagrywanie muzyki wykonywanej za ich pomocą. Pomagali mu Jógvan Andreasá Brunni, Magni Højgaard, Bogi á Lakjuni i Kari Sverisson.
Swój pierwszy koncert zespół zagrał już w sylwestra tego samego roku w stodole znajdującym się na farmie.
Dopiero w 2008 roku do naszych rąk trafił debiutancki album grupy zatytułowany „Livandi oyða”, który zawierał nagrania pochodzące ze wspomnianej farmy i współpracy takich artystów jak Oktopus (Dälek, Ipecac) i Third Eye Foundation (Domino).
Mówi się, że eksperymentaliści z ORKA zrobili to samo dla Wysp Owczych, co kiedyś Björk zrobiła dla Islandii. Dzięki ich muzyce, oczy świata zwróciły się w stronę ich ojczystych wysp. Artyści swoją muzyką wywołali duże zainteresowanie i przypomnieli o istnieniu swoich magicznych krain.
ORKA zagrał wiele koncertów w całej Europie. Stał się zespołem bardzo popularnym, szczególnie dużym uznaniem cieszy się w kręgach muzyki eksperymentalnej. Muzycy wywoływali niemałe poruszenie kiedy wychodzili na scenę i grali na swoich dziwacznych instrumentach, w tym też na beczkach olejowych, spryskiwaczach czy szlifierkach. Z ciekawostek można dodać, że w nagraniach debiutanckiego albumu, w jednym z utworów słychać ryk krowy, która znajdowała się za ścianą.
Zespół był nominowany do Nordic Council Music Award w 2009 roku, a w następnym roku wygrał Liet International. ORKA może się również pochwalić współpracą ze znanymi artystami, takimi jak Yann Tiersen, Teitur (Arlo&Betty, Universal), Eivør i Anna Katrin Egilstrøð (Valravn).
W kwietniu 2011 roku zespół wydał swój drugi album „Óró” (pol. „Złoto”). Założyciel Jens L. Thomsen nagrał ten album wraz z Ólavur Jákupsson (Gestir), Oktopus (również Dälek i współproducent albumu) i Uni Árting.
Muzyka została zarejestrowana w lutym 2010 roku w opuszczonym zimnym betonowym magazynie soli, który znajduje się w porcie w Tórshavn. ORKA wynajęła budynek na 1 miesiąc. Muzycy porozstawiali mikrofony i geofony na wszystkich trzech poziomach budynku: parterze, klatce schodowej i piętrze. Tam zarejestrowano szumy, dźwięki otoczenia, jak i skonstruowanych instrumentów.
Tym razem teksty na album napisał Jens L. Thomsen. Przypomnijmy, że na poprzednim albumie wykorzystano wiersze znanego farerskiego poety Jóanesa Nielsena.
Jak widnieje z rozpiski znajdującej się wewnątrz książeczki dołączonej do albumu – R-BOYS:
Uni Árting: Basic Rhythms, Grooves, Concrete Floor, Doors, Shattered Glass, Fire Hose Cabinet and Various Steel & Plastic Objects.
Oktopus: Orpa, Staircase Rails, Kaoss, Sonics.
Ólavur Jákupsson: Main Vocals except on Track 6, Hydrette, Harpabol, Lampa, Kaoss, Doors.
Jens L. Thomsen: Bass Post, Lampa, Hydrette, Harpabol, Claps, Backing Vocals, Main Vocals on Track 6.
Høgni Lisberg: Additional Backing Vocals
Miksowaniem muzyki zajął się Jens, przeprowadził je w legendarnym Medley Studios, które znajduje się w Kopenhadze. Natomiast mastering wykonał Tim Young w Metropolis w Londynie.
Poprzednia płyta zespołu ORKA „Livandi oyða” była ekscentryczna i niepowtarzalna, była wyjątkowa także poprzez swoją innowacyjność. Podobnie ekscytującym wydarzeniem muzycznym jest album „Óró”. Bez wątpienia umacniający pozycję zespołu na scenie wykonawców oryginalnych, charyzmatycznych i charakterystycznych.
ORKA to etniczny atmosferyczny electro rock, eksperymentalny i industrialny, a do tego ekstrawagancki. Natomiast gdzieś pomiędzy wierszami dźwięków tej muzyki możemy doświadczyć między innymi industrialności i niepokoju Einstürzende Neubauten i Nine Inch Nails, chłodnej elektroniki Depeche Mode, tajemniczości i sacrum Dead Can Dance, a także eteryczności i melancholii Sigur Rós.
Zespół wydał kolejne dzieło, które intryguje każdą sekundą, każdym swoim dźwiękiem i odgłosem pochodzącym z otoczenia artysty. Płyta stworzona z intuicji, emocji i improwizacji. Jednak wydaje się też świadoma i przemyślana. Muzyka niekomercyjna i w dalszym ciągu jak najbardziej eksperymentalna.
ORKA proponuje nową koncepcję muzyki industrialnej. Muzycy sprawują kontrolę nad dzikimi, pierwotnymi dźwiękami, wychwytują je, oswajają i dopiero wtedy pokazują słuchaczom. Łączą skrawki, odgłosy i tworzą nowy muzyczny język, obcy, wieloznaczny, wielowymiarowy. Artyści są niczym nieustraszeni łowcy i treserzy dźwięków oraz inżynierowie harmonii i atmosfery.
Album „Óró” to klaustrofobiczna i mroczna muzyka tła, pełna niepokoju i niespodzianek. Chociaż bardziej melodyjna w porównaniu do debiutu. Muzyka zbudowana jest z jednej strony z fragmentów szorstkich, ciemnych, ostrych, industrialnych. A z drugiej przywołuje refleksyjny, poetycki i oniryczny klimat. Do tego zadumany i melancholijny. Dźwięki zbiegają się i gromadzą wokół myśli i emocji. Brutalnie wdzierają się do naszego umysłu i plądrują każdy jego ciemny kąt. Przestrzeń kurczy się rozszerza, oddycha mrokiem i tajemnicą.
„Orøgv” otwiera album jednostajnym transowym rytmem. Brzmi on etnicznie i hipnotycznie. Chłodną przestrzeń wypełnia i rozwija niepokojący śpiew. Atmosfera obłędu i nawiedzenia wzrasta wraz z rozwijaniem się utworu. Kompozycja sprawia wrażenie połączenia pomiędzy muzyką industrialną, a szamańską pieśnią plemienną. Wciągające zimno.
Transowość zachowuje również „Betri Tidir”. Utwór wynurza się z tajemnicy i mroku. Dziwnie brzmiące dźwięki, rytm i marzycielski niski wokal budują klimat, która idealnie oddaje klimat filmu Lyncha „Zagubiona autostrada”. Unosimy się i dryfujemy między jawą a snem.
Dziwaczny, nieco psychodeliczny, ciężki i mroczny „Hungur” może się kojarzyć z dokonaniami Nine Inch Nails. Zagłębiamy się w ciemność, otchłań i pierwotność. Świdrujące zło dobrze podkreśla wokal oraz szarpane i urywane gitary.
Na „Aldan Reyð” jest już zdecydowanie spokojniej, a nawet refleksyjnie. Jest chwila na złapanie oddechu i uspokojenie rozkołatanego serca i nerwów. Jednak niepewność i obawy nie opuszczają nas całkowicie. Można dostrzec jej prześwity. Nadal przebywamy w śnie, w rozmytej przestrzeni. Pięknie brzmi ten iście gotycki folk. Świetna ekspresja wokalna. Myślami uciekam do rodzimego Lunatic Soul.
„Flygid” ponownie uderza ciemnym i miarowym rytmem. Atmosferę budują surowe industrialne dźwięki maszyn i fabryki oraz przetworzone partie gitary i klawiszy. Klamrą scalającą całość są wokale.
Nie lada niespodzianką na albumie jest „Hon Leitar”, który stanowi przeciwwagę dla ciemnej strony mocy dominującej na płycie. Kompozycja ma akustyczny charakter. Jest subtelna, delikatna i ładna. Łagodna i atmosferyczna. Taka rozmarzona ballada. Jej dźwięki są rozmyte i gładkie, a niski śpiew wypada ciepło. Szkoda, że trwa zaledwie dwie minuty.
„Tad Vakrasta” rzuca nas ponownie w rejony Trenta Reznora i Nine Inch Nails. Robi się chłodniej, a przestrzeń wokół nas ciemnieje. Intrygująco wypada powtarzany motyw wygrywany na gitarze oraz oblodzone dźwięki klawiszy malujące niepokojące oszronione tło. Śpiew oddaje poczucie lęku, napięcia i ucieczki.
Powolny i mroczny ciężar, który wypełnia „Rumdardrongurin” jest dalszym krokiem gwarantującym popadanie w obłęd i szaleństwo. Kompozycja wywołuje atmosferę paniki i odchodzenia od zmysłów.
Utwór „Moldblak” budzi się dziwnym narastającym pulsem. Szum zimnego wiatru i niepokojące industrialne dźwięki wywołują dreszcze i przyprawiają o gęsią skórkę. Niesłychana sugestywna głębia i charyzmatyczny, przenikliwy głos.
Skrada się zło, czai się i krok po kroku wypełza z ciemności. Mglista, senna atmosfera „Kapersber” usypia nasze zmysły. Dyskretny, przejmujący męski głos wprowadza nas w trans. Finalna pieść ma formę makabrycznej kołysanki.
ORKA ma otwarty umysł, serce, oczy i uszy. Forma, jaką zespół prezentuje na albumie „Óró” jest naprawdę bardzo wysoka. To wyśmienita płyta, pełna smaczków i niuansów. Szczególna dla tych, którzy docenią muzykę powstałą na bazie doświadczenia, wiedzy, zdolności i intuicji. Muzyka zdecydowanie broni się klimatem i pomysłami.
ORKA :: Óró
1. Orøgv 3:50
2. Betri Tíðir 3:52
3. Hungur 3:06
4. Aldan Reyð 5:04
5. Flygid 3:37
6. Hon Leitar 2:13
7. Tad Vakrasta 3:15
8. Rumdardrongurin 3:09
9. Moldblak 5:05
10. Kapersber 4:28
ORKA: myscape / facebook / bandcamp
Album można zakupić za pośrednictwem wytwórni TUTL