Sindri Eldon to projekt muzyka, wokalisty i kompozytora Sindri Eldon Þórsson.

Pełną historię Sindri Eldon możecie poznać sięgając do recenzji poprzedniej płyty tego projektu zatytułowanej „Bitter & Resentful” (2014; recenzja TUTAJ).

Dziś natomiast chcę zwrócić Waszą uwagę na najnowsze wydawnictwo Sindri Eldon, album EP o tytule „Full Circle”, który ukazał się 25 grudnia 2018 roku. Materiał został skomponowany, zaaranżowany, nagrany i zmiksowany samodzielnie przez Sindri Eldon Þórssona. Zas jego mastering wykonał Jake Miller. Na krążku znalazło się pięć premierowych kompozycji, których motywem przewodnim jest „nieskończoność i nieodwracalność”.

Pozwoliłem sobie skontaktować się z autorem muzyki i tekstów. Posłuchajcie co do powiedzenia na temat konceptu płyty ma Sindri: „istnieje wrodzona skłonność do rewizjonizmu, poprawiania błędów z przeszłości przez ich usprawiedliwianie i racjonalizowanie,  zamiast tego powinniśmy patrzymy w przyszłość – marzyć o jeżdżeniu kosmicznymi quadami po kraterowych miastach na Księżycu i rozkoszować się tym, jak nasza własna natura poprawia się wraz z upływającym czasem. Telewizja uczy nas, że zagrożenia i przeszkody, które pojawiają się w życiu są wynikiem czynników zewnętrznych, a doświadczenie nauczyło mnie, że nasze największe przeszkody są tak naprawdę zakorzenione głęboko w nas, napędzane w dużej mierze przez ludzką ignorancję i brak zrozumienia. Podążamy ścieżką, którą w dużej mierze sami wybraliśmy, ale częściowo wpływ na nią mają także inne okoliczności. Te dwa czynniki są ze sobą nierozerwalnie splecione, stąd rozwodzenie się nad ich naturą jest daremne w obliczu ostateczności. Lepiej po prostu kroczyć daną ścieżką i zaakceptować to, co może nadejść, zamiast zamartwiać się na zapas rzeczami, których nie ma. Ja wybrałem swoją ścieżkę. Podążam nią ręka w rękę ze swoimi błędami, pomyłkami i wcześniejszymi ja, będąc wdzięcznym za lekcje, które mi dały. Czerpię radość ze świadomości tego, że każdy człowiek na tej planecie jest w swojej równoległej podróży, z podobnymi niepowodzeniami i pragnieniami”.

Brzmienie „Full Circle” to nie lada gratka dla miłośników zarówno współczesnej sceny indie, jak i alternatywy lat 90-tych. Przesterowane i szorstkie gitary nieodzownie kojarzą się z tamtą epoką alternative rocka („You don’t got it”). Lekko przybrudzone i rozmyte ściany dźwięku przywodzą na myśl także specyficzny świat shoegaze („Down in Copernicus”) i post punk („Back to the all alone”). Zaś wplecione weń ładne, acz niebanalne melodie i partie syntezatora, powalają rozkoszować się blaskiem i chwytliwością power popu („Little odyssey”). Sindri Eldon żongluje gatunkami i sprawnie je łączy. Na uwagę zasługuje między innymi zamykający album „Road not taken” pięknie splatający brzmienia folkowe, gospelowe i rockowe z psychodelą lat 60-tych i współczesnym indie. W klimat cofania się w czasie świetnie wpisuje się sentymentalnie brzmiący głos charyzmatycznego Sindri’ego.

Pierwsze przesłuchanie „Full Circle” dostarczy Wam samych pozytywnych wrażeń. Zaś drugie sprawi, że sięgniecie po krążek po raz trzeci, czwarty, a nawet i dziesiąty. Nie sposób nie ulec urzekającym delikatnym melodiom wtopionym w ciekawe gitarowo-syntezatorowo-perkusyjne aranżacje, a także partie wokalne Sindri’ego oraz jego ambitne i intrygujące teksty cechujące się wyjątkowo czujnym zmysłem obserwacji. Jest czego gratulować!

 

 

 

Sindri Eldon :: Full Circle EP

1. Down in Copernicus 4:18
2. Little Odyssey 2:39
3. Back to All Alone 3:23
4. You don’t got it 3:39
5. Road not taken 7:15

 

 

 

 

Sindri Eldon : website / facebook / soundcloud / płyta do pobrania na knickknackrecords.com

Sindri Eldon :: Full Circle EP (recenzja)
4.5Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów