Smári Tarfur Jósepsson – islandzki gitarzysta, multiinstrumentalista, kompozytor i filozof.
Artysta urodził się i wychowywał na Fiordach Zachodnich Islandii. Na gitarze zaczął grać w wieku 6 lat. Dorastał przy dźwiękach rock’n’rolla i heavy metalu. Do dziś jego największą inspiracją pozostaje grupa AC/DC, która pomimo wielu lat działalności w jego odczuciu pozostaje jak najbardziej kreatywna, czym również motywuje samego muzyka.
Po udziale w różnych muzycznych projektach, z których najbardziej znane to Quarashi, Hot Damn! i Ylja (obecnie muzyk tworzy zespół Belford), zwiedzeniu świata i doświadczeniu życia w tzw. mainstreamie, islandzki artysta odnalazł siebie w zupełnie innym miejscu, które pozwoliło mu odkryć w sobie kolejny poziom kreatywności.
Otóż wiosną 2014 roku Smári spakował walizki i opuścił Reykjavik. Udał się na południe. Tam w okolicach lodowca Eyjafjallajökull odnalazł swój nowy dom, który dał też nowy początek życia. Muzyk kierując się pasją duchowego poszukiwania oraz wizją eksplorowania i zgłębiania muzyki improwizowanej zaczął komponować kompozycje na gitarze akustycznej.
Całe lato Smári spędził u stóp wodospadu Seljalandsfoss, który codziennie odwiedza wielu turystów z całego świata. Tam przy pomocy gitary akustycznej podłączonej do wzmacniacza raczył podróżnych swoimi improwizowanymi utworami. W ten naturalny i spontaniczny sposób, w otoczeniu przyrody oraz przychodzących i odchodzących ludzi, narodził się projekt muzyczny Son Of The Wind. Zebrane od turystów datki pozwoliły na to, aby Smári mógł wydać album.
Debiutancki album Son Of The Wind ukazał się 5 lipca 2015 roku. Jest to wydawnictwo z pewnością wyjątkowe i nieszablonowe. Zachwycające swoją autentycznością i szczerością. Obezwładniające pięknem zaklętym w prostocie. Smári oferuje nam muzykę bardzo uduchowioną, relaksacyjną, czy nawet medytacyjną. Można ją opisać określeniem ‚akustyczny ambient folk o rozmarzonej atmosferze’. To proste, szczere dźwięki, którym nie potrzeba nic więcej.
Wrażenie przy odsłuchu „Son Of The Wind” jest takie, jakbyśmy usiedli na trawie obok szumiącego wodospadu i brali udział w kameralnym występie gitarzysty. Słuchając dźwięków płynących z płyty doświadczamy czegoś naprawdę magicznego, pomimo że to „tylko” jeden człowiek, akustyczna gitara i dźwięk opadającego w tle wodospadu. Pomimo tego bez reszty czujemy się oszołomieni tą instrumentalną akustyczną muzyką.
Nowe wydawnictwo Smári’ego to jeden z tych albumów, które potrafią skutecznie przekonać słuchacza, że siła muzyki tkwi w jej prostocie. Bardzo podoba mi się to, że gitarzysta nie przesadza w prezentowaniu swoich umiejętności. W jego graniu jest dużo wolności i nieskrępowania. Dźwięki te bosko pieszczą i łagodzą. Dlatego muzyka jest nieprzytłaczająca i pozostaje świetnym towarzyszem niezależnie od okoliczności. Lubię taką nie dającą się opisać słowami, ale natychmiast wyczuwalną lekkość i swobodę grania.
Tracklist:
1. | Handan Við Fossinn Fagra 18:46 |
2. | Vindens Son (pt. 1) 10:41 |
3. | Vindens Son (pt. 2) 19:33 |
4. | Sliding Into Heaven 16:12 |
Son Of The Wind : facebook // bandcamp // murar.is