Sunna Fridjons (Sunna Friðjónsdóttir) to islandzka wokalistka i kompozytorka, która pochodzi z Akureyri, ale obecnie mieszka w Reykjaviku.

Sunna Fridjons skończyła szkolę muzyczną Akureyri, a niedawno skończyła również studia w LHÍ w na kierunku muzycznym. Dziś uczy muzyki w Vogaskóli. A w wolnym czasie pisze własne utwory i koncertuje.  

20 stycznia 2018 roku Sunna Fridjons wydała swój debiutancki album „Enclose”. Jest to album w całości akustyczny, rozpisany „jedynie” na wokal, fortepian, klarnet, skrzypce, altówkę i kontrabas. I chociaż na tej podstawie mogłoby się wydawać, że nic specjalnie wyjątkowego ani nowego nas tutaj nie zaskoczy, to jednak moglibyśmy się pomylić, bo dostajemy materiał bardzo absorbujący i intrygujący. Zapewne jest to wynik talentu artystki i jej nieograniczonej wyobraźni,  jak również wrażliwości, ale też niemałej odwagi twórczej, bo to co Sunna Fridjons przygotowała na swoim debiucie to rzecz niecodzienna, niezwykła i o wyjątkowej urodzie.

Przy okazji „Enclose” mamy do czynienia z koncept-albumem, a przynajmniej jakąś jego formą. Sugeruje nam to już chociażby występowanie intro i outro, które niczym klamra spajają album, a będąc dokładnym powodują jego zapętlenie. Ale na konceptualny charakter tego dzieła wskazuje nam także odpowiedni szyk utworów, które łączą się ze sobą. Kompozycje z „Enclose” powstały najogólniej mówiąc z fuzji elementów muzyki postklasycznej, eksperymentalnej, minimalistycznej, filmowej i chamber popu.  Z jednej strony jest to muzyka kameralna, nastrojowa i delikatna, ale równocześnie bardzo sugestywna, wręcz filmowa i ilustracyjna, z długimi instrumentalnymi fragmentami. Dodatkowo atmosfera kompozycji Sunny jest mistyczna, tajemnicza, melancholijna i mrocznie baśniowa. To muzyka zawieszona między jawą a snem, między nocą a brzaskiem, a wreszcie między dźwiękami a ciszą, nad którą unosi się ambientowa woalka tworząca nierealny nastrój. Artystka pieczołowiciej dobiera poszczególne dźwięki i jest w tym niebywała lekkość. Przez to, jak i za sprawą instrumentalnego oprzyrządowania i hipnotycznego charakteru tego materiału pojawiają się pewne skojarzenia z dokonaniami Kate Bush, Tori Amos, Agnes Obel, czy Sóley. Ale Sunna Fridjons nie powiela motywów, tylko tworzy swój własny, do tego fascynujący, dźwiękowy świat, w który warto głęboko się zanurzyć. Tym bardziej, że kolejne zanurzenia w muzykę Islandzki odkrywają więcej i wciągają bardziej.

Finezyjnie zaaranżowana muzyka z „Enclose” czaruje harmoniami i kusi melodiami, jest tu miejsce na intuicyjne poszukiwania i na coś bardziej piosenkowego, a całość pięknie dopełnia delikatny i magnetyczny głos Sunny. Islandka okazuje się absolutnie niezwykłą artystką, która zdaje się manipulować przestrzenią i dźwiękiem. Obcowanie z albumem Sunny Fridjons daje mnóstwo przyjemności, bo jest to przeżycie o wyjątkowej wartości estetycznej, wzbogacające i pogłębiające wrażliwość słuchacza.

 

 

 

Sunna Fridjons :: Enclose

1. Intro – Night Time – Curiosity 09:59
2. Ankle Deep – Innocence 06:13
3. Bergmál 04:42
4. Úrvinnsla 01:18
5. Ró við sjóinn 03:32
6. Milli svefns og vöku 04:34
7. Outro 04:57

 

 

 

 

Sunna Fridjons : facebook / bandcamp / spotify

Sunna Fridjons :: Enclose (recenzja)
4.8Wynik ogólny
Ocena czytelników 1 Głosuj