Sunna Gunnlaugs Trio to crème de la crème islandzkiego jazzu.

Pojawienie się  jakiegokolwiek albumu tej grupy, czy też innego wydawnictwa, na którym występuje islandzka pianistka, jest wydarzeniem ważnym i to na skalę międzynarodową, gdyż stanowi nie lada gratkę dla fanów jazzu. I ja się temu nie dziwię.

Każdy kto chciałby bliżej poznać historię Sunny Gunnlaugs i jej projektów oraz dotychczasowej twórczości odsyłam do recenzji wcześniejszych płyt: „Distilled” (2013; recenzja), „Cielito Lindo”(2015; recenzja), „Reykjavik (OST)” (2016; recenzja), „Unspoken” (2015; recenzja).

6 września 2018 roku ukazał się najnowszy album Sunna Gunnlaugs Trio zatytułowany„Ancestry”. Materiał na krążek został zarejestrowany 5 i 6 listopada 2017 roku przez Markusa Bonsdorffa w Kallio-Kuninkala Studios oraz studiu w Sibelius Academy w Finlandii. Jego miksowaniem i masteringiem zajmował się, współpracując od wielu lat z artystką, Kjartan Kjartansson. (Zdjęcie na okładkę płyty jest autorstwa Amy Nicolazzo, zaś zdjęcie zespołu wykonał Maarita Kytöharju).

Ancestry” to czwarty album nagrany z dotychczasowym składem, z którym Islandka tworzy swoje jazzowe trio, czyli: Sunna Gunnlaugs (fortepian), Þorgrímur Jónsson (kontrabas) i Scott McLemore (perkusja). Z tym, że obecnie po raz pierwszy dołączył do nich nowy muzyk. Jest nim fiński trębacz Verneri Pohjola.

Verneri Pohjola, syn wirtuoza basisty Pekki Pohjoli, nie jest nowicjuszem na fińskiej scenie jazzowej. Muzyk zwrócił na siebie uwagę występując z grupą Quintessence, która była jednym z kluczowych zespołów, jakie przyczyniły się do rozwoju fińskiej sceny jazzowej i zainspirowały innych fińskich muzyków. Zespół wydał dwa albumy studyjne. Verneri zdobył również uznanie jako lider zespołu Ilmiliekki Quartet. Kwartet ten wydał trzy albumy i zdobył wiele nagród, w tym prestiżową nagrodę Teosto za kompozycję. Także Pohjola  otrzymał wówczas nagrodę w kategorii muzyk roku na Pori Jazz Festival w 2004 roku. Od tego czasu Verneri Pohjola nagrał i wydał wiele wydawnictw w kolaboracji z innymi muzykami. Oczywiście muzyk od wielu lat potwierdza swój talent i umiejętności albumami solowymi. Począwszy od debiutu „Aurora” (2009), przez „Ancient History” (2011), „Rubidium” (2013), „Bullhorn” (2014) i „Pekka” (2017), a skończywszy na najnowszym krążku „Animal Image” (2018).

Nie powinno zatem nikogo dziwić, że kunszt Verneri Pohjola i jego sposób gry od dłuższego czasu fascynował Sunnę Gunnlaugs, dlatego pianistka była z nim w stałym kontakcie, jeśli chodzi o możliwość wspólnej pracy. Taka okazja nadarzyła się kiedy trio zostało zaproszone do Finlandii, aby zagrać podczas imprezy Tampere Jazz Happening. Po tym występie doszło do wspólnych kilkudniowych prób w fińskim studiu znajdującym się w Sibelius Academy, a następnie już do faktycznych nagrań przygotowanej muzyki.

No i w ten oto sposób w nasze ręce trafia płyta „Ancestry” z wyśmienitą muzyką z gatunku modern jazz z elementami skandynawskiego folkloru. Centralnym punktem tej płyty jest charakterystyczny styl gry Sunny Gunnlaugs i wyjątkowe brzmienie jej fortepianu. Pianistka w sposób fenomenalny buduje kompozycje. To co wyprawia jest wprost niesamowite. Całość choć zmienna w tempie i nastroju, choć posiada improwizowane fragmenty, brzmi niebywale płynnie, spójnie i co ważniejsze bardzo naturalnie. Zdaję sobie sprawę z tego, że to co zaskakuje mnie jako słuchacza w tej muzyce, jej swoboda, flow i spontaniczność, to tak naprawdę sprawa talentu, doświadczenia i umiejętności oraz dokładnego przemyślenia. Ale jest to zrobione nie tylko z głową, ale także zgodnie z tym co podpowiada serce i emocje. Liryczność i melancholijny wydźwięk partii fortepianowych chwyta za gardło i wyrywa duszę. Po raz kolejny Sunna pokazuje, że jest mistrzem łączenia stylów, nastrojów i dźwięków. Pianistka nie dąży także do dominacji w swojej grze, jej partie nie są nachalne, zostawia sporo miejsca i przestrzeni dla pozostałych instrumentalistów. Dzięki temu słuchacz ma możliwość wziąć głęboki oddech i podążyć za dźwiękami innych instrumentów.

Gra kontrabasisty Þorgrímura Jónssona i perkusisty Scotta McLemore’a jest bezsprzecznie ekscytująca i oryginalna.  Panowie wraz z Sunną tworzą bardzo homogenną formację, a ponadto w każdym utworze dają o sobie indywidualnie znać. Muzycy imponują intensywnością kreowania kolejnych tematów oraz czujnym akompaniamentem. Z łatwością znajdują drogę do wrażliwych i wymagających uszu konesera jazzu.

Niezwykłym potencjałem twórczym i wirtuozerią popisuje się również Verneri Pohjola. Trzydziestosześcioletni trębacz i kompozytor z Helsinek czaruje dużymi umiejętnościami, dodatkowo zwinnie operuje szeroką paletą modulacji i barw – a to czystym, a to nieco szorstkim, lub miejscami metalicznym dźwiękiem trąbki. Brzmienie jego trąbki ujmuje bogactwem przytonów. Muzyka cechuje duża pomysłowość i progresywne zacięcie, ale z równoczesnym szacunkiem wobec tradycji jazzowej. Jego nastrojowe i melodyjne improwizacje świetnie wpasowują się w koncepcję i styl podstawowego tria. Zaproszenie Verneri Pohjola do współpracy nad tym materiałem to była bardzo trafna decyzja. Właściwie należałoby go uznać za czwartego, równorzędnego partnera tria.

Precyzyjnie zaaranżowany. Dojrzały. O intrygującej harmonii i wciągającej dramaturgii. Obcować z takim jazzem jaki znajduje się na albumie „Ancestry” to sama przyjemność. Tym bardziej, że muzycy włożyli weń swe liryczne serca, skłonne, jak słychać, do wzruszeń i uniesień.

 

Sunna Gunnlaugs Trio & Verneri Pohjola :: Ancestry

1. Atlantic Lullaby 04:46
2. Ancestry 08:28
3. Spin 12 01:13
4. Movimiento 02:23
5. February 04:57
6. January 06:16
7. Spin 13 01:20
8. A Major Deal 05:19
9. Tricycle 05:52
10. Emu 05:40
11. Spin 14 01:32
12. Wake Me Up Before You Go Go 04:30
13. November 04:48

 

 

Sunna Gunnlaugs : website / facebook / bandcamp
Verneri Pohjola : website / facebook

Sunna Gunnlaugs Trio & Verneri Pohjola :: Ancestry (recenzja)
5.0Wynik ogólny
Ocena czytelników 1 Głosuj