Þoka powstał w 2012 roku z inicjatywy gitarzysty Reynir Hauksson i klawiszowca Heimir Klemenzsson. Wkrótce potem do grupy dołączyła jazowo-bluesowa wokalistka Agnes Björgvinsdóttir.
Zespół zajął drugie miejsce podczas konkursu muzycznego Músíktilraunir (Music experiments). Ponadto główne nagrody zdobyli wówczas Agnes – jako najlepsza wokalistka oraz Heimir – jako najlepszy klawiszowiec.
Na początku 2013 roku zespół opuścił dotychczasowy klawiszowiec, a jego miejsce zajął Atli Már Björnsson.
Aktualni członkowie zespołu to:
Agnes Björgvinsdóttir – wokal
Atli Már Björnsson – klawisze
Reynir Hauksson – gitara
W tym składzie zespół Þoka zaczął pracować nad materiałem na swój pierwszy album. Debiutancki album grupy zatytułowany po prostu „Þoka” został nagrany w studiu Orgelsmiðjan, a ukazał się w 2015 roku. Co muzycy mówią o swojej twórczości? – „Nasza muzyka jest przede wszystkim liryczna i tajemnicza. Wszystkie nasze teksty są w języku islandzkim. Wkładamy całą naszą energię w to co robimy. Jesteśmy przy tym uczciwi i szczerzy”.
Album „Þoka” faktycznie okazuje się być płytą magiczną, która przenosi słuchacza w inny wymiar. Jeżeli oczekujecie od muzyki najlepszej jakości, a przede wszystkim czegoś przyjemnego oraz jednocześnie innego, a przy okazji jesteście miłośnikami melancholijnych i poetyckich propozycji – to ta płyta jest dla Was.
Na premierowym krążku Þoka znalazło się 9 kompozycji, które potrafią zagwarantować niesamowity nastrój. Nastrój wypełniony liryzmem, tajemnicą, refleksją, rozmarzeniem, zadumą. To muzyka zawodowców, mieszanka soulu, popu, jazzu, elementów folku, indie i rocka progresywnego w subtelnej odsłonie. W muzyce Islandczyków miesza się sporo inspiracji. Zdecydowanie pomysłowości tutaj nie brakuje. Kompozycje aranżacyjnie są nasycone wieloma niuansami brzmienia, ale jest ono przede wszystkim ulotne, lekkie i delikatne. Nie ma tu, ani jednego dźwięku wrzuconego na siłę bądź przez przypadek. Każda nuta płynie, dryfuje nieśpiesznie w kierunku słuchacza, uwodząc go swoją gracją i zmysłowością.
Kompozycje składające się na album „Þoka” utrzymane są w wolnych bądź średnich tempach. Ich natchniona aura i płynna narracja sprawia, iż mammy ochotę zamknąć oczy i przenieść się do krainy spokojem i harmonią płynącej. I nie warto z tym walczyć, choćby po to, żeby nawet przez chwilę poczuć, że czas może płynąć innym niż codzienne tempo. Śpieszę z wyjaśnieniem, iż z pewnością nie jest to muzyka nudna. Zachwyca natomiast jej cudowna ilustracyjność i sensualność, która zaprasza nas w sentymentalną podróż.
Instrumentalne wykonanie tej płyty jest po prostu mistrzowskie. Prezentuje się naprawdę bez zarzutu. Wiedzieć jednak trzeba, że obok partii gitarowych i klawiszowych, zespół skorzystał także z pomocy sekcji smyczkowej, partii instrumentów dętych oraz perkusji.
Natomiast głos Agnes stanowi wartość samą w sobie. Jest to wokalistka o zniewalającym głosie i niesamowitej charyzmie, która ciekawie miesza różne style, tworząc oryginalną emocjonalną mieszankę. Jej wokal idealnie wręcz komponuje się z eklektyczną estetyką muzyki Þoka wzmacniając jeszcze bardziej jego mistyczną moc.
Pod względem klimatu, aranżacji kompozycji i ich jakości, partii wokalnych i instrumentalnych „Þoka” broni się w sposób znakomity. Ta muzyka chwyta za gardło i za serce. Ciarki na plecach gwarantowane.
Wystarczy zasłuchać się w otwierającej album refleksyjnej kompozycji „Æska”, w wprowadzonym przez trąbce nastrojowym temacie, a potem w jego magicznym solo dryfującym delikatnie w powietrzu i rozciągającym się na powoli piętrzących się warstwach aranżacji. Ujmuje też wielość klawiszowych brzmień utworu „Augnablik”, które budują jego intymny klimat cudownie balansujący pomiędzy delikatnością, a filmowo-orkiestrowym rozmachem, tak wspaniale podkreślany partią instrumentów smyczkowych i dętych. Do tego w sposób tak naturalny i szczery, iż nie mamy poczucia sztucznego patosu. Nie mniejsze wrażenie robi „Þögn” rozwijający się nieśpiesznie, niemal od szeptu, i zaskakujący zmianą tempa i nastroju wnoszącego powiew świeżości. W onirycznej i przestrzennej kompozycji „Fylgdu Mér Lengra” rozkochać mogą nas w sobie eteryczne harmonie wokalne. Utworowi towarzyszy atmosfera rozmarzenia, surrealizmu, które z czasem jego trwania prowadzi nas nawet w lekko psychodeliczno-progresywne rejony. Kompozycja „Að Sjá” dowodzi niebanalnej umiejętności muzyków i wokalistki do budowania przekonujących soulowo-popowych ballad, które zapoczątkowane akompaniamentem samotnego pianina potrafią się rozwinąć i nabierać filmowego formatu, a z drugiej strony zachowują w sobie kameralny i intymny klimat, dodatkowo z posmakiem retro. W „Kveðja” pięknu klawiszowych dźwięków i rozwibrowanych ciepło organ oraz rozmytym gitarom towarzyszy niezwykły głos, w którym skrywa się wiele duchowej mocy. „Hvíld” mieni się różnymi barwami i nastrojami, a za prawą wyraźnych syntezatorów oraz brzmienia gitar i perkusji przywołuje dokonania spod znaku Bon Iver, z tym, że z jedynym w swoim rodzaju kobiecym wokalem. Ballada „Endurómur” to kolejne potwierdzenie tego, że minimalistyczne formy w tym przypadku potrafią dźwigać maksimum przekazu. Bardzo atrakcyjnie prezentuje się również „Kyrrð” zamykający album. To wzruszające i piękne zakończenie, równie wzruszającej i pięknej płyty, na której każdy element został dopracowany z ogromnym pietyzmem, dzięki czemu całość brzmi powalająco.
Þoka w każdym calu udowadnia, że nawet dzisiaj artyści potrafią stworzyć coś niecodziennego, a zarazem intrygującego i urzekającego. Nie sposób oderwać się od ich debiutanckiej płyty, która nomen omen z taką łatwością odrywa nas od rzeczywistości.
Þoka :: Þoka
1. Æska 5:12
2. Augnablik 5:10
3. Þögn 3:43
4. Fylgdu Mér Lengra 3:41
5. Að Sjá 4:17
6. Kveðja 4:08
7. Hvíld 4:40
8. Endurómur 6:27
9. Kyrrð 5:01
Þoka : facebook / soundcloud