Ummi, którego pełne nazwisko brzmi Ummi Guðjónsson, to islandzki singer-songwriter, który urodził się i dorastał w niewielkiej miejscowości Djúpivogur, a obecnie mieszkający w Vancouver w Kanadzie.
Na marginesie dodam, że Ummi mieszkał przez długi czas także w Londynie, gdzie pracował przy filmach nad efektami specjalnymi, m.in. przy tak słynnych produkcjach jak „Avatar”, „Harry Pottrer” czy „Strażnicy Galaktyki”. Natomiast jako muzyk miał okazję pracować z wieloma utalentowanymi artystami zarówno w Islandii, jak i Wyspach Owczych, Danii i Anglii.
Dyskografia Ummi Guðjónssona obejmuje trzy długogrające albumy: „Ummi” (2010), „Stundum er minna meira” (2013) oraz wydany 21 października 2016 roku „Of mikið af fersku lofti”.
W nagraniach materiału na płytę „Of mikið af fersku lofti” udział wzięli:
Ummi Guðjónsson – wokal, gitara, klawisze, drumla
Kolby Krook – perkusja, klawisze
Kristoffer Jul Reenberg – organy, fortepian
Kåre Joensen – bas
Karen Unnsteinsdottir – klawisze
Album „Of mikið af fersku lofti” to 14 znakomitych piosenek utrzymanych w klimatach szeroko pojętego folk rocka i blues rocka z elementami alternatywnego country oraz niezmiernie stylowego i szykownego klasycznego rocka lat 60-tych i 70-tych ze sporą dawką ciekawej i nietuzinkowej progresji. Co ciekawe całość wykonana jest w języku islandzkim. Twórczość Ummi Guðjónssona przywołuje echa dokonań takich artystów jak Bob Dylan, Woody Guthrie, Tom Petty, Neil Young, czy islandzkiego Megas. Czułe ucho wyłapie w tej muzyce także inspiracje Led Zeppelin, Jimi Hendrix, The Who, Pink Floyd.
Jedną z największych zalet Ummi Guðjónssona jako artysty jest umiejętne korzystanie z różnych źródeł, wpływów i stylów, co pozwala mu tworzyć coś wyjątkowego. „Of mikið af fersku lofti” jest przykładem takiego podejścia do rzeczy. Ta płyta nie ma jednej twarzy – jest różnorodna i pełna. Co jeszcze? To urzekająco piękna i poruszająca muzyka, bardzo mocno przesiąknięta nostalgią, czy w ogóle emocjami. Zagrane jest to wszystko solidnie, z wyczuciem i jedyną w swoim rodzaju wrażliwością. Riffowanie, gitarowe solówki, intrygujące motywy na basie, niebagatelna praca perkusji oraz obezwładniające partie organ są na bardzo wysokim poziomie. Dodatkowo wyjątkowość, a zarazem nastrojowość tej muzyki doskonale podkreśla zabarwiony lekką chrypką „umęczony” głos Ummi’ego, który potrafi i przyjemnie „przysmęcić”, i błysnąć nietypową melodią oraz mocniejszym motywem.
Krążek Ummi Guðjónssona jest dziełem solidnym i bogatym w różnorodne dźwięki, ukazuje swoistą dojrzałość artysty. Każda z kompozycji Islandczyka potrafi niemalże wprowadzić słuchacza w trans. Pewne jest też, że artysta konsekwentnie podąża ścieżką dobrej muzyki, dobrze granej, a do tego jeszcze o czymś. Dużym atutem płyty „Of mikið af fersku lofti” jest też jej produkcja, która swoją miękkością, lekką onirycznością i subtelną psychodelią dobrze podkreśla wydźwięk całości oraz arcyciekawe aranżacje. Dla mnie to znak, że muzyka Ummi Guðjónssona zostanie ze mną na dłużej. Polecam.
Ummi :: Of mikið af fersku lofti
1. Út úr myrkri
2. Allar leiðir hugans
3. Ljós frá þér
4. Bergmál tveggja veruleika
5. Uppspretta af nýjum degi
6. Á fætur
7. Orð eru ódýr
8. Hækkandi sól
9. Glerhúsablús
10. Eftirmiðdagur í himnaríki / kvöldstund í helvíti
11. Of mikið af fersku lofti
12. Eftir að sólin er sest
13. Nóttin
14. Allt þetta er aðeins draumur (geðsjúks manns)