Na scenie muzyki islandzkiej pojawił się niedawno nowy zespół o wdzięcznej nazwie
Kiss The Coyote
Pomimo tego, że zespół istnieje krótko, to jednak jego członkowie wykazują się dużą ambicją i niesłabnącym zaangażowaniem w tworzeniu muzyki. Wynikiem takiego podejścia jest to, iż w ciągu kilku miesięcy zespół nagrał własnym sumptem swój debiutancki album, który już w sierpniu bieżącego roku pojawił się w sieci.
Album zawiera 11 utworów i trwa w sumie około 60 minut. Muzykę Kiss the Coyote można opisać jako akustyczny indie folk rock.
Kiss The Coyote – Kiss The Coyote
1. Twist 4:29
2. As good as it can Get 4:42
3. Bright 4:42
4. All night 4:12
5. Another day, another dream 6:24
6. Two kings 5:18
7. Sleep 3:37
8. Fantasy 4:18
9. Enough 5:40
10. Dust and pennies 3:54
11. Little boy 11:19
Debiutancki album zespołu utrzymany jest w ciepłym i delikatnym klimacie. Muzyka posiada kameralne brzmienie, które idealnie sprawdza się w długie zimowe wieczory spędzane przy świetle świec w zaciszu domowym, kiedy za oknem panuje noc i wieje zimny wiatr.
Subtelny ciepły głos wokalisty i przyjemne akustyczne brzmienie gitar, jak również melodyjność utworów przywołują skojarzenia z dokonaniami José Gonzáleza oraz Kings of Convenience.
Muzyka Kiss the Coyote jest delikatna i nienachalna. A atmosfera przejmującej melancholii skłania do odrobiny refleksji i zatrzymania się w pędzie codzienności życia.
Niestety zapewne z racji krótkiego stażu niewiele informacji na temat zespołu można odnaleźć w internecie.
Jednakże udało się nam skontaktować z wokalistą zespołu Kiss the Coyote – Hallgrímurem Jónem Hallgrímssonem, który chętnie udzielił wywiadu specjalnie dla czytelników portalu muzykaislandzka.pl.
Zapraszam!
Marcin: Czy mógłbyś nam opowiedzieć coś na temat powstania zespołu Kiss The Coyote?
Hallgrímur: Tak, oczywiście. Kiss The Coyote założyłem w kwietniu 2012r. W tym samym miesiącu wraz z Péturem Úlfurem i Arnarem Ingim udaliśmy się do miejsca zwanego Hrauntunga. Tam znajduje się letni domek należący do mojej rodziny, która zbudowała go pod wulkanem Hekla. W tym domku nagraliśmy nasz debiutancki album. Tak szybko jak tylko dostarczyliśmy tam potrzeby sprzęt i odpowiednio go ustawiliśmy, od razu zaczęliśmy nagrania. Nagrywaliśmy przez dzień i noc, po to, aby uchwycić odpowiedni moment, chwilę. Kilka dni spędzonych w chacie i album był już w zasadzie gotowy. Znalazło się na nim 11 utworów, które napisałem jeszcze podczas studiów w Glasgow w Szkocji. Album został nagrany przez Pétura Úlfura, który gra u nas w zespole na gitarze, udziela się także na keyboardzie i śpiewa w chórkach.
Marcin: W jaki sposób opisałbyś muzykę na waszej debiutanckiej płycie?
Hallgrímur: Hmm… określiłbym ją po prostu jako melancholijny, melodyjny, akustyczny soft pop.
Marcin: Powiedz, co oznacza nazwa zespołu? Jak ją rozumieć? Dlaczego Kojot?
Hallgrímur: Nazwa zespołu była czymś na co wpadłem, gdy zaczynaliśmy wspólnie grać z zespołem. Kojot to w amerykańskiej kulturze narodowej zwierzę, o którym mówi się, że jest oszustem i nie można mu ufać. Jest on także symbolem nowego początku. Dlatego pomyślałem sobie, że pocałunek kojota może oznacza podjęcie ryzyka, skorzystanie z szansy, coś na zasadzie „just do it”, i to jest to na co zdecydowaliśmy się, nagrywając naszą płytę.
Marcin: A kto wykonał okładkę Waszej płyty?
Hallgrímur: To nasza przyjaciółka Sigga Björg Sigurðardóttir.
Marcin: Zapewne każdy utwór zawiera jakąś opowieść. Przybliż proszę tematykę poszczególnych utworów.
Hallgrímur: To prawda. Każda piosenka ma swoją osobistą historię, na którą składają się rzeczy, o których słyszałem od kogoś, bądź są to opowieści, o których gdzieś przeczytałem lub w końcu coś co sam widziałem.
„Twist” jest o konflikcie pojawiającym się w życiu mężczyzny, kiedy facet musi zdecydować i wybrać ścieżkę, którą zamierzasz dalej pójść. Jest to albo picie albo kobieta.
“As good as it get” opowiada o tego typu relacjach, które nie koniecznie kończą się złamanym sercem, bolesnym przeżyciem. Natomiast puenta tego utworu mówi o tym, aby bardziej doceniać czas, który spędza się z drugą osobą.
“Bright” Jest o czymś o czym kiedyś czytałem, a dokładnie o reinkarnacji. Wywarło to na mnie tak duże wrażenie, że skłoniło mnie to do napisania piosenki.
„All night” opowiada o przyjaźni, takiej do końca życia, a nawet jeszcze dalej.
„Another day another dream” to apel mówiący o tym, żeby nie zapomnieć żyć swoim życiem, nie tkwić tylko w codziennych czynnościach, wybić się poza to co codzienne.
„Two kings” jest historią o dwóch starszych facetach, ich przyjaźni i obietnicach.
„Sleep” jest specjalną piosenką, bo napisałem ją dla mojego syna.
“Fantasy” mówi o tym z jaką łatwością człowiek gubi się we własnym ego, zapominając o całej reszcie i nie widząc nic poza sobą.
„Enough” opowiada o byciu sobą i robieniu tego czego się pragnie, a nie tego co wydaje się innym, że należy robić.
„Dust and pennies” jest w zasadzie o tym, iż nieszczęście kocha towarzystwo, więc kiedy myślisz, że cały świat jest przeciwko tobie zawsze można znaleźć kogoś innego, kto jest w podobnej sytuacji .
„Little boy” to opowieść o małym chłopcu, który stracił ojca. Żyje on sam ze swoją matką, w rozwalającym się domu, trwając w wspólnej nienawiści.
Marcin: Jak powstawały piosenki?
Hallgrímur: Wszystkie piosenki powstawały najpierw z czegoś niewielkiego co pojawiało się w umyśle, jakiegoś pomysłu, fragmentu melodii. Czasem, gdy byłem w podłym nastroju siadałem z gitarą i grałem przez wiele godzin, aż uchwyciłem to coś co czułem i miałem na myśli. Dlatego niektóre z piosenek powstawały bardzo długo, a inne znowu bardzo szybko.
Marcin: Co jest dla Ciebie inspiracją w tworzeniu muzyki?
Hallgrímur: To co mnie inspiruje to przede wszystkim ludzie i muzyka, którą słucham przez wszystkie lata.
Marcin: A jakie zespoły słuchasz najchętniej? Polecisz jakieś zespoły?
Hallgrímur: Och… jest tak wiele zespołów i artystów, którzy mnie inspirują. A jakich mogę polecić? No chociażby: The Notwist, Ulrich Strauss, Bon Iver, The Go find, Boards of Canada, Prince, IronMaiden, Led Zeppelin, Sigur Rós, Baraflokkurinn, KK i mógłbym tak wymieniać jeszcze długo.
Marcin: Kto napisał teksty do piosenek na album?
Hallgrímur: Większość tekstów napisałem sam, natomiast kilka z nich napisałem wraz z moim przyjacielem, który jest znanym artystą w Islandii, nazywa się Toggi.
Marcin: Dlaczego śpiewasz po angielsku? Islandzki język jest chyba piękny i melodyjny, nie uważasz?
Hallgrímur: Naprawdę lubię, gdy Islandczycy śpiewają po islandzku. Natomiast ze mną sprawa jest taka, że grałem wcześniej w wielu zespołach, jako perkusista czy śpiewając w chórkach i w wielu z tych zespołach śpiewano po angielsku, więc do tego się przyzwyczaiłem. Ponadto kiedy zaczynałem pisać teksty na album mieszkałem w Glasgow w Szkocji i myślę, że to też jest jakiś powód, bo studiowałem posługując się angielskim. Nie znaczy to, że Kiss the Coyote zawsze będzie śpiewał po angielsku (śmiech).
Marcin: Czym jest dla Ciebie muzyka i jej tworzenie?
Hallgrímur: Myślę, że muzyka może być sposobem na wyrażenie siebie, opisaniem chwili, podzieleniem się swoimi myślami i opowieścią.
Marcin: Co chciałbyś przekazać poprzez swoją muzykę?
Hallgrímur: Chciałbym dostarczać ludziom taki rodzaj uczuć, aby słuchając nas mogli z łatwością odnaleźć siebie w tworzonych przez nas melodiach i napisanych tekstach, aby mogli odnieść te uczucia do ich własnego życia.
Marcin: Co według Ciebie jest charakterystycznego w muzyce islandzkiej?
Hallgrímur: Nie mam pojęcia. Mogę jedynie powiedzieć, że zespoły i artyści są tutaj bardzo oddani temu co robią, jak również bardzo ambitni jeśli chodzi o tworzenie muzyki.
Marcin: Czym zajmujecie się oprócz grania w zespole?
Hallgrímur: Wiesz, byliśmy trzema kolesiami, którzy nagrali sobie płytę i na chwilę obecną tworzymy zespół i jesteśmy pochłonięci wykonywaniem naszej muzyki na żywo. To co robimy aktualnie to tylko muzyka, muzyka, muzyka (śmiech).
Marcin: Jakie jest Twoje największe marzenie?
Hallgrímur: Moim największym marzeniem jest móc tworzyć muzykę cały czas i żeby to był wystarczający sposób na to, aby zarobić na życie (śmiech).
Marcin: Jakie są plany zespołu na najbliższą przyszłość? Planujecie jakieś koncerty promujące album bądź nagranie teledysku?
Hallgrímur: Jak wspomniałem wcześniej, tworzymy zespół, jesteśmy mocno skoncentrowani na tym. Oczywiście, że będziemy koncertować, aby promować w ten sposób album. Ponadto za kilka tygodni będziemy kręcić teledysk do jednej z piosenek z albumu.
Marcin: Do której piosenki zamierzanie nakręcić teledysk?
Hallgrímur: Do “Another day, another dream”.
Marcin: W jaki sposób można kupić Wasz album?
Hallgrímur: Niestety obecnie album jest jedynie do pobrania, można go odnaleźć na stronie www.gogoyoko.com i cdbaby.com oraz amazon.com. Pracujemy nad tym, żeby wykonać płyty CD, albo we własnym zakresie albo poprzez wydawnictwo. Chcielibyśmy móc dostarczyć naszą muzykę na fizycznych nośnikach.
Marcin: W jaki sposób zachęcisz naszych czytelników do słuchania Waszej muzyki?
Hallgrímur: Po prostu wchodźcie na www.lastfm.com i słuchajcie nas (śmiech)
Marcin: Co chciałbyś powiedzieć na koniec rozmowy?
Hallgrímur: Słuchajcie muzyki islandzkiej! Będzie jej coraz więcej! (śmiech)