Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeśli podoba Ci się to co robimy i chciałbyś nam dać o tym znać, możesz po prostu postawić nam kawę. Będzie nam miło. Poczujemy się lepiej i zmotywuje nas to do dalszego pisania.

 

Ostatni album wydany przez intrygujący islandzki projekt Benni Hemm Hemm prowadzony przez  Benedikta H. Hermannssona ukazał się w kwietniu 2020 roku i nosi tytuł „Thank You Satan” (2020; recenzja TUTAJ).

Natomiast 30 października 2021 roku Benedikt H. Hermannsson pod nazwą Benni Hemm Hemm & the Melting Diamond Band wydał nowy album zatytułowany „Church/School”, nakładem Morr Music. Cały materiał został napisany, wykonany i nagrany przez autora w Seyðisfjörður. Gościnnie na płycie wystąpiła jedynie sopranistka Guðrún Ásta Pétursdóttir. Fotografie i okładkę płyty wykonał Peter Liversidge. Na omawianej płycie znajdują się tylko dwie kompozycje. Z tym, że każda z nich trwa niemal po pół godziny. W tym miejscu zostawię Was na chwilę z autorem tego projektu. Oddaję głos Benediktowi:

19 lutego 2019 roku przeżyłam doświadczenie, które całkowicie zmieniło moje życie. Szedłem do domu późnym popołudniem i na krótko zanim dotarłem do niego, nagle zdałem sobie sprawę z czegoś ważnego. Wiedziałem dokładnie, co mam robić jako muzyk. W jednym elektryzującym momencie otrzymałem te informacje od razu – wszystko o pisaniu piosenek, nagrywaniu, improwizacji, tekstach, miksowaniu, występowaniu… WSZYSTKO. To był moment pewnej inspiracji, ale wiedziałem też, że to odkrycie jest trwałe. Byłem tam. Mogłem prześledzić swoje kroki w czasie i dokładnie określić, kiedy byłem w tym miejscu wcześniej. Te krótkie okresy odbierałem wcześniej jako momenty inspiracji i wierzyłem, że były przypadkowe, kruche i całkowicie poza moją kontrolą. Tym razem byłem tam na stałe. Czułem się, jakby zasłony zostały otwarte. Moja pierwsza reakcja brzmiała: Teraz w końcu oszalałem. Więc nikomu o tym nie wspomniałem. Mój wielki strach przed utratą pojmowania rzeczywistości nagle wydał mi się bardzo prawdopodobny. Więc ustaliłem plan. W następny weekend mojej rodziny nie będzie w mieście i zamierzałem wtedy spędzić ten czas wypróbowując wszystkie te pomysły, które nagle pojawiły się przede mną. Jeśli wynik byłby okropny, mógłbym po prostu zaakceptować, że straciłem rozum. Odwiozłem rodzinę na lotnisko, a kiedy wróciłem, poszedłem prosto do kościoła i zacząłem nagrywać. Grałem n niesamowitym Steinwayu w kościele przez prawie trzydzieści minut i było to jak fala muzyki wypływająca do przodu na świat. Bez żadnych założeń i idei, tylko muzyka wdzierająca się na świat. Potem poszedłem do szkoły i tam nagrywałem do rana. Nagrywałem bębny, bas, klawisze, flety, saksofony, trąbki, gitary, wokale, perkusję, rogi, skrzypce i tak dalej. Wróciłem do domu i spałem przez cztery godziny, a potem szedłem dalej grać. Wszystko szło dobrze, ale czułem też, że wpadam w manię. W weekend nagrałem i zacząłem miksować dwa długie utwory, pracowałem prawie bez przerwy i bardzo mało spałem. Kiedy weekend się skończył, nadszedł czas, aby postawić tę muzykę na szali i sprawdzić, czy jest dobra, czy też tracę kontakt z rzeczywistością. Byłem przekonany, że to najlepsza muzyka, jaką kiedykolwiek stworzyłem i że moje objawienie było prawdziwe. Muzyka, którą stworzyłem w dany weekend jest obecnie w twoich rękach. Nadal jestem w tym miejscu cudu i objawienia i pozostanę tam tak długo, jak długo będę miał do niego dostęp.

To co Benni Hemm Hemm & the Melting Diamond Band proponuje na płycie „Church/School” to rzecz z gatunku muzyki eksperymentalnej i improwizowanej. Równocześnie to z pewnością najbardziej szalone przedsięwzięcie danego projektu. Zdecydowanie odmienne od jego poprzednich wydawnictw.  Znajduje się tu muzyka skupiająca się na intuicji, swobodnym przepływie uczuć i maksymalnym wykorzystaniu określonej przestrzeni. Tworzona i pisana na bieżąco, bez wcześniejszego planu i prób. To zapis pewnej określonej chwili, zamyślonego uniesienia i stanu emocjonalnego artysty. Dzięki temu przekonujemy się jak wielki talent drzemie w tym kompozytorze, jak niebywałe ma wyczucie do układania dźwięków i niekonwencjonalnych rozwiązań aranżacyjnych. Wypowiadania słów i uczuć za pomocą pojedynczej frazy instrumentalnej. W zjawiskowym materiale z „Church/School” odbijają się niczym w zwierciadle różne fascynacje muzyczne ich autora. A sama muzyka jako całość brzmi tak, jakby została uwolniona z duszy Benedikta H. Hermannssona. Artysta przemawia do słuchacza językiem własnego wnętrza. Stąd „Church/School” jawi się jako okno umożliwiające spojrzenie w głąb innej rzeczywistości. Improwizacje Islandczyka przyniosły świetny efekt. Nieuchwytność tego doświadczenia jest czymś mistycznym. To szalone piękno, którym można się delektować i zapętlać ten stan w nieskończoność.

Benedikt H. Hermannsson nagrał szalenie sugestywny materiał, którego nierzeczywista, ale jednocześnie hipnotyzująca formuła sprawia, że szybko wnika w krwioobieg słuchacza. Zawartość „Church/School” zahaczająca o metafizyczność i podświadomość artystyczną udowadnia jak bardzo atrakcyjne potrafią być uwolnione, a nieznane dotychczas, twórcze pokłady aktywności danego autora. 

 

 

 

 

Benni Hemm Hemm & the Melting Diamond Band :: Church/School

1. Church 29:32
2. School 25:55

 

 

 
 

 

Benni Hemm Hemm : facebook / bandcamp


Benni Hemm Hemm & the Melting Diamond Band :: Church/School (recenzja)
5.0Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów