Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeśli podoba Ci się to co robimy i chciałbyś nam dać o tym znać, możesz po prostu postawić nam kawę. Będzie nam miło. Poczujemy się lepiej i zmotywuje nas to do dalszego pisania.

Muzyczna podróż przez krainy znajdujące się wewnątrz człowieka.

Zainteresowanych dotychczasową twórczością islandzkiego artysty Lárusa Sigurðssona odsyłam do recenzji jego poprzedniego krążka „Tregalón”, który ukazał się w lipcu bieżącego roku – TUTAJ. Po kilku miesiącach od wydania poprzedniej płyty Lárus Sigurðsson powraca z nowym wydawnictwem. Jego najnowszy longplay nosi tytuł „POST RUINAM” i ukazał się na rynku 8 października 2021 roku nakładem wytwórni Vogor Recordings. Materiał na ten album artysta napisał i zarejestrował w swoim domu. Jego mastering wykonał Ólafur Josephsson (odpowiada także za okładkę) w Vogor Studios. W nagraniach gościnnie wystąpił Friðríkur Robertsson Boulter, który zagrał na fortepianie. Pozostałe instrumenty, w tym m.in. gitary, syntezatory, harfę, ale także fortepian, instrumenty smyczkowe i programowanie elektroniki, obsługiwał autor danego wydawnictwa.

Lárus Sigurðsson ma już wypracowany swój własny, charakterystyczny styl i zawartość „POST RUINAM” stanowi jego naturalne rozwinięcie. Jest produkcją ciekawą, nie popadającą we wtórne i rutynowe rzeźbienie struktur i harmonii, o co można by przecież posądzić artystę, który ma na swoim koncie wiele studyjnych albumów. Islandczyk tworzy muzykę z misternych tkanych dźwiękowych wzorów, dbając zarówno o ich prostotę i bogactwo brzmień, a równocześnie umiejętnie lokując w niej coś na kształt duszy, kładąc nacisk na sferę sacrum. Jego kompozycje są przede wszystkim nośnikiem emocji. Lárus zaklina słuchacza niesłychanie przestrzennym i nastrojowym klimatem swoich nagrań pozwalając rozkoszować się dźwiękowymi smaczkami i brzmieniowymi niuansami. Wiele z nich jest delikatnych i ulotnych, drgających i płynnych, ale równocześnie przenikliwych.

Zawartość „POST RUINAM” jest wynikiem inspiracji Lárusa ambientem, muzyką neoklasyczną i post rockiem. Kompozytor nie tworzy jednak dynamicznych form, bardziej koncentruje się na wysublimowanych, łagodnych i onirycznych harmoniach. Na budowaniu przejmującej głębi oraz pięknej i odrobinę wzniosłej atmosfery. To nie znaczy, że brakuje tu różnorodności. Pracę Islandczyka cechuje pewna powściągliwość, zmysłowość i autentyczna nostalgia. To ścieżka dźwiękowa towarzysząca wędrówce w głąb siebie. Jest w niej coś, co stymuluje proces myślenia oraz pracę wyobraźni, obszar wspomnień i emocji. To fascynująca, dźwiękowa zagadka. Znakomita odskocznia od oczywistości. Nie przegapcie tej płyty.

 

 

Lárus Sigurðsson :: POST RUINAM

1. Nativitas 04:14
2. Cogitatio 05:35
3. Ipse 06:22
4. Lux 02:56
5. Cadere 05:08
6. Descensus 05:26
7. Cinis in Nivis 06:35
8. Ascensio 04:39
9. Renovamen 04:12

 

 

 

Lárus Sigurðsson : facebook / bandcamp / spotify

Lárus Sigurðsson :: POST RUINAM (recenzja)
5.0Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów