Jeśli podoba Ci się to co robimy i chciałbyś nam dać o tym znać, możesz po prostu postawić nam kawę. Będzie nam miło. Poczujemy się lepiej i zmotywuje nas to do dalszego pisania.
Podsumowanie muzyczne 2022 roku – Wyspy Owcze.
Top 10
Andras Atlason :: Atlantis (13.10.2022)
Album brazylijsko-farerskiego muzyka, kompozytora i antropologa kultury, która opiera się na literaturze traktującej o wewnątrz-cywilizacyjnym dialogu między światem nordyckim i portugalskojęzycznym. Jedna połowa piosenek oparta została na wierszach w języku nordyckim, a druga na wierszach w języku portugalskim. To materiał z pogranicza art rocka i muzyki folkowej z domieszką jazzu, muzyki klasycznej i barokowej oraz progresywnego metalu. Płyta w ciągu kilku sekund przechodzi od blastów z obojami i klarnetami do fortepianowego soft jazzu, z udziałem dźwięków greckiej bouzouki, wielu skrzypiec, organów Hammonda i syntezatorów – wszystko z akompaniamentem emocjonalnego głosu Atlasona, który śpiewa barytonem. Właśnie ta trudność w zdefiniowaniu brzmienia tego albumu jest idealnym zaproszeniem do uniwersum tej wyjątkowej muzycznej sztuki. (recenzja TUTAJ).
Brimheim :: can’t hate myself into a different shape (28.01.2022)
Fenomenalna duńsko-farerska artystka nagrała album, który jest mocno poruszający, a niekiedy nawet rozdzierający. Album, który sprawi, że w eksploracji głębokiego bólu znajdziecie również piękno i dużo pocieszenia, a nawet pewne oczyszczenie. Jednoznaczne sklasyfikowanie brzmienia albumu nie jest łatwym zadaniem. Z pewnością jest to muzyka alternatywna. Singer-songwriterka sprawnie porusza się po ścieżkach indie popu, folku, lo-fi rocka, grunge’u, shoegaze’u i muzyki elektronicznej. I choć warstwa muzyczna sprawia, że przenosimy się do pełnego gamy kolorów świata, to w zestawieniu z liryką oraz łagodnym i wciągającym śpiewem wokalistyki stanowi hipnotyzującą całość. (recenzja TUTAJ)
Artystka swoim melancholijnym i krystalicznie czystym głosem prowadzi nas przez pejzaże dźwiękowe mrocznych syntezatorów i elektronicznych bitów. Wciąga nas w swój emocjonalny świat, śpiewając o miłości, złamanym sercu i głębokiej tęsknocie. Omawiany album cechuje mocno elektroniczne i nowoczesne dark electro popowe brzmienie z wzorowym budowaniem sensualnej atmosfery i napięcia oraz czarującymi liniami melodycznymi. Równocześnie wypełnione emocjami i nie pozbawione charakterystycznego pierwiastka odzwierciedlającego naturę Wysp Owczych. Twórczość Elinborg jest hipnotyzująca i angażuje słuchacza na wielu emocjonalnych poziomach, odrywa od rzeczywistości i wywołuje nieziemskie wrażenia, którym trudno nie ulec. (recenzja TUTAJ)
Eli Tausen á Lava :: In a Field (24.06.2022)
To najsłynniejszy współczesny kompozytor klasyczny pochodzący z Wysp Owczych, który używa swojego minimalistycznego języka muzycznego, aby przekazać szeroki zakres osobistych doświadczeń i skojarzeń. Muzyka Farerczyka, która często brzmi jakby pochodziła z filmu lub serialu, charakteryzuje się połączeniem nordyckiej melancholii i farerskiego dramatyzmu. Jest nasycona naturalnymi obrazami i odzwierciedla zarówno poczucie izolacji, jak i to wszystko co charakteryzuje ludzi, którzy urodzili się i żyją na Wyspach Owczych. Na nowej płycie kompozytor zaczął zbliżać się bardziej do stylu post classical i minimal posiadającego w sobie ten specyficzny pierwiastek „cinematic”. W nagraniach dużo jest delikatności, subtelności i wrażliwości. Jego kompozycje cechuje lekkość, aura ciepłej i zwiewnej melancholii oraz wyciszenia. (recenzja TUTAJ)
Guðrið Hansdóttir :: Gult Myrkur (22.04.2022)
Najnowszy album artystki jest jak niosący nadzieję ciepły promień światła rozświetlający ciemność. Piosenki opowiadają o codziennym życiu, smutku i utratach, o młodzieńczej miłości i szczęściu. Twórczość Farerki jak zwykle jest niezwykle osobista, szczera i emocjonalna. Album prezentuje niesamowicie piękne, barwne i misternie malowane pejzaże dźwiękowe. Znajdziemy tutaj muzykę splecioną z delikatnych akustycznych i elektronicznych brzmień, m.in. z rozmarzonych i subtelnych partii klawiszy i syntezatorów, akompaniamentu akustycznej gitary oraz cudownie zaaranżowanych instrumentów smyczkowych, pianina i chórków. Brzmienia te oświetla ciepły i wrażliwy głos Guðrið. (recenzja TUTAJ)
Iron Lungs :: In Torment Triumphant (03.02.2022)
Kompozycje, które nam proponuje zespół to epickie eposy oparte na mocnym rytmie, utrzymane w średnim tempie, z niezwykłymi strukturami kompozycji, wypełnionymi licznymi zmianami tempa i dziwnym metrum, dzięki czemu słuchacz na każdym kroku nie wie, w jakim kierunku potoczą się utwory. Muzyka kapeli to amalgamat wielu wpływów i inspiracji, m.in. elementów math-core, hardcore, metalcore, death metal, sludge metal, doom metal, prog metal, groove metal i post metal. Jak zapewnia nas wydawca – doświadczamy tutaj przede wszystkim szybujących gitarowych melodii, zapadających w pamięć nastrojowych progresji akordów, miażdżących riffów, zaciekłych blastów i ryczących nisko linii gitary basowej przywołanej z otchłani piekieł. Zagraniczne media skłonne są charakteryzować ich twórczość osobliwym terminem trve okkvlt math-art-core. (recenzja TUTAJ)
Nowy dwuosobowy projekt, który tworzy Mattias Kapnas i Jan Rúni Poulsen. Na ich albumie dostajemy wyśmienicie skompilowaną porcję niezwykle przestrzennej i klimatycznej muzyki stanowiącej fuzję neoklasycyzmu, ambientu, muzyki elektronicznej, filmowej, progresywnej i chilloutu. W efekcie otrzymujemy płytę niepowtarzalną, w której znajdujemy doskonałą symbiozę naturalnych i zmysłowych brzmień organicznych oraz „czułej i uduchowionej” elektroniki, oraz intymnych, kojących tonów połączonych z kosmicznymi odjazdami. W nagraniach usłyszeć można echa takich mistrzów jak Vangelis (Evangelos Papathanassiou), Ennio Morricone, Jean Michael Jarre, Tangerine Dream, Klaus Schultze czy Brian Eno. Przyznać trzeba, że Mattias i Jan Rúni bardzo dobrze odrobili lekcje z historii el-muzyki, ale jeszcze ważniejsze jest to, że te inspiracje przefiltrowali przez własne dusze i wypełnili nowymi niebanalnymi i porywającymi rozwiązaniami. (recenzja TUTAJ)
Lea Kampmann :: If I ever made you cry, I’m sorry (25.02.2022)
Album zaskakuje nas złożonymi aranżacjami i bogatym brzmieniem, w którym dominują dźwięki elektroniczne oraz dream popowe motywy. To delikatne, raczej spokojne, czułe i melancholijne, wręcz porażająco piękne kompozycje prowadzone ciepłym i miękkim głosem wokalistki. Czaruje intymnym klimatem i bezpośrednim liryzmem. Czuć w tych kompozycjach charakterystyczną, oniryczną i lekko odrealnioną aurę Wysp Owczych. Dlatego z miejsca można się zakochać na zabój w natchnionym i rozmarzonym klimacie omawianej płyty. (recenzja TUTAJ)
SAKARIS :: I Can Do Better (26.02.2022)
Artysta sięga po różne wpływy i inspiracje, z których udaje mu się wyciągnąć interesujące motywy, zagrania i dźwięki, aby ułożyć z nich świeże i intrygujące avant/electro popowe kompozycje. Muzyk kreuje z nich swój własny, niezwykle plastyczny i eklektyczny świat, który emanuje pięknymi migotliwymi detalami i hipnotyzującą atmosferą. Nic nie jest tu proste i oczywiste. Farerczyk w swoich nagraniach ujawnia zamiłowanie do syntetycznych dźwięków i eksperymentalnych rozwiązań oraz ujmujących nostalgicznych i melancholijnych pejzaży (powiedzmy gdzieś w okolicach Thoma Yorka i Archive). Niemniej jednak na płycie pojawiają się również partie gitar i innych żywych instrumentów, które kapitalnie uzupełniają syntezatory i elektroniczne brzmienie płyty. (recenzja TUTAJ)
Sigmund :: The Everlasting Pump (12.08.2022)
Sigmund Zachariasen (Joe & the Shitboys, Kóboykex, Ranchus i Fremmand) zaproponował nam gitarową muzykę alternatywną w wersji lo-fi, która łączy wpływy bluesowe i folkowe lat 60-tych, rock’n’rolla lat 70-tych oraz indie rocka. Jest to album szorstki, spontaniczny i wprowadzający świetny klimat występu na żywo. Jednocześnie niezwykle naturalny i emocjonalny. Obok zadziornych, gęstych riffów, mamy również kapitalne gitarowe solówki, chwytliwe melodie, lekko szalone oldschoolowe klawisze, ale także subtelne i melancholijne dźwięki. Usłyszymy tutaj zarówno akustyczne, jak i elektryczne gitary. To przede wszystkim kawał dobrego rocka – wyrazistego, z polotem i charyzmą. (recenzja TUTAJ)