Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeśli podoba Ci się to co robimy i chciałbyś nam dać o tym znać, możesz po prostu postawić nam kawę. Będzie nam miło. Poczujemy się lepiej i zmotywuje nas to do dalszego pisania.

Podsumowanie muzyczne 2022 roku – Islandia
Top 20
(Part 2)

 

 
Volcanova :: Cosmic Bullshit (25.02.2022)

Mam świadomość, że moda na stoner rock już jakiś czas temu minęła i tylko nieliczne grupy przetrwały próbę czasu. Wiem również, że dany gatunek przez lata swojej popularności został mocno wyeksploatowany. Zapewniam Was jednak, że kiedy usłyszycie ten album serce zabije Wam mocniej i odżyje dawna miłość do pustynnego rocka. Zespół brzmi fantastycznie! Ich siłą jest autentyzm i szczerość przekazu oraz rock’n’rollowy luz. Muzycy wykorzystują znane elementy i  inspiracje, ale układają je po swojemu, nadają im odpowiednie miejsce i nowe znaczenie. Coraz trudniej znaleźć tego typu talent w dzisiejszej muzyce. (recenzja TUTAJ)

 

 
The Lost Orchestra :: Dreamality (20.02.2022)

To niecodzienny i intrygujący projekt muzyczny, mistyczny, progresywny i eksperymentalny, który czerpie swoje inspiracje na przykład pd Pink Floyd i Davida Bowiego, a równocześnie zapuszcza się głęboko w lasy norweskiej sceny black metalowej oraz osobliwe obszary muzyki elektronicznej. W koncepcyjnej pracy pojawiają się również nagrania pochodzące ze starych audycji radiowych, sample, ambientowe tła, partie neoklasyczne oraz elementy elektroniki. Sporo tu dźwięków pozamuzycznych idealnie budujących nastrój, napięcie i dramaturgię krążka. Bardzo istotna jest tutaj również osobliwa i sensualna atmosfera, która nierzadko przypomina tajemniczy i niepokojący klimat rodem z filmów Davida Lyncha. (recenzja TUTAJ

 

 
Power Paladin :: With The Magic Of Windfyre Steel (07.01.2022)

Twórczość zespołu pozostaje pod silnym wpływem takich wykonawców jak Iron Maiden, Dio i Helloween z lat 80. oraz zespołów drugiej fali power metalu, np.  Edguy, Rhapsody i Hammerfall. Na albumie znajdziecie wszystkie charakterystyczne cechy przypisane melodyjnemu power metalowi, m.in. szybką pracą sekcji rytmicznej, fantastyczne gitarowe motywy i chwytliwe solówki, bombastyczne aranżacje, hymniczne refreny oraz czyste, wysokie i melodyjne wokale. Zespół gra umiejętnie, z taką pasją i przekonaniem, że nie jest to ani sztuczne, ani wymuszone. (recenzja TUTAJ)

 

 
Stafrænn Hákon :: Awake (04.02.2022)

Muzycy opisują album  jako dynamiczną jazdę przez skalisty krajobraz pełen dźwiękowych niespodzianek, takich jak ściany zawodzących gitar, dudniący bas i ciężkie bębny, dramatyczne intra i zakończenia. W rezultacie dostajemy cięższe brzmienie, czasem również groźniejsze, ale nigdy nie odbiegające daleko od charakterystycznych melodii i pejzaży dźwiękowych grupy. To kolejna świetna pozycja w dyskografii zespołu, która potwierdza, że nie wyczerpał on jeszcze swojej post rockowej formuły i ma coś ciekawego do powiedzenia w ramach danego gatunku muzycznego. Ich muzyka ma ona w sobie ten wyjątkowy niebiański pierwiastek, emocjonalną iskrę, dziewiczość, autentyczność i pasję. (recenzja TUTAJ)

 

 
Misþyrming :: Með hamri (16.12.2022)

Jak informuje wydawca – przed uderzeniem tego młota nikt nie zostanie ocalony. Ten album to dźwięk żelaznej pięty black metalu depczący oblicze muzycznej nowoczesności. Album jest głęboko nasycony żywą energią. Perkusja brzmi organicznie i potężnie, gitarowe zniekształcenia są bezlitosne, a wokal jest tak brutalny i sugestywny jak zawsze. Jest tu melancholia, gorycz i brud, ale jedną z głównych cech albumu jest nieustanny przypływ determinacji. Muzycy są bezkompromisowi w dążeniu do black metalowej doskonałości. Ich muzyka jest brutalna, agresywna i ostra, ale można w tym dynamicznym i zawiłym graniu odnaleźć również dużo finezji i niuansów. To dziki i piękny, piekielnie wciągający i intrygujący black metal. (recenzja TUTAJ)

 

 
Isafjørd :: Hjartastjaki (02.12.2022)

Nowy projekt muzyczny utworzony przez Aðalbjörna Addiego Tryggvasonna (wokalista i gitarzysta Sólstafir) oraz Ragnara Zolberga (Sign i Pain of Salvation). Na stronie wydawcy znajdziemy informacje, że chemia muzyków była tak bezpośrednia, jak klimat, w którym przetrwali – Isafjørd to prawdziwe spotkanie duchów, z eleganckim i cherubinowym głosem Ragnara, będącym genialnym kontrapunktem dla zakurzonych i bolesnych krzyków Addiego, ponad zorkiestrowanymi nagromadzeniami szybującego pianina i przesuwających się gitar. (recenzja TUTAJ)

 

 

 
Different Turns :: To asleep to hear the massive wind blow (25.11.2022)

To grupa wyjątkowa, umiejętnie balansująca pomiędzy gatunkami. Dla muzyków ważna jest przede autentyczność, emocjonalność i nastrój. Alternatywny rock miesza się tutaj z prog rockiem, post rockiem, bluesem, trip hopem, elektroniką oraz innymi gatunkami przefiltrowanymi przez odmienne barwy. Wielopoziomowość tej muzyki może zachwycać. Nie ma tutaj słabego punktu, zbędnych dźwięków, instrumentalnych dłużyzn. Zespołowi udało się wykreować swój własny styl. To jeden z tych zespołów, które pozwalają marzyć, odpłynąć i przenieść się w inną rzeczywistość. (recenzja TUTAJ)

 

 
Merkúr :: Melancholia (22.10.2022)

Zawartość albumu poraża swoją intensywnością, technicznym zaawansowaniem i wieloma innymi muzycznymi atutami. Wszystkie kompozycje są niezaprzeczalnie solidne i trzymają wysoki poziom. Właściwie w każdym utworze zawarto jakiś motyw przewodni albo wybijający się patent, do którego przyjemnie później wrócić pamięcią. Jest to przede wszystkim muzyka wielowymiarowa i finezyjna, która w dużej mierze opiera się na groove, progressive i death metalu. Poszczególne kompozycje są zbudowane z wielu uzupełniających się (w różnym stopniu) warstw, dzięki czemu album jest szalenie złożony i urozmaicony. (recenzja TUTAJ)

 

 
Daníel Hjálmtýsson :: Labyrinthia (11.11.2022)

W muzyce tworzonej przez zespół można usłyszeć wpływy melancholii i melodyki, które nawiązują do rocka, elektroniki, ambientu, dark folku, gothic, grunge’u, mroku i światła, które tworzą spektrum tego brzmienia. To integracja piękna z brutalnością i na odwrót. Poetycki liryzm tworzy dynamikę między światami, które pochodzą z przeszłości Daniela, jego marzeniami o jutrze, fantazjami i pragnieniami. W tej muzyce możemy usłyszeć echa twórczości takich artystów jak: Nick Cave, Depeche Mode, Nine Inch Nails, Joy Division, David Bowie, Mark Lanegan (którego pamięci jest dedykowany omawiany album), QOTSA, Leonard Cohen, The Twilight Singers.  (recenzja TUTAJ)

 

Krownest :: Dying Soul (05.11.2022)

Ten album to zmetalizowany śmiercionośny hardcore, którego inspiracje sięgają znacznie dalej poza klasyczne wpływy. Zespół wjeżdża na pełnej mocy i pokazuje kim jest. Ich piekielnie smakowitym kompozycjom nie brakuje miażdżącej siły i mocy. Naparzające gitary grają naprawdę ciężkie i gniotące riffy, zaskakuje szybkością, a także melodyjnością. Ociężałe dźwięki basu również podsycają ogień tej muzy. Zaś perkusja młóci agresywnie dbając o odpowiednią dynamikę i energię. Zespół umiejętnie szafuje zwolnieniami i częstymi zmianami tempa. Nie stroni od ogólnego mieszania w konstrukcji kompozycji. Tu cały czas buzują emocje, ciężaru jest co niemiara, ale nie brakuje też miejsca na przebojowość. (recenzja TUTAJ)

 

 
VÉVAKI :: Fórnspeki (28.10.2022)

Mroczny i rytualny neo pogański folk tego zespołu przypomina nam o korzeniach i połączeniu człowieka z naturą. Jest w tej hipnotyzującej muzyce mistyczna siła, jakiś rodzaj magii. Wybrzmiewa w niej niezwykłe emocjonalne oddanie i ogromna pasja decydująca o jej wartości i wyjątkowości. Intrygujące i umiejętne połączenie odgłosów natury, transowych bębnów, brzmienia lir, pogłosów oraz atmosferycznego i sugestywnego dark ambientowego pejzażu dźwiękowego, będącego wynikiem fenomenalnej produkcji,  przenoszą słuchacza do czasów antycznych rytuałów, wierzeń i legend. (recenzja TUTAJ)

 

 
Docteur Blackhole Johnson :: Don’t Worry, We’re Smiling in Another Spacetime (02.08.2022)

Solowy projekt islandzkiego artysty Sigurbjörna Már Valdimarssona (Elin Helena, Flekar). To bardzo autorska i introspekcyjna twórczość utrzymana w duchu enigmatycznego singer-songwriteringu, lo-fi i DIY. Album wyznacza szerokie terytorium muzyczne rozpostarte między wymienionymi stylistykami, a folkiem, indie i elektroniką oraz estetyką późnych lat 60-tych ze wskazaniem na psychodelię. Zdolność islandzkiego kompozytora do tworzenia urokliwych melodii, które emanują ciepłą i przyjemną nostalgią godna jest pozazdroszczenia. W pamięci pozostaje również jego  głos, który od pierwszych wyśpiewanych słów hipnotyzuje słuchacza. (recenzja TUTAJ)

 

 
KRAMPAR :: Seizures (03.09.2022)

Zespół proponuje nam alternatywny rock, w którym ścierają się również wpływy prog rockowe i post metalowe. Grupa znakomicie eksploruje gitarowo-perkusyjny hałas. Dajemy się porwać sekcji rytmicznej, która pewnie prowadzi przez płytę. Ulegamy dźwiękom kreowanym przez gitarzystów. Z uwagą śledzimy intrygujące partie perkusji. Podobnie ciekawie wypadają linie syntezatorów, które podkreślają i mocniej zarysowują kolejne wciągające muzyczne tematy. W muzyce Islandczyków nie brakuje również liryczności, pewnej poetyki i nastrojowych momentów. To rockowa energia, intymność i emocjonalne wzruszenia w jednym. (recenzja TUTAJ)

 

 
Changer :: Pledge of the Dying (04.07.2022)

To istny metalowy żywioł, który powstał na przecięciu zadziornego thrash’owego szaleństwa i death metalowej wściekłości. To ciężki, intensywny i energetyczny materiał z kapitalnym feelingiem. Bardzo konkretny i bezkompromisowy, ale też taki który skrywa w sobie inne stylistyczne niespodzianki. Niebagatelną rolę pełnią tutaj również nośne riffy, melodyka, elementy metalcore’owe i progresywne wstawki, dzięki czemu słucha się tego materiału z niesłabnącym zainteresowaniem od początku do końca. (recenzja TUTAJ)

 

 

 
Gunman & The Holy Ghost :: The Death of Gunman and The Holy Ghost (01.07.2022)

Brzmienie albumu stanowi fuzja gatunków  dark folk, americana, alternative country, desert i shoegaze. Muzyka projektu nasycona jest mrocznym klimatem amerykańskiego południa oraz głęboką melancholią o wyraźnym psychodelicznym posmaku. To utrzymane w wolnym tempie ponure i introspekcyjne ballady, które cechuje osobliwa elegancja i emocjonalna powściągliwość. Trzeba przyznać, że Hákon Aðalsteinsson ma wyjątkowy talent do tworzenia przesiąkniętych wrażliwością, smutkiem i mrokiem kompozycji o romantycznym i poetyckim zabarwieniu. (recenzja TUTAJ)

 

 

 
Epidermal Veil :: Psalms of the Flayed (04.11.2022)

Słychać, że muzycy tego technical death metalowego zespołu mają coś własnego do powiedzenia w temacie danego gatunku, dlatego dają nam kawał naprawdę wyśmienitej, dopracowanej i fantastycznie zagranej muzyki. Ściana miażdżących dźwięków pulsująca szaleńczym tempem, połamane rytmy, kanonada blastów i pulsujący bas, za którymi podąża obłąkańczy growl. Wszystko brzmi naturalnie i selektywnie, przez co całość wgniata słuchacza głęboko w fotel. (recenzja TUTAJ)

 

 

 

Einar Vilberg :: Overflow (23.09.2022)

Artysta daje tutaj upust swojej fascynacji alternatywnym rockiem lat 90. i grunge’ową sceną Seattle, np. Nirvana, Pearl Jam, Soundgarden, Stone Temple Pilots, Smashing Punpkins („Gish”). Śmiem twierdzić, że robi to najlepiej ze wszystkich znanych mi współczesnych artystów. W swoich numerach świetnie oddaje atmosferę i brzmienie tamtej sceny. Robi to również w sposób autentyczny, ciekawy i kreatywny. Einar z niezwykłą łatwością łączy ciężkiego rocka z melodyjnymi, popowymi rozwiązaniami i wydaje się mieć doskonały zmysł do komponowania wpadających w ucho melodii. (recenzja TUTAJ)

 

 

 

Fortíð :: Dómur um dauðan hvern (18.11.2022)

Zespół wysłał metalowemu światu kolejny znak o swoim powrocie do życia. Islandzka pagan black metalowa grupa podąża po śladach, jakie pozostawił ich poprzedni album. Epickie melodie, ostre riffy czerpiące z black, death, thrash i heavy metalu, a także wyrazisty wokal Einara łączą się na nowym wydawnictwie w ogniste i porywające kompozycje. (recenzja TUTAJ)

 

 

 

 

 

NYIÞ :: ᛬ᚢᛁᛋᚿᛁ•ᚼᛆᛏᛁ•ᚼᚱᛅ᛬ (20.05.2022)

Projekt muzyczny, a równocześnie osobliwy byt i mroczne zjawisko, lub rytualny i pogański folkowy obrzęd. Tak można opisać owiany tajemnicą NYIÞ. Ich muzyka jest mroczna, niepokojąca, przyprawiająca o dreszcze, wzbudzająca niepokój i lęk, jednocześnie majestatyczna i klaustrofobiczna. Muzycy eksplorują różne mroczne zakątki muzyki eksperymentalnej. W twórczości NYIÞ pojawiają się ścieżki prowadzące m.in. przez ritual ambient, drone rock, minimal, pagan, dark jazz, dark folk, doom metal, post rock, black metal, kino noir i inne rejony. (recenzja TUTAJ)

 

 

 

SORG :: Norðandrekar (25.10.2022)

Na brzmienie muzyki projektu składają się różnorodne odmiany rocka i metalu, jak również zainteresowanie artysty historią, romantyzmem, islandzkim folklorem, alchemią i filozofią. Znajdziemy tutaj głównie mroczne, klimatyczne i melodyjne motywy, których źródeł możemy doszukiwać się w ciężkich odmianach rocka, ale częściej jednak w nurtach metalowych, takich jak melodic, death, heavy, black i groove. Wszystko to składa się na wciągający album, posiadający szerokie horyzonty i oferujący wiele atutów. (recenzja TUTAJ)