Niektórzy twierdzą, że podsumowania pod tytułem „najlepsze płyty” nie mają sensu, bo przecież każdy z nas ma inny gust muzyczny. Jedna osoba bardziej zwraca uwagę na melodie, druga na brzmienie, kolejna na kunszt wykonawczy, wirtuozerię i improwizacje, a jeszcze innej podobać się może atmosfera danego albumu. Pełen wachlarz możliwości i kolorów. A i emocjonalność różna u odbiorców. Każdy ma swoją rację i własną prawdę.

 

Wszystkim nie można dogodzić, a ja z pewnością nie mam zamiaru się z tym mierzyć i tego zmieniać. Moje podsumowania i moje najlepsze płyty wynikają wyłącznie z subiektywnej oceny. Są moje i jeśli trafię z nimi do kogoś to fajnie. Jeśli nie to też katastrofy nie będzie. Rozchodzimy się i każdy podąża własną ścieżką.

W bieżącym roku opublikowaliśmy dla Was dokładnie 168 recenzji wydawnictw muzycznych. 168! Dużo? Mało? Niech każdy sam oceni. Tak czy owak jest to jedynie pewna część z tego co wpadło nam w tym roku w ręce i uszy, i czym się z Wami podzieliliśmy. Bo trzeba sobie powiedzieć otwarcie, iż to był bardzo intensywny i dobry rok dla muzyki z Islandii. Uwierzcie, tak niewiele miałem powodów do rozczarowania. Naprawdę było czego posłuchać i co przeżywać. Dlatego wybór tych najlepszych płyt był bardzo trudny. Bardzo.

Dla tych wszystkich, którzy wraz z nami byli zapatrzeni w daleką północ i zasłuchani w muzykę dobiegającą stamtąd wielkie dzięki! Dziękujemy za to, że mogliśmy się z Wami dzielić naszą pasją i miłością do Islandii i muzyki islandzkiej. Aż trudno uwierzyć, że to już koniec. Do usłyszenia, przeczytania i zobaczenia w przyszłości. Niech moc muzyki islandzkiej będzie z Wami!

 

 

Low Roar :: Once In A Long, Long While

Ten album to zestaw kompozycji, które stanowią esencję głębokiej, szczerej emocjonalności, pięknej lirycznej poetyki i rozmarzonej melancholii. Folkowe i psychodeliczne akustyczne brzmienia lat 60-tych mieszają się tutaj z elektrycznym indie rockiem i post-rockiem oraz wpływami britpopowymi. Do tego wszystkiego mamy jeszcze warstwę elektroniczną nawiązującą do avant- i dream-popu oraz trip hopu i ambientu. Ale w muzyce tego artysty wcale nie chodzi o gatunki i style. Na jego płycie królują emocje, do bólu szczere i prawdziwe. To osobiste i intymne wyznania osadzone w niesamowicie nastrojowej, nostalgicznej atmosferze. Jednym słowem – piękno! Podane z wdziękiem, przejmujące romantyzmem i magnetyzujące swoją mistyczną aurą. >>> czytaj więcej

 

Sin Fang, Sóley & Örvar Smárason :: Team Dreams

Muzyka, która znalazła się na tym krążku łączy w sobie mocne strony trzech osobistości islandzkiej seny muzycznej, ich niezaprzeczalne talenty i niebywałe umiejętności. Otrzymujemy zatem singer-songwriterskę z górnej półki, opakowaną w folkową wrażliwość, północną melancholię oraz wysmakowane elektroniczne elementy charakterystyczne dla future pop. Sin Fang, Sóley i Örvar czarują folkowym autentyzmem, szczerością i aranżacyjnym minimalizmem. Intrygują rozmarzoną dream popową melodyjnością, liryzmem i klimatycznym ambientem. Zapraszają nas również w rejony rozwiązań bardziej nowatorskich, bliższych produkcjom klubowym, future pop i r’n’b, które zdecydowanie wzmacniają przekaz tej muzyki. >>> czytaj więcej

 

GlerAkur :: The Mountains Are Beautiful Now

Przy okazji „The Mountains Are Beautiful Now” mamy do czynienia z Dziełem będącym wynikiem Geniuszu lub bożej iskry! To najlepszy album w kategorii instrumentalnego post-rocka/metalu od czasu pierwszych płyt Godspeed You! Black Emperor! Zdumiewający, niepowtarzalny, nadzwyczajny, niezwykły i … tak bez końca mógłbym posiłkować się synonimami. Tej muzyki słucha się z przyśpieszonym biciem serca, ze wstrzymanym oddechem, podskórnym napięciem, ze łzami w oczach. To doświadczenie wręcz sakralne, dotknięcie absolutu.  >>> czytaj więcej

 

Ragnar Ólafsson :: Urges

Debiutancki solowy album Ragnara Ólafssona to doskonały przykład nastrojowego islandzkiego grania w klimatach singer-songwriterskich. Brzmienie jego płyty osadzone jest głównie w indie folku, ale artysta porusza w swojej muzyce także inne stylistyczne wątki. Pojawiają się tutaj nawiązania do rocka progresywnego, soulu i bluesa, a także rocka lat 70-tych. Pierwszą rzeczą, która przyciąga do tego longplaya to jego niezwykły klimat. Intymna, subtelna i wzruszająca aura emanuje z każdej jednej kompozycji. Od pierwszych dźwięków Ragnar zabiera nas w podróż pełną sentymentalnych uniesień oraz muskającej nostalgii. Dźwięki są podane przez Islandczyka z wielką czułością, bliskością oraz utuleniem. Rozchodzą się jak kręgi na wodzie, a po wybrzmieniu pozostawiają uczucie przyjemnego ciepła. >>> czytaj więcej

 

Legend :: Midnight Champion

W twórczości Legend pobrzmiewają niezapomniane echa przełomu lat 80-tych i 90-tych, muzyki rockowo-elektronicznej i eksperymentalnej, w której zderzały się ze sobą i łączyły różnorodne stylistyki, jak chociażby dark-pop, electro, industrial, dark-synth-pop, gothic, dark-wave oraz post-rock/metal. Najnowszy album tego projektu to potężny i imponujący świat dźwięku, który chwyta za serce i gardło. Niesamowity klimat i transowe brzmienie tego krążka sprawia, że można się w nim zakochać z miejsca. Szacunek wzbudza wyczucie muzyków, ich umiejętność żonglowania stylami i elementami, zabawy dynamiką, operowania kontrastami, a przede wszystkim pomysłowość w aranżacji i konstrukcji utworów. Oczywiście ważnym elementem tej muzyki jest również niesamowity i niepowtarzalny głos charyzmatycznego Krummi’ego.  >>> czytaj więcej

 

 

Björk :: Utopia

Muzyka z tego albumu sprawia wrażenie jakby pochodziła z jakiejś odrealnionej, rajskiej planety. Przez wielu może być odbierana jako dziwna, ale czy już wcześniej w taki sam sposób nie określano Björk i jej twórczości. Na pewno dużo na tej płycie lekkości, wolności, niekrępowania i autentyczności. Dominuje też atmosfera rozmarzenia i oniryczności, a może bardziej baśniowości i magicznego realizmu. Czuć w tej muzyce odrealnienie, a czasem nawet poczucie alienacji i smutku. Muzyka Islandki sprawia wrażenie prostej, naturalnej i nierzadko organicznej, a równocześnie gęstej, wielowarstwowej i dezorientującej pod względem pomysłów i eksperymentalnych rozwiązań. Wszystko przez to, że „Utopia” ma budowę szkatułkową. Cieszy mnie to, iż Björk dała mi album, który jest do wielokrotnego słuchania i przeżywania. >>> czytaj więcej

 

Mammút :: Kinder Version

To muzyka niejednoznaczna i wielowątkowa, a przez to przyjemnie angażująca. Trudno wyznaczyć tutaj jakiś jeden punkt odniesienia, no chyba, że będzie to alternatywny rock. Jednak poprzestanie na tym jednym określeniu muzyki zawartej na najnowszej płycie Mammút byłoby dla niej mocno krzywdzące, gdyż zespół nie ogranicza się w swojej twórczości do konkretnego gatunku. Muzycy umiejętnie sięgają zarówno po alternatywny rock, jak i hard rockowe brzmienia lat 70-tych. Odnajdziemy tutaj dużo śmiałych nawiązań  do rocka progresywnego oraz psychodelicznego sprzed kilku dekad. Pojawiają się również brzmienia folkowe, opierające się na dobrej islandzkiej singer-songwriterce. Z nietypowych motywów, które tutaj występują należy wymienić też subtelne nawiązania do muzyki filmowej, chamber pop rocka oraz drobne elementy elektroniczne. To silnie uzależniający album. >>> czytaj więcej

 

Ásgeir :: Afterglow

Album „Afterglow” przedstawia szersze ambicje Ásgeira jako muzyka, kompozytora i wokalistę. Jest on otwarty na nowe brzmienia i próby eksperymentowania z dźwiękiem. Stąd na „Afterglow” dotychczasowy akustyczny i minimalistyczny folk pozostaje nieco w tyle, zaś Islandczyk uderza w śmielsze tony i muzyczne terytoria. Na pierwszy plan wysuwają się brzmienia elektroniczne zabarwione syntezatorami, zbalansowane odpowiednio wpływami soulowymi, R’nB i gospel. Pomimo tych zmian muzyka Ásgeira nadal zachowuje swoją charakterystyczną czystość, intymną atmosferę i melancholijny klimat. Wciąż jest w niej coś ujmującego i niepowtarzalnego. Mnóstwo tu przestrzeni. Ciężko nie zachwycić się też wspaniałymi melodiami. >>> czytaj więcej

 

Vök :: Figure

Eklektyczne niejednoznaczne brzmienie „Figure” to subtelny kolaż składający się z elementów charakterystycznych dla electro-dream-popu, trip hopu i r’n’b. Oczywiście muzycy nie zamykają się w wymienionych stylistykach. Ponadto Vök ma swój własny, rozpoznawalny styl, na który wpływ ma szczególnie charyzmatyczna wokalistka Margrét , a raczej jej wyjątkowy i nieskazitelny głos. Debiutancki longplay „Figure” to piękna wizytówka grupy, która ukazuje wszechstronność muzyków, ich perfekcyjne wyczucie w budowaniu zmysłowego, ulotnego nastroju przy równoczesnym zachowaniu melodycznej lekkości i subtelnego rytmicznego pulsu muzyki. Na swojej najnowszej płycie muzycy prezentują nam kompozycje bardzo sensualne, przywołujące krajobrazy Islandii. Liryczne i natchnione, pełne emocji i tajemnicy. „Figure” to bardzo dobra, dopracowana i wciągająca płyta, której słucha się ze smakiem. Jest w niej wiele pasji i emocji.  >>> czytaj więcej

 

 

JFDR :: Brazil

JFDR to solowy projekt utalentowanej islandzkiej wokalistki Jófríður Ákadóttir. Kompozycje pochodzące z jej solowego wydawnictwa opierają się zaszufladkowaniu. Można w nich odnaleźć elementy muzyki klasycznej, motywy folkowe i wpływy post rockowe oraz fascynacje sceną elektroniczną. Do stworzenia poszczególnych utworów Islandka wykorzystała niezwykle okrojone instrumentarium. Powściągliwość w natężeniu dźwięków stała się przyczyną powstania bardzo enigmatycznego albumu, które mimo wszystko sprawia wrażenie kompletnego. Kluczem otwierającym drzwi do tej muzyki jest niesamowity, hipnotyzujący głos wokalistki, który wdzięcznie osnuwa tło muzyczne. Swoim śpiewem tworzy ona wręcz nierealną i niepowtarzalną, szczerą i pełną zmysłowości opowieść. >>> czytaj więcej

 

Roforofo :: Roforofo

Niecodzienny duet, który tworzą islandzki gitarzysta i wokalista Ómar Guðjónsson (ADHD, Jagúar, SJS bigband, Tómas R. Einarsson, Jónas Sigurðsson & Ritvélar) oraz niemiecki muzyk i perkusista Tommy Baldu. Ich debiutancki album to doskonały mariaż indie folku, alternatywnego rocka, jazzu, soulu, bluesa, muzyki gospel, alternatywnego country i americany. Organiczna, szczera, dojrzała i emocjonalna muzyka wypełniona jest po brzegi wybornymi gitarowymi zagrywkami, znakomitą pracą perkusji i chropowatym wokalem. Wzbogacona o akompaniament instrumentów smyczkowych i dętych oraz pianina, a także kobiece chórki. Niezwykle interesująca twórczość Roforofo jest naprawdę kolorowa i różnorodna. Tego po prostu trzeba posłuchać! >>> czytaj więcej

 

Beebee and the Bluebirds :: Out Of The Dark

Zawartość „Out Of The Dark” to wynik zafascynowania wokalistki zespołu Brynhildur bluesem i całą około bluesową tradycją, która jest tu jednak tylko punktem wyjścia. Beebee and the Bluebirds znacząco poszerzają granice gatunku. Dlatego odnajdziemy tutaj wpływy rockowe, jazzowe, a także soul i gospel. Piękna i charyzmatyczna Brynhildur potrafi zahipnotyzować słuchacza swoją osobą, grą na gitarze i śpiewem. Płytę charakteryzuje perfekcyjne wyczucie stylu – połączenie dojrzałych, złożonych aranżacji z chwytliwymi melodiami, które sprawiają, że kompozycje zyskują fenomenalny, głęboko zapadający w serce klimat. Muzyka ta wykonana jest na wysokim technicznym poziomie, ale też podparta jest szczerymi emocjami i zaangażowaniem. To po prostu kawał dobrej muzyki, która potrafi przykuć uwagę słuchacza i niezauważalnie w niego wsiąknąć. Beebee and the Bluebirds wydali najlepszy islandzki blues rockowy album tego roku – przejmujący, szczery i pełen emocji i pasji. >>> czytaj więcej

 

Soffía Björg :: Soffía Björg

Soffía Björg to jedna z najlepszych debiutujących w tym roku na islandzkiej scenie singer-songwriterek. Jej solowy album imponuje żywym i organicznym brzmieniem, intrygującymi motywami i rozwiązaniami, chwytliwą melodyką i urzekającym klimatem. Zaskakuje gustownością i elegancją. Artystka serwuje nam dwanaście alternatywnych utworów utrzymanych w konwencji americana/folk z elementami country i psychodelicznego rocka. Do tego z silnymi wpływami soulem, bluesem i jazzem w warstwie wokalnej. No właśnie – wokal. Barwa głosu Islandki jest głęboka, ciepła i lekko zachrypnięta, a jej śpiew intrygująco zmysłowy i hipnotyzujący, nacechowany dużą emocjonalnością, nutą melancholii i pewną tajemnicą. Soffia znakomicie dawkuje swoje wokalne umiejętności, dzięki czemu z łatwością wprowadza słuchacza w określony nastrój. >>> czytaj więcej

 

Sóley :: Endless Summer

Nowe kompozycje artystki, które w porównaniu do wcześniejszych, minorowych, niepokojących i mrocznych, a momentami nawet przyprawiających o gęsią skórkę nagrań, brzmią zdecydowanie bardziej optymistycznie, mają w sobie więcej lekkości, subtelności, światła i nadziei. Zatem nie tkwimy już w sennym koszmarze, ani horror-bajce. Zostawiamy za sobą ciemność i mrok, nasze lęki i obawy. Choć nie przeczę, na „Endless Summer” nadal jest bajkowo, czy też baśniowo. Ale muzyka ta malowana jest generalnie jasnymi i żywymi kolorami, w których zawiera się świeżość wiosny i ciepło (niekończącego się) lata. Brak jest tutaj zatem ciężkich brzmień syntezatorów czy nachalnej, wyraźnej elektroniki. Sóley powołała do życia niezwykle klimatyczną i wyciszoną opowieść. Żadnych udziwnień, tylko partie fortepianu, magiczne dźwięki kilku innych akustycznych instrumentów i drobne ambientowe akcenty oraz niezwykle kojący głos wokalistki, w którym można się zatracić. >>> czytaj więcej

 

Epic Rain :: Dream Sequences

Jeśli szukacie muzyki niekonwencjonalnej, mocno eklektycznej, nie pozbawionej eksperymentalnych rozwiązań, a przy tym ambitnej i niebywale klimatycznej to śmiało sięgajcie po twórczość zespołu Epic Rain. Muzyczna materia „Dream Sequences” składa się z elementów (post)rocka alternatywnego, muzyki progresywnej i eksperymentalnej, bluesa, jazzu, fascynacji francuską muzyką kabaretową oraz amerykańskim południowym dark folk/country. Do tego dochodzą intrygujące motywy z gatunku ambient, drone, field recording i industrial. Muzyka Epic Rain nasiąknięta jest również trip hopem oraz mroczną odmianą hop hopu, która dodatkowo ma mocno filmowy wydźwięk. Duszna, ponura i tajemnicza atmosfera Epic Rain sprawia wrażenie jakby ich muzyka pochłaniała wszelkie światło i powietrze. „Dream Sequences” to perwersyjne piękno – fascynujące, senne i nierealne, od którego nie można się oderwać. >>> czytaj więcej

 

When ‘Airy Met Fairy :: Glow

„Glow” to dzieło klimatyczne, wzruszające i sentymentalne, a jednocześnie fascynujące i niepowtarzalne. Do tego otoczone pewną aurą tajemnicy i nierealności. Utwory te miękko pieszczą nasze zmysły. Dużo w tej muzyce subtelności i elegancji. A także niewinności i czystości. Nie bez znaczenia pozostaje krystaliczny, namiętny i hipnotyczny głos wokalistki, który z jednej strony łagodzi i zmiękcza nasze zmysły, a z drugiej sprawia, że nasze serca zaczynają bić szybciej. Bije z niego niezwykła wrażliwość oraz przejmująca siła ekspresji. To głos porównywany do anielskich dźwięków. Być może przez to elektroniczna muzyka When ‘Airy Met Fairy tak niezwykle łatwo buduje więź ze słuchaczem i pozostawia wyraźny ślad w jego duszy. Polecam! >>> czytaj więcej

 

 

HAM :: Söngvar Um Helvíti Mannanna

HAM to żywa legenda islandzkiej sceny rockowej i metalowej. Tytuł ich najnowszej płyty, który można tłumaczyć jako „Pieśni o piekle człowieka” jest odpowiednią wskazówką, według której należy interpretować jej zawartość. Islandczycy przygotowali zestaw utworów na temat ciemnej strony życia człowieka, w którym królują: mrok, beznadzieja, plugastwo, cierpienie i śmierć. Muzyka to powolna, dostojna, mroczna, złowieszcza i magiczna. Choć brzmienie „Söngvar Um Helvíti Mannanna” oscyluje na pograniczu rocka i metalu z wypływami doom, gothic oraz dark/new wave, to jednak HAM ma swój niepodrabiany styl. Tu rządzi pasja i namiętność. Tajemnica i uczucie niepokoju. Siłą napędową tej muzyki jest charakterystyczna posępna atmosfera, mocne, nisko nastrojone gitary i żywiołowa perkusja oraz kontrastujące ze sobą ścieżki wokalne. Panowie wykonują swoje partie po islandzku i z niebywałą charyzmą! Doskonałość. >>> czytaj więcej

 

Moses Hightower :: Fjallaloft

Na „Fjallaloft” nie ma rewolucji. Jest natomiast rewelacja! Moses Hightower posługuje się wypracowanym przez siebie na poprzednich krążkach brzmieniem i wznosi swoją muzykę na kolejny wyższy poziom. Zatem mamy powrót w iście mistrzowskim stylu. Nowy album Islandczyków to ognista mieszanka neo soulu, funku, acid jazzu i popu o wielu różnorodnych odcieniach. Tych retro, sięgających nawet do lat 50-tych i późniejszych, dajmy na to 70-tych, jak i tych bardziej nam współczesnych. Talent Islandczyków jest ogromny, zachwyca tutaj nie tylko ich duża znajomość tematu i biegłość w opanowaniu instrumentów, ale również naturalna lekkość w budowaniu utworów i opracowaniu ich aranżacji. Najnowsze wydawnictwo Moses Hightower robi wrażenie i w każdym calu udowadnia, że nawet dzisiaj artyści potrafią stworzyć coś niecodziennego, a zarazem przebojowego. Z ciekawością będę śledzić dalsze poczynania zespołu. >>> czytaj więcej

 

Milkhouse :: Painted Mirrors

„Painted Mirrors” to album, który imponuje wieloma muzycznymi barwami i stylistykami. Muzycy płynnie balansują pomiędzy indie pop rockiem i dream popem, wplatając w swoje brzmienia elementy folkowe oraz rozwiązania zaczerpnięte z jazzu i soul’u. Islandczycy do mistrzostwa opanowali sztukę zabawy konwencjami, podczas której ani na moment nie tracą głównego wątku. Przyznam, że całość fascynuje kolorowymi aranżacjami, całym mnóstwem drobnych, nieoczywistych dźwięków i motywów, które dodają tej muzyce niepowtarzalnego uroku. Najnowszy album Milkhouse jest niespotykanie różnorodny, ale jak każde prawdziwie wielkie dzieło, równocześnie pozostaje niezwykle spójny. Co więcej, niezależnie od tych wszystkich dźwiękowych błyskotek, które nie powiem są aryczarujące i umiejętnie porozwieszane w przestrzeni, to dla mnie jednak o końcowym efekcie płyty decyduje warstwa emocjonalna. A w tym przypadku jest ona zniewalająca, dostarcza wręcz mistycznego przeżycia. >>> czytaj więcej

 

FM Belfast :: Island Broadcast

W muzyce FM Belfast dużo jest lekkości, słońca, energii i radości. Mało kto jest w stanie oprzeć się urokowi kołyszących, rozmytych i zmysłowych dźwięków z najnowszego albumu „Island Broadcast“. Oldschoolowe brzmienia syntezatorów, pulsujące rytmy i mnogie zmiany tempa, przyjemnie szorstkie bity, stylizowane wokale i czarujące harmonie oraz chwytliwe refreny. Do tego grupa brzmi tak jakby organizowała imprezę, na którą zaprosiła swoich najbliższych znajomych. Jest tak naturalnie i bez skrępowania. Z jednej strony FM Belfast z łatwością porwie nas do tańca i do zabawy. A z drugiej pozwoli oddać się refleksji i błogiemu relaksowi. Tak czy owak efekt jest mocno zadowalający. >>> czytaj więcej

 

Biggi Hilmars :: Dark Horse

Intrygujące brzmienie najnowszej płyty Biggiego Hilmarsa można określić jako cinematic & orchestral indie pop. Znajdziemy tutaj odniesienia do muzyki filmowej, klasycznej, popu, ambientu i muzyki elektronicznej. Muzyk ma niezwykłe wyczucie do tworzenia czarujących aranżacji. W tym celu kompozytor umiejętnie korzysta z pomocy małej orkiestry – instrumentów smyczkowych i dętych. Muzyka z „Dark Horse” składa się z rozmytych gitarowych faktur, delikatnych elektronicznych tekstur, subtelnych klawiszowych pasaży, romantycznych fortepianowych akordów, zmysłowych partii instrumentów smyczkowych oraz ciepłych brzmień instrumentów dętych. Cechą rozpoznawczą muzyki Biggiego i tego dzieła jest także eteryczny głos wokalisty. Zresztą to także artysta niezwykle wrażliwy na melodie. Artysta swoim najnowszym albumem udowadnia, że do muzyki podchodzi kreatywnie. Płyta obfituje w świeże, oryginalne rozwiązania. >>> czytaj więcej

 

Högni :: Two Trains

Högni to znakomity islandzki singer-songwriter, znany głównie jako lider indie folk rockowej grupy Hjaltalin oraz wokalista w elektronicznym projekcie GusGus. Zainspirowany islandzką historią i krajobrazem artysta przygotował swój solowy album mocno enigmatyczny, odważny i eksperymentalny. „Two Trains” nie jest oczywistym krążkiem. Trudne jest zaklasyfikowanie tej płyty do jednego gatunku. Islandczyk odsłania przed nami różne muzyczne twarze. Nietypowe brzmienie muzyki opiera na wielu różnorodnych elementach np. electronic, modern classical, ambient, drone, industrial, future jazz, future r’n’b. Duże wrażenie robią tutaj także partie chóralne. Kompozytor łączy tradycyjne chóry (40-sto osobowy chór męski) z nowoczesną elektroniką, dźwięki naturalne i organiczne ( orkiestrę smyczkową, partie fortepianowe, perkusję) z brzmieniami syntetycznymi i industrialnymi, intymność i minimalizm z epickością. Robi to bardzo umiejętnie, zachowując przy tym cząstkę tajemnicy. Oczywiście całość spaja klamrą, jedyny w swoim rodzaju emocjonalny głos Högniego. >>> czytaj więcej

 

Kiriyama Family :: Waiting for…

Kiriyama Family z pewnością nie stracił nic ze swojej oryginalności. Śmiało można stwierdzić, że nawet zyskał. Każda kompozycja z ich najnowszej płyty jest potwierdzeniem dojrzałości kompozytorskiej, aranżacyjnej i wykonawczej muzyków. Zespół prezentuje muzykę inspirowaną całą gamą różnorodnych gatunków, w konsekwencji jednak spójnych bo umiejętnie spiętych klamrą indie popu i soulu, utrzymanych w retro estetyce odrealnionych brzmień muzyki syntezatorowej lat 80-tych. To co wysuwa się na pierwszy plan w tak wysmakowanej muzyce jest jej niebywała przestrzenność i lekkość, delikatny powiew świeżości i naturalności. Wszystko wydaje się być tutaj drobiazgowo przemyślane i poukładane. Poszczególne kompozycje lśnią pięknie tkanymi aranżacjami, ujmują przyjemnym smooth nastrojem, chwytliwymi melodiami i wyczuwalnym na każdym kroku groovem. Choć dominują tu raczej wolne i liryczne piosenki to jednak w przypadku muzyki Kiriyama Family nie jest to żaden zarzut. >>> czytaj więcej

 

Stafrænn Hákon :: Hausi

Instrumentalny ambient/post-rock Stafrænn Hákon, którego doświadczamy na „Hausi” to muzyka bardzo ambitna, dojrzała i wyrafinowana. Cudownie podbudowana uwodzicielskimi i melodyjnymi dźwiękami harfy, puzonu i wiolonczeli. Najnowsze wydawnictwo Stafrænn Hákon zapiera dech w piersiach. Odnajdziemy tu wiele niesamowitych zakątków, jak i całkowicie fascynujących momentów odmalowywanych paletą doskonale lśniących sensualnych dźwięków o lirycznym charakterze. Do tego jeszcze te urzekające melancholijne i ambientowe smugi. Całość tworzy enigmatyczną i hipnotyzującą przestrzeń o nadprzyrodzonej, metafizycznej mocy. W tej muzyce nie ma żadnej pretensjonalności i zadęcia, za to maksimum emocji. Rzadko zdarza się natrafić na coś tak intrygującego na gruncie rozmarzonego post-rocka. >>> czytaj więcej

 

Casio Fatso :: Echoes of the Nineties

Tytuł albumu „Echoes of the Nineties” nie pozostawia żadnych złudzeń. Muzyka Casio Fatso oscyluje gdzieś pomiędzy grunge’m a alternatywnym rockiem. Zawiera w sobie także elementy psychodelii i punk rocka, a także niewielką ilością shoegaze’u. Całość budzi wyraźne skojarzenia z muzyką lat 90-tych, i są to echa jak najbardziej pozytywne. Mimo to muzyka Islandczyków po prostu… działa! Słychać, że chłopaki czują takie dźwięki i bliskie są im tamte klimaty. „Echoes of the Nineties” to kawał świetnego gitarowego grania. Na płycie żądzą przesterowane gitary, sążniste riffy i gęsto nabijany rytm perkusji oraz charakterystyczny, nieco łamiący się melancholijny wokal niosący w sobie duże pokłady emocjonalnego zaangażowania. Odpowiedni balans jaki Casio Fatso udaje się utrzymać pomiędzy punkową energią, garażową surowością, a sentymentalnym wydźwiękiem oraz precyzyjne operowanie kontrapunktami sprawia, że słucha się ich wyśmienicie i z przyjemnością. >>> czytaj więcej