Farerski punk rockowy zespół 200 powstał pod koniec lat 90-tych. O historii tego zespołu, jak i ich poprzedniej płycie „Vendetta!” (2012) możecie przeczytać w osobnym artykule, który znajdziecie tutaj.
Farerskie trio 200:
Niels Galán – wokal, gitara
Uni Árting – perkusja, chórki
Mikael Blak – bas, chórki, klawisze
28 listopada 2016 roku alternatywne power trio 200 powróciło na scenę Wysp Owczych z premierowym materiałem pod tytułem „Reytt Pass” (Tutl). Najnowszy krążek został nagrany oczywiście w ojczyźnie muzyków, w Studio Bloch i Bunkarin. Jego rejestracją i miksami zajmował się Fred Ruddick. Zaś mastering wykonał Robin Schmidt. Gościnnie w nagraniach pojawili się: Swangah (rapperzy z Wysp Owczych) w „Reytt pass„, Óttarr Proppé (wokalista islandzkiej formacji HAM) w „Kristin dómur” oraz farerska wokalistka Stina w „Stuttligari fyrr” i „Sangurin um integritet og at selja sína sál„.
Najnowszy album 200 porywa energią i melodyką, ale nade wszystko ma w sobie „to coś”. Iskrę bożą, która sprawia, że mam potrzebę ciągłego wracania do tej muzyki, bo czuję się nią nienasycony. Album „Reytt Pass” to dojrzałe rockowe granie, które daje słuchaczowi spore pole do wyobraźni. Muzycy na swoim najnowszym krążku w sposób umiejętny nawiązują do rocka klasycznego lat 60-tych, hard rocka lat 70-tych (np. „Einkultbillett”) i heavy glamu lat 80-tych (np. „Heini Hatar”), a także do punk rockowej alternatywy, która królowała w latach 90-tych (np. „Bei Kaj”, „Punkurin Fra Heluiti 666”). Nie zabrakło tutaj również inspiracji desert i stoner rockiem (np. „Anus Reins”, „Stuttligari Fyrr”) oraz niepokojących klimatów około doom rock-metalowych (np. „Kristin Dómur”), jak również motywów bluesowych, soulowych (np. „Stuttligari fyrr”), a nawet gospel (np. „Sangurin Um Integritet og At Selja Sina Sál”) i rapu („Reytt Pass”).
Wiem, dużo tego, ale świetnie jest to wszystko ze sobą posplatane i wypada spójnie. Przez taką różnorodność stylistycznych zapożyczeń płyta „Reytt Pass” wydaje się w być nie tylko tworem nieoczywistym, ale przede wszystkim dużo ciekawszym niż jego poprzednik. Najnowszy album jest odważniejszy, świeższy, ciekawszy i po prostu lepszy.
Właściwie od początku do końca mamy do czynienia z zastrzykiem energii. Albumem energetycznym i melodyjnym. Szczerym i bezpretensjonalnym. Farerczycy pierwszorzędnie bawią się swoją muzyką i inspiracjami. Beztrosko hasają sobie po gatunkowych łąkach sypiąc jak z rękawa zadziornymi riffami, chwytliwymi melodiami, godnymi solówkami, psychodelizującymi motywami i bluesowym feelingiem. Czasem prowokują nas prostym punkowym nerwem i brudnym hałasem, a innym razem ujmują klarownością dźwięku, ciekawą aranżacją i fantastycznym refrenem. Na wszystko jest miejsce i czas, a dzięki odpowiednio rozłożonym na krążku akcentom nie ma miejsca na nudę.
Muzycy 200 w sposób naturalny i niewymuszony, grają, jak to się mówi, swoje. Grają dokładnie to, na co mają ochotę. I robią to bardzo dobrze. Całość ich najnowszego albumu „Reytt Pass” brzmi oczywiście bardzo zawodowo. Panowie wciąż mają w sobie punk rockową siłę, a ich kompozycje nadal chwytają za serce. Zadziwiające jest też to, że w odbiorze ich muzyki wcale nie przeszkadzają krótkie formy tych utworów. Trzeba też wiedzieć, że ten krążek rośnie z każdym przesłuchaniem.
200 :: Reytt Pass (200 // Swangah)
1. Anus Reins 1:50
2. Stuttligari Fyrr 3:32
3. Heini Hatar 3:27
4. Punkurin Fra Heluiti 666 0:31
5. Kristin Dómur 3:08
6. Red Sonja 1:17
7. Reytt Pass 3:38
8. Fingurin Ut 1:00
9. Sangurin Um Integritet og At Selja Sina Sál 4:07
10. Makt 2 1:24
11. Einkultbillett 2:11
12. Bei Kaj 2:08