Æla (ang. Puke) to islandzki zespół poruszający się w muzycznych nurtach post-punk/rock/noise. Po udanym debiucie „Sýnið tillitssemi, ég er frávik” wydanym w 2006 roku (recenzja tutaj), grupa muzycznych buntowników powraca z nowym wydawnictwem.
Drugi album Æla zatytułowany „Vettlingatök” miał swoją premierę w lipcu 2015 roku. Materiał na krążek nagrywany był przez basistę Sveinn Helgi Halldórsson w Skúlagata w 2013 roku. Album miksował Albert Finnbogason, a jego mastering wykonał Finnur Hákonarsson. Na wstępie zespół należy pochwalić za okładkę nowego wydawnictwa, którą przygotował Gísli Dúa. Oprawa graficzna płyty mocno przyciąga i zapada w pamięć. Brawo!
Æla znani są ze swoich energetycznych występów, podczas których nierzadko bywają perwersyjni i szokujący. W tych Islandczykach jest moc. Płonie w nich prawdziwy punk-rockowy ogień. Stąd w każdym dźwięku słychać całkowite zaangażowanie i pełną szczerość. Ich energia i osobliwa perwersja przewija się również w muzyce zespołu oraz tekstach.
Album „Vettlingatök” ukazuje jednak muzyków, którzy są zdecydowanie bardziej dojrzali niż niemal dekadę temu, kiedy dopiero powoływali do życia swój band. Panowie zachowali wprawdzie podstawowe elementy znane z wcześniejszych kompozycji, ale obecnie starają się je poszerzać o nowe wpływy i rozwiązania. Tym samym jeszcze bardziej wymykają się jednoznacznemu zaszufladkowaniu swojej twórczości. Myślę, że droga obrana na nowym krążku zadowoli dotychczasowych fanów, ale też z pewnością zjedna formacji nowych słuchaczy.
W muzyce „Vettlingatök” słychać oczywiście punkowy nerw, obecny jest również chłód cold wave’u. Muzycy jednak idą w swojej muzyce jeszcze dalej, a w swoich muzycznych poszukiwaniach i eksperymentach wykraczają poza nurt post-punk. Wszechobecny jest tutaj na przykład zgrzyt noise rocka i przyjemnego rzężenia alternatywnych gitar niekonwencjonalnego rocka lat 90-tych, spomiędzy których dodatkowo wylewa się gęsto psychodelia. Zespół balansuje także w okolicach post-rocka i stoner-rocka. Podąża także ciekawie po progresywnych ścieżkach.
Muzyka z „Vettlingatök” może wywierać na słuchaczu masę sprzecznych emocji. No ale w końcu to przecież Æla – świat dźwiękowego wyuzdania i pełnej wolności artystycznej. Tutaj nie obowiązują żadne ograniczenia ani zasady. Kompozycje na nowej płycie są jednak na tyle zgrabne i mocne, że doprawdy ciężko się do czegokolwiek przyczepić. Muzycy stawiają na gitary, częste zmiany tematów, nastroju i rytmów, które są wyrazem ich wewnętrznego szaleństwa. Niejednoznaczność tej muzyki jeszcze bardziej komplikują fragmenty, w których muzycy korzystają z akustycznych gitar, syntezatorów, sampli i elektroniki. Pełnią one wprawdzie rolę pomocniczą i nie przytłaczają typowego rockowego instrumentarium, ale dzięki nim materiał nabiera większego charakteru i tajemnicy i przez cały czas przykuwa naszą uwagę.
Æla to jeden z niewielu zespołów, który robiąc hałas pisze wspaniałe piosenki. Stwierdzam z pełną odpowiedzialnością, że w ich wykrzyczanej ”brudnej” twórczości pojawia się dużo chwytliwych struktur, a w gitarowej plątaninie można odnaleźć niejedną „ładną” melodię, trzeba tylko odpowiednio się wsłuchać. Mało która współczesna kapela potrafi pisać tak przejmujące kompozycje, zachowując przy tym „agresywny” charakter. Islandczycy tworzą naprawdę bardzo solidny gitarowy zespół.
Æla :: Vettlingatök
1. Vettlingatök 01:15
2. Secret 04:03
3. Ég verð að hætta að halda áfram að drekka á sunnudögum 02:48
4. Rólegur 02:51
5. Issue 01:12
6. Your Head is my Ground 04:52
7. Stutt í endann 01:50
8. Fyrir þig 04:32
9. Right now! 00:57
10. Getur verið? 04:00
11. Kóngurinn 03:40
12. Vögguvísa 03:24
Æla : facebook // bandcamp // soundcloud // myspace