Ambátt to nowy muzyczny projekt duetu: Pan Thorarensen (kompozytor, muzyk elektroniczny zajmujący się m.in. samplingiem i field recordingiem) i Þorkell Atlason (kompozytor, gitarzysta, klawiszowiec).
Panowie grają również wspólnie w trio Stereo Hypnosis oraz w grupie Beatmakin Troopa, o której więcej możecie przeczytać w recenzji mini albumu “If You Fall You Fly” (2012; recenzja tutaj). Muzycy od wielu lat związani są z islandzką sceną muzyczną, ponadto Pan Thorarensen jest również promotorem i współzałożycielem muzycznej imprezy Extreme Chill Festival.
Powróćmy jednak do Ambátt. Otóż 1 listopada 2016 roku ukazał się debiutancki album tego projektu zatytułowany „Flugufen”. Niemal cały materiał na płytę został napisany, nagrany i wyprodukowany przez Þorkella Atlasona (gitary, bas, instrumenty klawiszowe, sample, elektronika) i Pana Thorarensena (sample, nagrania terenowe, elektronika).
Jedynie utwór „Svefney” jest wynikiem współpracy z Óskarem Thorarensenem, zaś współautorką kompozycji „Brenningur” jest Katrína Mogensen (z Mammút), która zresztą również użyczyła swojego głosu w tym fragmencie płyty. Za końcowe miksowanie i mastering albumu odpowiada Finnur Hákonarson. Warto również wspomnieć o tym, że do nagrań oprócz wspomnianej Katriny zaproszono jeszcze dwóch instrumentalistów: Benjamín Bent Arnason (perkusji) i Sebastian Studnitzky (trąbka).
W znacznej mierze instrumentalne utwory wypełniające album „Flugufen” noszą tytuły będące nazwami zapomnianych lub mało znanych miejsc w Islandii, które w mniejszym bądź większym stopniu pasują do brzmienia danej kompozycji. Na przykład tytuł otwierającego płytę utworu, czyli „Flugufen” odnosi się do starej mało znanej historii. Otóż na północy Islandii znajduje się niewielki, bagnisty staw, w którym podobno kiedyś utonął koń o imieniu Flugufen.
Jeśli chodzi o muzykę jaką proponuje nam Ambátt na swoim debiutanckim krążku „Flugufen” to jest ona przede wszystkim eksperymentalna i eklektyczna. Do tego mocno tajemnicza, a momentami nawet niepokojąca i mroczna. To muzyka stworzona z przenikających się płynnie różnorodnych stylistyk, gatunków, motywów i rozwiązań. Doświadczymy tutaj wielu intrygujących elektronicznych barw i melancholijnych ambientowych przestrzeni, jazzowych wariacji i improwizacji, płynących gładko nurtów down tempo i chilloutu, elementów post rocka i rocka progresywnego, jak i rozwiązań rodem z nastrojowej muzyki filmowej.
Brzmienie Ambátt jest głębokie i wielowymiarowe. Islandzki duet tworzy muzykę ilustracyjną z najwyższej półki, ambitną i bogatą pod względem muzycznej treści, przy tym bardzo hipnotyzującą i sugestywną. Wszystko jest tu drobiazgowo przemyślane, kompozycje angażują i wciągają w kreowaną przez dźwięk rzeczywistość, przy okazji doskonale stopniując i dawkując napięcie. „Flugufen” to świetna, atmosferyczna płyta z całą gamą fantastycznych pomysłów. To także niezwykle udana gra klimatem. Charakter tej muzyki jest generalnie zadumany, a dodatkowo utrzymany w przydymionej niepokojem i tajemnicą tonacji. Debiut tego islandzkiego duetu oczarowuje i to tak mocno, że trudno się z tą płytą na dłużej rozstać. Życzę sobie więcej takich „problemów” z innymi płytami.
Ambátt :: Flugufen
1. Flugufen 06:14
2. Kóðá 04:21
3. Svefney 03:49
4. Augnlækur 04:58
5. Brenningur (feat. Katrina Mogensen) 05:59
6. Undirtún 05:54
7. Lognheimar 05:17
Ambátt : website / facebook / bandcamp / soundcloud